Nie przegap
Strona główna / I tak, Kiko, byłoby dla wszystkich najlepiej. Trzy lata temu

I tak, Kiko, byłoby dla wszystkich najlepiej. Trzy lata temu

Kiedyś tam (gdzie tam definiujemy jako początek roku 2011) z pewnym zmartwieniem zastanawiałem się nad przyszłymi losami Federico Machedy. Wszystko wskazywało wówczas, że (ponoć?) utalentowany, młody Włoch wybrał wypożyczenie do klubu z ojczyzny, by w końcowym rozrachunku (ku zawodowi większości fanów) wylądować tam na stałe. Miało się jednakokazać, że Kiko jest tak słaby, że nie wybił się nawet w lecącej do niższej ligi Sampdorii. To powinno nam dać do myślenia.

Ale magia gola z Aston Villą wciąż robiła swoje. Kiko, mimo nierobienia absolutnie żadnego postępu, pomimo ewidentnego zdrewnienia, pozostawał w klubie i przeżył na ten przykład w moim odczuciu lepszego Mame Birama Dioufa. Włochowi zdarzały się wystrzały, gdy na tle beznadziejnego wiosną 2010 Berbatowa wbił gola Chelsea lub później, kiedy w ostatnim podrygu huknął znowuż Aston Villi, tym razem na 2-2 (wtedy mało brakowało, by Gabryś Obertan w doliczonym czasie dał nam zwycięstwo – czy wtedy nie odszedłby do Newcastle?). I to by było na tyle.

W pozostałych występach dowodził słuszności tez, iż przy nim Chicharito to profesor przyjmowania piłek, Berba rekordzista na setkę, Welbeck mistrz walki ciałem, a Owen ideał w grze głową. Już wtedy nie było sensu go trzymać – komuś na pewno zabierał miejsce: albo wychowankowi z rezerw, albo młodemu perspektywicznemu grajkowi z jakiegoś Meksyku.

Wydaje się, że to koniec, że wypożyczenie Kiko Niemcom to zagrywka w stylu „wypróbuj i kup, jeśli ci się spodoba”. Wszak nie ma się co podobać w dotychczasowej jego grze.

Federico MachedaZimą było możliwe tylko wypożyczenie do VFB, jednak wiem, że po okresie wypożyczenia jest szansa na definitywny transfer. Jeżeli Stuttgart będzie chciał podpisać ze mną stały kontrakt – będę bardzo szczęśliwy. Powrót do składu Manchesteru United będzie bardzo trudny. Panuje tam bardzo duża konkurencja. Wspaniale byłoby pozostać w Stuttgarcie. Tutaj trenerzy bardzo dobrze pracują z młodzieżą i mógłbym się rozwijać.

Federico Macheda

Kiko nie ma racji. Powrót nie będzie trudny, ale niemożliwy. Rolę młodszego podchujaszczego wypychacza składu przejmuje właśnie Henriquez – gdzie niby Włoch miałby się zmieścić? W każdym razie dla wszystkich będzie lepiej, jeśli ten związek się skończy. Moimi sądami nie dyktuje jakaś osobista niechęć do piłkarza, bo (mimo tego, że przypomina mi mojego byłego współlokatora) Macheda jest mi neutralny. Po prostu – nie wypaliło i już nie wypali. Na pewno nie tutaj.

W każdym razie – dzięki za to!:

Ps. Szkoda, że już post factum wymyśliłem tytuł lepszy – „O pierwszej w świecie drewnianej Maczecie”.

Przewiń na górę strony