Nie przegap
Strona główna / Legendy: Gary „Big Pally” Pallister.

Legendy: Gary „Big Pally” Pallister.

Legendy: Gary Pallister
Chcąc dokonać periodyzacji dziejów United, można by podzielić to na kilka epok. Jako pierwszą wymienilibyśmy w takim razie epokę Newton Heath L&YR F.C. od 1878 do 1902 roku, następnie zaś Manchester United przed erą Busby Babes od 1902 do około 1945. Jako kolejna po tych dwóch nastąpiłaby wspaniała i przepiękna, ale także tragiczna epoka Busby Babes od 1945 do 1969. Po tym zaś, jak wiadomo, nastąpił czas niemocy United w Premier League aż do sezonu 1992/1993. Każda z tych wydzielonych epok różniła się właściwie wszystkim – od komercjalizacji przez przepisy, obyczajowość, styl, widowiskowość gry po sylwetkę samego kibica. Ale każda z nich miała jednocześnie czynniki spajające, którymi byli naprawdę wielcy piłkarze, tak zwane „jednoosobowe drużyny”, bez których gra się po prostu „nie kleiła”. W 1986 roku rozpoczyna się era Fergusona – kolejna epoka, która trwa już dwadzieścia lat i wiemy, że będzie jeszcze dłuższa. Ale to właśnie Szkot próbuje stworzyć drużynę taką, aby każda z formacji miała swój filar i wokół tego filaru umiejscawia kolejne silne podpory. Filarem obrony u Fergusona stał się z cała pewnością Gary Pallister, który wraz ze Steve’em Bruce’em stworzył, pokuszę się o to stwierdzenie, najlepszy w historii Manchesteru United duet defensorów.

Swego czasu angielskie billboardy krzyczały:

’66 was a great year for English football. Eric was born

Jak już pisałam, świadczyły one o randze Erica Cantony w futbolowej społeczności lat ’90. Ale czy aby na pewno Anglicy nie zagalopowali się zbyt mocno? Nie podważając pozycji Erica, bo trudno wyobrazić sobie United bez niego (trzeba by wymazać olbrzymi kawał barwnej historii i wielkich euforii), to bez dobrej defensywy nie byłoby świetnej ofensywy. Pisałam też wcześniej, że Alex Ferguson z olbrzymim zaufaniem władz United zaczął budować drużynę od podstaw, zaczął realizować swoją wizję i postanowił zacząć od „muru” – „muru”, który pozwoli w późniejszej kolejności ułożonej ofensywie spokojnie grać swoje, a nawet pomagać wyprowadzać szybkie, mordercze kontry. I tym sposobem gdzieś w Middlesbrough w 1989 roku wypatrzył swoim czujnym okiem 24-letniego obrońcę. Ale ten obrońca wcale nie miał takiej prostej i szerokiej drogi do Manchesteru United.

Gary PallisterGary Pallister (urodzony 30 czerwca 1965 roku w Ramsgate) zaczynał swoją piłkarską karierę w malutkim i słabiutkim Billingham Town, które nawet nie występowało w żadnej klasie rozgrywkowej – tam zagrzał swoje miejsce do 1984 roku. Mając 19 lat został wypatrzony przez Middlesbrough i tam też się przeniósł, mając oczywiście w perspektywie dużo większe szanse na wielką piłkarską karierę. Choć wyobrażał sobie wszystko w różowych kolorach, bo przejście do Boro było dla niego spełnieniem marzeń, gdyż jako chłopiec kibicował właśnie temu zespołowi, to nie do końca wyszło tak, jak chciał. W ciągu pięciu lat rozegrał 156 spotkań w barwach zespołu z Riverside Stadium. Z czasem jednak kontaktu Pallistera z managerem Boro zaczęły się zmieniać:

To nie był dla mnie najlepszy czas. Pokłóciłem się z managerem Middlesbrough i wytworzyła się tam dość chora, dziwna atmosfera.

W tamtej chwili na horyzoncie pojawił się uparciuch, który odkrył „coś” w Garym. Ferguson wręcz uparł się, by pozyskać angielskiego defensora.

Mówił o tym, jak w United gra się świetną piłkę i jak mógłbym ze Steve’em Bruce’em zbudować świetny duet na boisku – wszystko było zarysowane w jasnych barwach

I dlatego też sam Pally nie miał wątpliwości, że chciałby trafić do United. Zresztą, wiadomo, poskutkowałoby to na pewno przełomem w jego karierze. Pallister doskonale zdawał sobie sprawę, że Ferguson chce odbudować potęgę Manchesteru United, sprowadzając młodych I zdolnych zawodników, by następnie poskładać ich w świetną drużynę na kilka, a może nawet kilkanaście lat. Chyba miał pewność, że nie trafi na ławkę rezerwowych. Czerwone Diabły zaproponowały za Anglika rekordową kwotę 2,3 miliona funtów. Boro nie zastanawiało się ani chwili – Gary, jako najdroższy zawodnik defensywny na Wyspach, od 29 sierpnia 1989 roku stał się zawodnikiem Manchesteru United.

Gary PallisterNajzabawniejsze jest to, że (nie wiem, po raz który) kibice pukali się w głowy, kiedy dowiedzieli się o tym transferze. Nie rozumieli decyzji Fergusona – tego, jak on mógł wyrzucić tyle pieniędzy na przeciętnego defensora?! Fakt, że najgorzej wcale sobie nie radził nie był jeszcze podstawą do tego, by okrzykiwać go gwiazdą wielkiego formatu. Kibice nie musieli długo czekać na to, by Ferguson, a właściwie sam Pallister zamknął im usta. Od samego początku był świetnym zawodnikiem. Określić go można było mianem piłkarza kompletnego i jedyne, nad czym musiał popracować, to jego sylwetka, która była zbyt szczupła. „Big Pally” świetnie radził sobie w grze w powietrzu, chłodna kalkulacja, spokój i szybkość były jego olbrzymimi zaletami. Poza tym technicznie Pallister był bliski doskonałości – głupie straty zdarzały mu się niezwykle rzadko, praktycznie wcale, co uczyniło go wspomnianym na początku filarem drużyny. Jego duet z Bruce’em nazwano potocznie „Dolly and Daisy” i choć Steve był piłkarzem świetnym, to trzeba oddać cesarzowi co cesarskie – Bruce choć dobry, nie był tak doskonały jak Gary.
Zresztą Steve był na Old Trafford o 2 lata wcześniej, niż Pally. I to, jakie wyniki zaczęło osiągać United za kadencji Pallistera najlepiej świadczy o tym, co wniosło do zespołu jego przyjście. Ten transfer zapoczątkował najbardziej świetlistą erę w Manchesterze United. Już w 1990 roku Gary zdobył z United FA Cup, w 1991 został Klubowym Mistrzem Europy, w 1992 wywalczył Puchar Ligi i został wybrany Piłkarzem Roku 1992. Ale już sezon później upragnione mistrzostwo Anglii powróciło na Old Trafford po ponad 20 latach! To właśnie ze świetnie ułożoną obroną i przede wszystkim Pallisterem w jej środku byliśmy w stanie wspiąć się na takie wyżyny. Rok później, w 1994 roku, obroniliśmy to Mistrzostwo i wywalczyliśmy FA Cup. W 1996 znów The Double i na koniec w 1997 roku obroniliśmy Mistrzostwo Anglii. A jakim kumplem był Pallister?

Był straszny na treningach – jęczał, zrzędził na wszystko, na co tylko się dało, a sam niewiele robił. Ale przyjaźniłem się z nim. Ryan Giggs.

Jednakże w 1998 roku Pallister postanowił z własnej woli – rok przed datą wygaśnięcia kontraktu – opuścić Manchester:

Nie chciałem, żeby do mojej gry, czy życia wkradła się jakaś odrobina goryczy. Dlatego po prostu odszedłem. Po dziewięciu latach sukcesów odejść było bardzo ciężko, ale przecież widziałem graczy takich jak Mark Hughes, Steve Bruce czy Bryan Robson, którzy z bólem opuszczali ten klub, i którzy czuli, że mogli dać z siebie jeszcze więcej, niż dali.

W koszulce Czerwonych Diabłów wybiegał zatem w latach 1989-1998 433 razy i strzelił 15 bramek, co czyni go jednym z najwybitniejszych piłkarzy w historii Manchesteru United.
Jednocześnie Pally bardzo chciał wrócić do Middlesbrough i tam zakończyć karierę – w tym klubie, który od dzieciństwa naprawdę kochał. Tak też się stało. Ale nie poszedł tam wcale jako emeryt. Co ciekawe, Manchester zainkasował za ten transfer o 200 tysięcy funtów więcej, niż na niego wydał! Pally miał 33 lata i kosztował Boro 2,5 miliona funtów, podczas gdy klub z Riverside sprzedał go jako 24-latka za 2,3 miliona. Na tej podstawie tez widać, jak bardzo dobrym musiał być piłkarzem, skoro nawet wiek i kwota nie odstraszyły działaczy przed jego sprowadzeniem. Tam rozegrał 55 spotkań i strzelił jedną bramkę.
W reprezentacji Gary zagrał 22 spotkania. Tylko to czyni go trzecim najbardziej utytułowanym graczem United – ustępuje miejsca Keane’owi jeśli chodzi o osiągnięcia klubowe i Irwinowi, który dużo częściej występował w kadrze Irlandii.

Wielu piłkarzy przewinęło się już przez Legendy, a wielu jeszcze czeka gdzieś w zamyśle całej tej serii. Każdy jeden z poprzednich był okrzyknięty mianem geniusza, mianem wirtuoza, futbolowego artysty. Jednak trzeba zdać sobie sprawę, że w historii United Gary Pallister był być może najbardziej gloryfikowanym obrońcą od czasów tragicznie zmarłego Duncana Edwardsa, a przecież nie co dzień spotyka się takie zestawienia. Niewątpliwie był on przynajmniej drugim najlepszym defensorem w historii tego klubu – pewniakiem i filarem drużyny, który walnie przyczynił się do wywalczenia tych wszystkich trofeów i wzniesienia Manchesteru United na dawne wyżyny. Dzieciaki Fergusona zgodnie z jego konceptem podniosły z kolan cały Manchester United. Podniosły tak, jak niegdyś Dzieciaki Busby’ego. Ale bez obrony nie może istnieć atak i właśnie dlatego Pallister był tak ważny i tak niezastąpiony w United. Może więc zastanowić się, czy nie opłacałoby się zmienić napisu na wspomnianym billboardzie na ”65 was a great year for English football. Gary was born”? Bo wtedy urodził się Gary Pallister i gdzieś jeszcze spowity tajemnicą jego nieznanej przyszłości fakt, że to głównie dzięki niemu za dwie dekady narodzi się nowy i wielki Manchester United.

Przewiń na górę strony