Nie przegap
Strona główna / Sir Alex Ferguson musi spuścić Owena ze smyczy

Sir Alex Ferguson musi spuścić Owena ze smyczy

Sir Alex Ferguson musi spuścić  Owena ze smyczy
Sir Alex Ferguson przed rozpoczęciem obecnego sezonu wyznaczył Michaelowi Owenowi cel – ma zdobyć 15 bramek. Po 3 miesiącach Owen jest w 1/3 drogi, trafiając 4 razy w 16 występach. Jednak statystyki, kiedy się im bliżej przyjrzymy, podnoszą wartość strzeleckich wyczynów Owena, ponieważ ten w podstawowym składzie wychodził jedynie w 6 z owych 16 występów.

Kiedy w niedzielnym meczu przeciwko Chelsea United poniosło trzecią w tym sezonie ligową porażkę, Owen po raz kolejny rozpoczął mecz na ławce.

W 85. minucie, gdy pojawił się na boisku, United podejmowało coraz bardziej desperackie próby ratowania choćby punktu. Owen nie miał zbyt wielu szans na to, by wpisać się jeszcze na listę strzelców, ale czego można się było przy tak późnej zmianie spodziewać?

Przegrana z Chelsea stanowi bez wątpienia cios dla, mających nadzieję na obronę tytułu, piłkarzy United, jednak ich gra w tym meczu robiła wrażenie. Tylko brak dokładności w wykończeniu akcji oraz brak partnera w ataku dla Wayne’a Rooneya pozbawiły ich punktu, a być może nawet trzech.

Dlaczego więc Owen swoją szansę dostał dopiero w ostatnich 5 minutach meczu? Po ściągnięciu go na Old Trafford, Ferguson mówił o cierpliwym odbudowywaniu jego kondycji po czterech, pełnych kontuzji latach na Tyneside. Jednak Owen do Manchesteru przybył już w czerwcu, w związku z czym miał 5 miesięcy na to, by odnaleźć swoją dawną formę. W tym czasie przytrafił mu się tylko jeden lekki uraz. Jeśli więc nadal nie jest w 100% gotów, to już nigdy nie będzie.

Rooney był niesamowity w roli pojedynczego, wysuniętego napastnika na Stamford, jednak Anglik zdecydowanie lepiej sprawdza się, kiedy gra z kimś, dla kogo może stwarzać sytuacje i od kogo sam również może otrzymać to jedno, kluczowe podanie.

Co w takim razie z Owenem? Czy nadszedł już czas, by dać mu szansę w Premier League, na którą swoją cierpliwością oraz doświadczeniem z pewnością sobie zasłużył?

Czy nie tym od zawsze był i być powinien Manchester United? Drużyną pokonującą rywali ofensywnym futbolem oraz nękającą ich potężną siłą ognia? Prawdą jest, że United nie stanowi i nie może już stanowić takiego samego zagrożenia bez wyjątkowego talentu Cristiano Ronaldo.

Ci zaś jednak, którzy wskazują na brak Carlosa Teveza, jako kolejny czynnik, który przyczynił się do stępienia kłów United, zdają się nie zauważać faktu, że wynik Owena w tym sezonie jest lepszy, niż ten osiągnięty do tej pory przez Argentyńczyka.

Tevez strzelił wprawdzie 4 gole w 13 spotkaniach dla Manchesteru City jednak, podczas gdy Owen rozpoczął w wyjściowej jedenastce United tylko 6 meczów, Tevez rezerwowym był tylko raz.

Dwie ze swych bramek strzelił on w Carling Cup przeciwko „potężnym“ Crystal Palace oraz Scunthorpe. Pozostałe dwie, przeciwko borykającemu się z problemami West Hamowi. Owen do siatki trafiał w meczach z Wigan oraz City w Premier League, z CSKA Moskwa w Lidze Mistrzów oraz z Barnsley w Carling Cup.

Ponadto Tevez kosztował City 25 milionów funtów plus gażę, Owen zaś jest wolnym transferem, a jego pensja stanowi jedynie ułamek ze 110,000 funtów tygodniowo, jakie zarabiał w Newcastle. Owen jest więc lepszy dla United niż Tevez, musi jednak częściej pojawiać się na murawie.

Właśnie teraz, gdy United ciągnie się 5 punktów za Chelsea, jest najlepszy moment dla Fergusona na to, by wyjąć z rękawa asa i dać Owenowi szansę na osiągnięcie wspomnianego 15-bramkowego celu.

Przełożył i opracował: Leszek „Maku“ Makowski

Przewiń na górę strony