Mijający sezon był dziwny – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wystarczy spojrzeć na rozstrzygnięcia, jakie miały miejsce w całej Europie, by od razu zauważyć, że dawno już nie byliśmy świadkami podobnych przetasowań. Podobnie ma się rzecz z naszą ...
Czytaj dalej »Archiwum tagów: Daleko od Manchesteru
Daleko od Manchesteru, odcinek 8 – Uwaga, kanary!
Wszyscy zastanawiali się po cichu, co przyniósł mecz United w Lidze Mistrzów. Gertruda była przekonana, że konfrontacja Manchesteru z zespołem z Bazylei była niczym sztuka - ba! - spektakl rozgrywany na deskach The Globe, albo innego Teatru Marzeń, i dostarczyła moc niezapomnianych wrażeń. Jakub twierdził, że wtorkowy pojedynek zapewnił (w ostatniej chwili!) klubowi dodatkowy punkt w walce o awans do fazy pucharowej, natomiast samym zawodnikom miano w-dalszym-ciągu-niepokonanych w obecnym sezonie. Celinę dręczyła skądinąd myśl, że spotkanie okazało się być gorzką pigułką do przełknięcia. Pigułka ta zdała się być opatrzona wielkim napisem: „koniec wyśmienitej formy z początku rozgrywek”. Pan Jan dziwił się, że mecz, nad którym wszyscy się tyle po cichu zastanawiali, przyniósł aż 6 bramek, a mimo to nie dostarczył mistrzom Anglii kompletu oczek. Ksiądz Łukasz zasugerował, że taki stan rzeczy spowodowany może być tym, iż tylko połowę goli strzelonych w środku tygodnia na Old Trafford zdobyły Czerwone Diabły. Poza tym, jego zdaniem, żadne z tych trafień nie powinno być w ogóle rozpatrywane jako prawidłowo zdobyte. Z pewnością opinia klechy nie była nawet rozpatrywana w kontekście ewentualnej możliwości przeprowadzenia jakiejkolwiek merytorycznej rozmowy.
Czytaj dalej »Daleko od Manchesteru, odcinek 7 – Śmiać się, czy płakać?
Gertruda pilnie pielęgnowała swój traktor w blasku wrześniowego słońca. Dzień zapowiadał się ciekawie, pojazd musiał błyszczeć. W końcu po południu grają Diabły - święto nad świętami! Martwiło ją tylko jedno - nie zobaczy na boisku swojego idola! Człowieka, który na wieki zawładnął jej sercem.
Czytaj dalej »Daleko od Manchesteru, odcinek 6 – problem nierozwiązywalny?
"Festyny odpustowe zmorą ludzkości" - mógłby głosić napis nad którąś z greckich akademii. Przynajmniej tego zdania był Jakub, układający właśnie program takiego właśnie festynu na zlecenie ojca Łukasza. Program oczywiście, w przeciwieństwie do tych będących aktualnie we wsi na czasie (a może jednak Naczasie?), spełniony musiał być później w stu procentach. Ciężkie jest życie parafianina...
Czytaj dalej »Daleko od Manchesteru, odcinek 5 – Gimmie Five!
Selin chodziła struta cały tydzień. Było jej wstyd. Za to jak zachował się jej chłopak, nie za to, że próbowała pocałować księdza. Kolorowe kobiece pisma jasno piszą, że o swoje szczęście trzeba walczyć i nierzadko mu dopomóc, oraz że każda bariera jest do pokonania.
Czytaj dalej »Daleko od Manchesteru, odcinek 4 – Towarzyski mecz o stawkę
Dawno już nie grali Polacy z tak mocnym rywalem – pomyślał Jan i zapalił zręcznym ruchem papierosa – dawno już tak mocnemu rywalowi nie strzelili bramki, nie wygrali, nie sprawiali nawet wrażenia wierzących w końcowy sukces – toczył dalej wewnętrzny monolog, jedną ręką paląc, drugą głaszcząc buldożka Brutusa po małym łebku (bo piesek wrócił z włóczęgi, nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, ale wrócił do swojego właściciela). Z letargu wybudziło go nieśmiałe pukanie. Nie spiesząc się, zgasił papierosa, podniósł swoje nienajmłodsze już ciało i ruszył w kierunku drzwi. Ale gdyby wiedział, co nastąpi w ciągu kilku następnych godzin, prawdopodobnie wolałby w samotności obejrzeć mecz Polska – Niemcy. Daleko od Manchesteru, odcinek 3 – „I 8:2 be an Arsenal fan right now”
Czytaj dalej »Daleko od Manchesteru, odcinek 3 – „I 8:2 be an Arsenal fan right now”
Nieodłącznym psem Jana jest jego towarzysz Brutus, którego od dwóch tygodni nikt nie widział we wsi. Było to spowodowane tym, że najlepszy przyjaciel pana Janka, jak zwykle, wybrał się koleją w podróż w jedną stronę. O tym, gdzie był i czego nie widział (pies, nie pan Janko) można by napisać nie jedną książkę.
Daleko od Manchesteru, odcinek 2 – 3:0 na Old Trafford
Kiedy nastał poniedziałek, biedna Gertruda obudziła się w środku nocy, a mianowicie o godzinie trzynastej zero zero. Leniwie wydostała się z pościeli bogato zdobionej różnobarwnymi kwiatkami bliżej nieokreślonego gatunku. Wsunęła swoje małe stopy w kapcie, których czubki wieńczyły dumnie pluszowe zajęcze łby i powlokła się do małej łazienki mającej swoje miejsce tuż obok pokoju rudowłosej dziewczyny.
Daleko od Manchesteru, odcinek 1 – Diabły nad Drozdami
Sierpień. Miesiąc wszelakich pielgrzymek (do Częstochowy wybyli ojciec Łukasz i podążająca za nim wiernie Celine – poza tym, jak można przeoczyć szansę zobaczenia takiego wielkiego miasta?), abstynencji (na wieść o tym pan Jan prychnął pogardliwie), wakacji (co musiało odroczyć plany Gertrudy o „zaszpanowaniu”, jak to mówią w wielkich miastach, przemalowanym na czerwono traktorem) i rozpoczęcia nowego, piłkarskiego sezonu.
Daleko od Manchesteru – prolog
Dawno, dawno temu, a właściwie to nie tak dawno, w dalekiej krainie, chociaż w zasadzie to całkiem niedaleko, w małej wiosce gdzieś w Polsce niczym niezmącone życie wiodą jej mieszkańcy.