Nie przegap
Strona główna / Czas Owena w United dobiega końca?

Czas Owena w United dobiega końca?

Czas Owena w United dobiega końca?
W przeciągu ostatnich dni w oczy rzuciła mi się ciekawa informacja, jakoby nasz największy rywal – Liverpool, chciałby nabyć Michaela Owena, byłą gwiazdę klubu z miasta Beatlesów. Roy Hodgson, nowy manager Liverpoolu, jest podobno wielkim fanem talentu Owena, który zdobył 158 bramek w 297 spotkaniach drużyny z Anfiled Road. Ma on kontrakt z United ważny do końca sezonu, z czego wynika, że ewentualny transfer musiałby się odbyć w zimowym okienku transferowym, a według autora tego newsa kwota transferu miałaby wynosić 4 miliony funtów. Ile w tej informacji jest prawdy? Zapewne niewiele. Bardziej możliwy byłby transfer do Aston Villi, o którym wspominało się w zeszłym okienku transferowym. Czy Owen, zawodnik, który miał nam zastąpić Carlosa Teveza, rzeczywiście godnie go zastąpił? Czy był tylko cieniem argentyńskiego poprzednika?

Według statystyk nie, ponieważ Anglik w swych 37 występach zdobył 12 bramek, co daje nam średnio 1 bramkę co 3,08 meczu! Natomiast Argentyńczyk zdobył 34 bramki w 99 meczach, co daje nam średnią gol/2.91 meczu. Jednak to tylko nieistotne statystyki wobec tego, w jaki sposób Anglik zdobywał bramki. Chyba każdy z nas pamięta bramkę w derbowym pojedynku z Manchesterem City strzeloną podczas tzw. „Fergie Time”.

czy hattrick z Wolfsburgiem.

A przede wszystkim podczas ostatniego finału Carling Cup.

Obaj ci piłkarze są zdrajcami i nie mamy się co oszukiwać, że Anglik nim nie jest. W końcu był piłkarzem Liverpoolu mimo, iż niebezpośrednio zmienił klub na United, to wszyscy wiemy, jak się sprawy mają. Natomiast o Tevezie już nie warto nawet wspominać. Za czasów jego gry w barwach United był moim ulubionym zawodnikiem, ponieważ był walecznym piłkarzem z charakterem, zdobywającym piękne bramki, grając w duecie z Waynem Rooneyem. Gdy odchodził do City, osobiście czułem pustkę, początkowo nie uważając go za zdrajcę, jednak po jego słowach w kierunku naszego ukochanego klubu znienawidziłem go bardziej niż jakiegokolwiek zawodnika wcześniej.

Wracając do Michaela. Gdy przybył do nas jako zapowiadany as w rękawie sir Alexa, otrzymał numer 7, co oznaczało, że właśnie ten piłkarz miał poprowadzić United do sukcesów, miał rozbudzić nadzieje wszystkich kibiców, co mecz zachwycać swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami, strzelać bramkę za bramką, być opoką drużyny. Czy jest takim zawodnikiem? Każdy z nas wie, iż odpowiedź brzmi nie – Anglik nie wystąpił w wielu ważnych meczach; zdobył co prawda parę naprawdę ważnych bramek, ale nie tyle i nie tak pięknych, jak jego poprzednicy grający z numerem 7. Nie wniósł do United tyle, co większość z nas się spodziewała, nie stał się prawdziwym liderem. Można go ganić za to, lecz nie powinniśmy go zbytnio krytykować, ponieważ nie był też najsłabszym ogniwem drużyny. Jedynym faktem jest to, iż nie powinien być zawodnikiem, który nosi czołowy numer w drużynie – powinien być traktowany jako zmiennik, a nie podstawowy gracz. Lecz czy jego gra jest nam potrzebna nawet w roli zmiennika? Wątpię. Mamy w końcu w składzie młodych, utalentowanych i zdecydowanie bardziej perspektywicznych zawodników, takich jak choćby Macheda czy Chicharito, według mnie to oni powinni dostawać szansę gry zamiast Owena. Dlatego też jestem za transferem 30-letniego Anglika w najbliższym okienku transferowym do Aston Villi, natomiast przeciw transferowi do drużyny z Liverpoolu ze względów oczywistych dla każdego prawdziwego fana United.

Jakie jest wasze zdanie na temat byłego reprezentanta Anglii? O odpowiedzi proszę w komentarzach.

Przewiń na górę strony