Nie przegap
Strona główna / Nie, dla Sneijdera

Nie, dla Sneijdera

Nie, dla Sneijdera
Ciągnąca się już od kilku miesięcy saga transferowa z Wesley’em Sneijderem w roli głównej powoli dobiega końca. Wraz z rozpoczęciem okienka transferowego prawie codziennie dochodziły do kibiców mniej lub bardziej wiarygodne informacje na temat postępów w rozmowach czy to między klubami, czy już bezpośrednio z agentem zawodnika.

Wiadomości o rychłym zakontraktowaniu Holendra przeplatały się z newsami o coraz to bardziej wygórowanych żądaniach finansowych Interu czy wprost nieprawdopodobnych wymaganiach piłkarza, który gdyby spełnić jego warunki, zostałby z miejsca jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy w ekipie sir Alexa i w całej Premier League. Po transferowej ofensywie United, kiedy Glazerowie lekką ręką wydawali kolejne miliony na transfery De Gea, Jonesa i Younga sam spodziewałem się, że już wkrótce na Old Trafford pojawi się Sneijder. Kolejnym przełomowym momentem był początek sierpnia, kiedy w mediach pojawiały się informacje, według których włoski klub sprzeda swoją gwiazdę zaraz po tym, gdy ta poprowadzi ją do ostatniego wspólnego tryumfu i zdobędzie dla Interu Puchar Włoch.

Rozgrywane w dalekiej Azji derby Mediolanu przyniosły jednak zwycięstwo odwiecznych rywali Nerazzurri. Mijają dni, a tymczasem finalizacja transferu wydaje się być coraz bardziej odległa. Co ciekawe, w ciągu tygodni od dnia rozpoczęcia okienka transferowego front zmienił główny zainteresowany, który deklaracje o lojalności wobec obecnego pracodawcy zamienił na bardziej stonowane wypowiedzi, w których stwierdzał, że wyobraża sobie przyszłość poza Mediolanem. Czy to jednak wymaganie finansowe klubu czy samego zawodnika sprawiają, że obecnie szanse na transfer wydają się coraz mniejsze?

Ja jestem jednak z takiego obrotu sprawy zadowolony. Sneijder, jakkolwiek piłkarz niezwykle utalentowany i należący do światowej czołówki środkowych pomocników, nie jest według mnie idealnym kandydatem do gry w szeregach Czerwonych Diabłów. W momencie, kiedy okazało się, że pomoc United potrzebowała będzie sensownych wzmocnień, w prasie natychmiast pojawiły się trzy nazwiska: Nasri, Modric i Sneijder. Spekulacje łączące dwa pierwsze nazwiska z naszym klubem ucichły w ostatnim czasie za sprawą samych zainteresowanych lub ich managerów. O ile zapowiedź Arsene’a Wengera, że nie pozwoli, aby utalentowany Francuz zasilił szeregi rywali w walce o tytuł mistrzowski zbytnio mnie nie zmartwiła, to wypowiedź Modrica, który przyznał, że nie zamierza opuszczać Londynu sprawiła, że straciliśmy moim zdaniem szansę na idealne wzmocnienie naszego środka pola.

Według mnie to właśnie Chorwat był idealnym kandydatem do zastąpienia Paula Scholesa, o czym wspominał zresztą nasz weteran. Zawodnik Tottenhamu swoimi występami w ekipie z Londynu udowodnił w moim odczuciu, że posiada odpowiednie predyspozycje do zajęcia miejsca w pomocy mistrza Anglii. Przewagę Modrica nad Sneijderem postrzegam głównie w dwóch aspektach. Pierwszy od kilku lat doskonale sprawdza się w lidze angielskiej, jest przystosowany do realiów wyspiarskiego futbolu i stylu życia. Tak klasowy i profesjonalny gracz jak Sneijder z pewnością po pewnym czasie odnalazłby się w najlepszej lidze świata, jednak w tym momencie pojawia się kolejny mankament. Sneijder to zawodnik określany jako ofensywny pomocnik. Do tego opisu bliżej klubowemu koledze Modrica – van der Vaartowi.

Sprowadzenie na Old Trafford reprezentanta Oranje wiązałoby się więc ze zmianą taktyki, tak by kosztem jednego z napastników na boisku pojawił się pomocnik zabezpieczający w defensywie Holendra lub próbą cofnięcia i przydzielenia mu większej ilości zadań defensywnych. Drugie rozwiązanie (moim zdaniem bardziej realne, chociażby w związku z liczbą i klasą naszych napastników) przedstawia się co najmniej karkołomnie. Przydzielenie Sneijderowi zadań defensywnych z pewnością ograniczyłoby jego pole manewru w akcjach ofensywnych, zabijając tym samym jego główny atut. Ci, którzy kibicują United od kliku lat z pewnością pamiętają jeszcze nie tak dawną gwiazdę ligi włoskiej – Juana Sebastiana Verona, którego przykład powraca podczas prawie każdej dyskusji o transferze środkowego pomocnika do United. Historia z Argentyńczykiem pokazuje, że próba nawet drobnego przekwalifikowania ukształtowanego gracza może zamienić transferowy hit w niewypał wypominany przez kolejne lata.

W kontekście transferu Sneijdera pojawiają się także głosy, że zawodnik nie pasuje do profilu graczy sprowadzanych przez sir Alexa ze względu na wiek. Holender ma 28 lat, co jednak przy zdrowym trybie życia i braku przewlekłych kontuzji daje jeszcze około sześć lat gry na wysokim poziomie. Sporo czasu, biorąc pod uwagę, że z racji na swój status i oczekiwania nasz nowy nabytek zająłby z pewnością miejsce w pierwszym składzie i sporą ilość czasu na adaptację do panujących warunków. Tymczasem mamy w składzie gracza, który może być naszym rozwiązaniem na problem obsady środka pomocy, a który, aby tego dokonać, potrzebuje właśnie czasu na zaprezentowanie swoich umiejętności i ich ciągłe szlifowanie. Gracz, o którym mowa to oczywiście Tom Cleverley. Poprzedni sezon spędzony na wypożyczeniu w Wigan, mecze kontrolne, czy wreszcie spotkanie o Tarczę Wspólnoty pokazały, że informacje o talencie naszego wychowanka nie są przesadzone.

Nie chcę wyciągać zbyt pochopnych wniosków na podstawie sparingów z drużynami z USA czy prestiżowych, ale nie najważniejszych derbów Manchesteru, jednak to, co prezentuje Tom, daje mu szansę poważnie myśleć w tym sezonie o podstawowym składzie United. Pojawienie się na Old Trafford Sneijdera zachwiałoby hierarchią wśród pomocników. Sir Alex z pewnością nie wystawiałby do gry swojej nowej gwiazdy tylko ze względu na nazwisko, jednak rywalizacja o miejsca w środku pola między Anglikiem a Holendrem z pewnością nie byłaby równa chociażby ze względu na doświadczenie i wyrobioną markę. Tymczasem Cleverley choć może nie jest tak błyskotliwy w grze ofensywnej, to posiada te cechy, których brakuje Sneijderowi w grze destrukcyjnej, wykazuje tak pożądaną przez Fergusona równowagę w grze w obronie i ataku. Jedyne, czego mu w tym momencie brakuje to ogrania na najwyższym poziomie rozgrywek, które pozwoli mu podnosić i szlifować umiejętności.

Ci, którzy narzekają na zbyt małą konkurencję w środku pola zapominają chyba, że prócz czwórki zawodników ze środka pola (Fletcher, Carrick, Anderson i Welbeck Cleverleya) w naszej każde wciąż znajduje się Gibson, w środku pola może grać Giggs lub Park, a prócz tego w zespole rezerw czekają kolejni gracze ponoć nie mniej utalentowani od Cleverleya czy Welbecka.

Podsumowując ten długi wywód, łatwo zauważyć, że Sneijder to zawodnik drogi, a do tego niestety niepewny. Jego transfer do Manchesteru oznaczałby zmianę stylu gry: Holendra albo całej ekipy United. Kunszt trenerski Fergusona pozwala wierzyć, że ten weteran Premier League znalazłby na to receptę. Jednak nawet wobec tego ciężko byłoby pogodzić interesy Sneijdera i Cleverleya. Gra pierwszego z nich oznaczałaby ławkę dla drugiego, co mogłoby wpłynąć hamująco na świetnie zapowiadającą się karierę Anglika. Stawianie na wychowanka oznaczałoby natomiast bezcelowość transferu gwiazdy Interu. Dowodzi tego chociażby przypadek Berbatova i Hernandeza. Meksykanin świetnymi występami posadził na ławce starszego kolegę, który pewnie zmierzał po koronę króla strzelców. Mam nadzieję, że w Cleverleyu Ferguson widzi podobny potencjał jak w Chicharito i dlatego nie nalega na transfer utytułowanego pomocnika.

Autor: Przemek Czarnik

Przewiń na górę strony