Nie przegap
Strona główna / Archiwum tagów: Daleko od Manchesteru

Archiwum tagów: Daleko od Manchesteru

Redlog 2011/12 – podsumowanie sezonu

Mijający sezon był dziwny – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wystarczy spojrzeć na rozstrzygnięcia, jakie miały miejsce w całej Europie, by od razu zauważyć, że dawno już nie byliśmy świadkami podobnych przetasowań. Podobnie ma się rzecz z naszą ...

Czytaj dalej »

Daleko od Manchesteru, odcinek 8 – Uwaga, kanary!

Wszyscy zastanawiali się po cichu, co przyniósł mecz United w Lidze Mistrzów. Gertruda była przekonana, że konfrontacja Manchesteru z zespołem z Bazylei była niczym sztuka - ba! - spektakl rozgrywany na deskach The Globe, albo innego Teatru Marzeń, i dostarczyła moc niezapomnianych wrażeń. Jakub twierdził, że wtorkowy pojedynek zapewnił (w ostatniej chwili!) klubowi dodatkowy punkt w walce o awans do fazy pucharowej, natomiast samym zawodnikom miano w-dalszym-ciągu-niepokonanych w obecnym sezonie. Celinę dręczyła skądinąd myśl, że spotkanie okazało się być gorzką pigułką do przełknięcia. Pigułka ta zdała się być opatrzona wielkim napisem: „koniec wyśmienitej formy z początku rozgrywek”. Pan Jan dziwił się, że mecz, nad którym wszyscy się tyle po cichu zastanawiali, przyniósł aż 6 bramek, a mimo to nie dostarczył mistrzom Anglii kompletu oczek. Ksiądz Łukasz zasugerował, że taki stan rzeczy spowodowany może być tym, iż tylko połowę goli strzelonych w środku tygodnia na Old Trafford zdobyły Czerwone Diabły. Poza tym, jego zdaniem, żadne z tych trafień nie powinno być w ogóle rozpatrywane jako prawidłowo zdobyte. Z pewnością opinia klechy nie była nawet rozpatrywana w kontekście ewentualnej możliwości przeprowadzenia jakiejkolwiek merytorycznej rozmowy.

Czytaj dalej »

Daleko od Manchesteru, odcinek 6 – problem nierozwiązywalny?

"Festyny odpustowe zmorą ludzkości" - mógłby głosić napis nad którąś z greckich akademii. Przynajmniej tego zdania był Jakub, układający właśnie program takiego właśnie festynu na zlecenie ojca Łukasza. Program oczywiście, w przeciwieństwie do tych będących aktualnie we wsi na czasie (a może jednak Naczasie?), spełniony musiał być później w stu procentach. Ciężkie jest życie parafianina...

Czytaj dalej »

Daleko od Manchesteru, odcinek 5 – Gimmie Five!

Selin chodziła struta cały tydzień. Było jej wstyd. Za to jak zachował się jej chłopak, nie za to, że próbowała pocałować księdza. Kolorowe kobiece pisma jasno piszą, że o swoje szczęście trzeba walczyć i nierzadko mu dopomóc, oraz że każda bariera jest do pokonania.

Czytaj dalej »

Daleko od Manchesteru, odcinek 4 – Towarzyski mecz o stawkę

Dawno już nie grali Polacy z tak mocnym rywalem – pomyślał Jan i zapalił zręcznym ruchem papierosa – dawno już tak mocnemu rywalowi nie strzelili bramki, nie wygrali, nie sprawiali nawet wrażenia wierzących w końcowy sukces – toczył dalej wewnętrzny monolog, jedną ręką paląc, drugą głaszcząc buldożka Brutusa po małym łebku (bo piesek wrócił z włóczęgi, nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, ale wrócił do swojego właściciela). Z letargu wybudziło go nieśmiałe pukanie. Nie spiesząc się, zgasił papierosa, podniósł swoje nienajmłodsze już ciało i ruszył w kierunku drzwi. Ale gdyby wiedział, co nastąpi w ciągu kilku następnych godzin, prawdopodobnie wolałby w samotności obejrzeć mecz Polska – Niemcy. Daleko od Manchesteru, odcinek 3 – „I 8:2 be an Arsenal fan right now”

Czytaj dalej »

Daleko od Manchesteru, odcinek 2 – 3:0 na Old Trafford

Daleko od Manchesteru, odcinek 2 – 3:0 na Old Trafford Kiedy nastał poniedziałek, biedna Gertruda obudziła się w środku nocy, a mianowicie o godzinie trzynastej zero zero. Leniwie wydostała się z pościeli bogato zdobionej różnobarwnymi kwiatkami bliżej nieokreślonego gatunku. Wsunęła swoje małe stopy w kapcie, których czubki wieńczyły dumnie pluszowe zajęcze łby i powlokła się do małej łazienki mającej swoje miejsce tuż obok pokoju rudowłosej dziewczyny.

Czytaj dalej »

Daleko od Manchesteru, odcinek 1 – Diabły nad Drozdami

Daleko od Manchesteru, odcinek 1 - Diabły nad Drozdami Sierpień. Miesiąc wszelakich pielgrzymek (do Częstochowy wybyli ojciec Łukasz i podążająca za nim wiernie Celine – poza tym, jak można przeoczyć szansę zobaczenia takiego wielkiego miasta?), abstynencji (na wieść o tym pan Jan prychnął pogardliwie), wakacji (co musiało odroczyć plany Gertrudy o „zaszpanowaniu”, jak to mówią w wielkich miastach, przemalowanym na czerwono traktorem) i rozpoczęcia nowego, piłkarskiego sezonu.

Czytaj dalej »
Przewiń na górę strony