Na czwartej rundzie Manchester United zakończył udział w Capital One Cup w sezonie 2012/2013. Po bardzo emocjonującym widowisku Czerwone Diabły poległy na Stamford Bridge, choć zwycięstwo było o włos. Spotkanie obfitowało w bramki i zakończyło się zwycięstwem The Blues 5:4 po dogrywce. Dla zespołu prowadzonego przez sir Alexa Fergusona bramki strzelali: Ryan Giggs – dwie, Javier Hernandez i Nani.
1. W pierwszej kolejności należy pochwalić Fergusona, że nie bał się postawić na młodzież w spotkaniu z tak silnym przeciwnikiem. Z pewnością, gdyby nie kolejne bardzo trudne spotkanie w weekend w lidze, wczorajszy skład wyglądałby nieco inaczej, jednak Szkot mógł podobnie jak jego vis-a-vis posłać do boju swoich najlepszych zawodników. Na szczęście tego nie zrobił i bardzo dobrze. Na tym jednak koniec pochwał pod adresem niespełna 71-letniego trenera. Błąd, który sir Alex popełnił po przerwie miał kluczowy wpływ na wynik tego spotkania. Cofnięcie Fletchera do obrony, a także przesunięcie Rafaela na lewą stronę było bardzo złym rozwiązaniem. Nie można bowiem zostawić dwójki młodych, niedoświadczonych stoperów bez wsparcia w spotkaniu z tak silnym rywalem. Na ławce siedział Robbie Brady, który z pewnością gorzej niż Büttner by nie zagrał. A tak, w środku pola grało trzech ofensywnie nastawionych zawodników, a w obronie dwóch piłkarzy grało nie na swojej pozycji. Osobiście nie lubię krytykować managera United, jednak nie mogę przejść obojętnie obok tak poważnego błędu.
2. Alexander Büttner to zawodnik, który trafił na Old Trafford latem tego roku. Młody, holenderski obrońca miał odciążyć katowanego od kilku sezonów Francuza, który znacznie obniżył loty. Pierwsze spotkanie Büttnera pozwalało być dobrej myśli, jednak następne, a szczególnie to wczorajsze pokazało, że młody defensor jest zbyt słaby, by w razie kontuzji Patrice’a, regularnie występować w pierwszym składzie. Alexander w spotkaniu z Chelsea zaprezentował się źle. Był notorycznie ogrywany, popełniał proste, wręcz szkolne błędy, a do tego po jego bezmyślnym wejściu w zawodnika w polu karnym, rywal otrzymał jedenastkę, którą zamienił na wyrównującą bramkę. Nic więc dziwnego, że sir Alex Ferguson w dalszym ciągu tak rzadko daje odpocząć swojemu francuskiemu obrońcy…
3. Michael Keane, Scott Wootton, Nick Powell, Ryan Tunnicliffe i Federico Macheda to zawodnicy dla których spotkanie to było szansą na pokazanie trenerowi, że ich praca na treningach idzie w dobrym kierunku. Swoją szanse wykorzystał jedynie ten pierwszy. Drugi z braci Keane’ów pokazał, że drzemie w nim naprawdę spory potencjał. Choć błędów się nie ustrzegł (jeden poważny, w dogrywce), to w ostatecznym rozrachunku pozostawił dobre wrażenie. Wierzę, że już niedługo będziemy młodego stopera częściej oglądali w pierwszym składzie United. Jego partner Wootton niestety zaprezentował się bardzo słabo. Nie dość, że na sam koniec spotkania podarował gospodarzom rzut karny, to w dogrywce zaliczył „asystę” przy bramce Sturridge’a. Widać było gołym okiem, że Scott nie należy do najzwrotniejszych zawodników, a napastnicy Chelsea bardzo łatwo wyprzedzali go na krótkim dystansie. Nick Powell poza jednym groźnym strzałem i paroma odbiorami nie zaprezentował nic szczególnego. Z kolei Tunnicliffe i Macheda, utwierdzili w przekonaniu, że pierwszy skład na tę chwilę to dla nich za wysokie progi.
4. Kolejne bardzo dobre spotkanie rozegrał Javier Hernandez. Meksykański napastnik przez całe spotkanie nieustannie stwarzał zagrożenie. Chicharito strzelił bramkę, a także w końcówce drugiej połowy dogrywki wywalczył rzut karny. Hernandez w ostatnich spotkaniach imponują swoją formą. Prócz bramek, oferuje także bardzo dobrą grę. Popularny Groszek wrócił do dyspozycji z pierwszego sezonu w barwach United, dzięki czemu sir Alex Ferguson będzie miał niemały ból głowy przy obsadzie napastników na kolejne spotkania.
5. Najlepszym zawodnikiem na placu gry był Anderson, który zaliczył 3 asysty. Brazylijczyk grał bardzo mądrze, nie podejmował pochopnych decyzji, nie tracił głupio piłek. Imponował swoją dynamiką, jego rajdy środkiem boiska były ozdobą tego spotkania. To już kolejny dobry występ brazylijskiego pomocnika, który w tym sezonie, choć gra mało, spisuje się bez zarzutu. Z każdym kolejnym takim meczem, Anderson zwiększa swoje szansę na regularne występy. Jeśli będzie zdrów, a także ustabilizuje swoją formę, może już niedługo w końcu wywalczy sobie pewne miejsce w pierwszej jedenastce zespołu prowadzonego przez sir Alexa Fergusona.
Pomeczowe ciekawostki
Kontakty z piłką – Ryan Giggs (112)
Podania – Ryan Giggs (93)
Dokładność – Anderson (92%)
Faule – Ryan Giggs (5)
Strzały – Javier Hernandez (4)
Kluczowe podania – Anderson, Ryan Giggs (4)
