O problemach środka Manchesteru United wszyscy doskonale wiedzą. Nic więc dziwnego, iż przed letnim okienkiem transferowym stopniowo narasta dyskusja o celach transferowych sir Alexa. Goetze, Rodwell, Modrić, Sneijder, Eriksen… Nazwiska pomocników mających łatać drugą linię drużyny z Old Trafford przewijają się jak w kalejdoskopie. Pozwolę sobie do powszechnie znanego zbioru dorzucić pewną osobę – piłkarza, który nie byłby łatą, uzupełnieniem, lecz pierwszorzędną jakością. Panie i Panowie, oto Steven Gerrard!
»Redlog.pl na koszulkach Manchesteru United!
»I wszystko jasne
»Rusza Koplog.pl!
Absolutnie statyczny w rozwoju Anderson, chory Fletcher, obrońca Jones, zdecydowanie za bardzo wynoszony pod niebiosa Carrick, zacny, ale za często kontuzjowany Cleverley sprawiają, że zanadto eksploatuje się Giggsa i Scholesa bliższych z kolei wygodnego siedzenia w fotelu bujanym i oglądania futbolu w telewizji aniżeli gry na najwyższym poziomie. Do tego poroniony pomysł z przesuwaniem ze skrzydła (a raczej ławki) Parka. Ktoś zaprzeczy, że CM z prawdziwego zdarzenia jest na gwałt potrzebny?
O klasie Stevena nie ma co się rozpisywać. Jest to jeden z najwspanialszych angielskich zawodników ostatnich kilkunastu lat, piłkarz godny wielkiego szacunku, z którejkolwiek strony by nie patrzeć. Szkoda, że jego klasę wykorzystuje Liverpool – choć przyznać trzeba, iż lepiej pasuje tu słówko „marnuje”. Nie jest miło patrzeć na taki stan rzeczy, tym bardziej, że kunszt Gerrarda przydałby się w naszym klubie.
Kapitan The Reds bez wątpienia wniósłby wiele jakości. Z nim w składzie znikłaby impotencja w rozegraniu, znalazłby się w końcu ktoś, kto potrafi nieraz huknąć z powodzeniem z dystansu i punktować bezpośrednio z rzutów wolnych. Poza tym Stevie cały czas korzystałby pełnymi garściami z olbrzymiego doświadczenia. Zyskalibyśmy też człowieka świadomego wagi w futbolu takich wartości jak honor, czysta gra i wierność klubowi. Tyle lat spędzonych w jednych barwach dowodzi, iż nowy lider środka oddaniem Manchesterowi United szybko osiągnąłby uznanie wśród kibiców, a niewykluczone, że i opaskę kapitańską po słabym ostatnio Evrze.
Jak nie teraz, to kiedy? Takie pytanie powinien sobie zadać Fergie i błyskawicznie dojść do wniosku, iż dobrej odpowiedzi nie znajdzie. Gerrardowi latka lecą, w chwili obecnej ma ich 31, ale jeszcze sporo spotkań przed sobą, czego ludzie związani z United, zważywszy na przypadki weteranów, są całkowicie świadomi. Przede wszystkim jednak, stosunkowo łatwo byłoby Stevena z dumy Merseyside wyciągnąć. Liverpool z roku na rok stacza się coraz bardziej, nadzieje na osiągnięcie wielkich celów z tym klubem gasną, a przykład Michaela Owena dobitnie ukazuje możliwość pozostania np. mistrzem Anglii. Natomiast fani The Reds w takiej sytuacji nie mogliby mieć mu za złe takiego ruchu. Swego czasu mówiło się o transferze do Chelsea, wówczas postanowił pozostać na Anfield – tym razem mogłoby być inaczej.
Przyszli koledzy z zespołu wydają się nie mieć nic przeciwko zakupowi liverpoolowej ósemki. Ferdinand, Carrick czy Rooney znają Stevena choćby z reprezentacji Anglii. Ten ostatni potwierdził kiedyś sympatię i uznanie dla urodzonego w Whiston piłkarza.
On jest najmocniejszym ogniwem swojego klubu. To także jeden z najlepszych pomocników na świecie. Wydaje mi się, że gdyby Liverpool straciłby go, nawet w połowie nie byliby teraz tym, czym są. Stevena jest naprawdę ciężko opisać, gdyż to unikatowy gracz. Na całym świecie nie ma drugiego takiego.
Naprawdę, bardzo chciałbym, aby kiedyś trafił on do Manchesteru.
Czas pokaże, czy Boss będzie upierał się przy tezach o potędze naszego środka. Jeśli zdobędzie się na odrobinę obiektywizmu i zdrowego rozsądku, sięgnie po pomocnika z zewnątrz. Byłoby niewypowiedziane przyjemnie, gdyby zdecydował się na transfer Stevena Gerrarda. Nikt z Czerwonej części Manchesteru nie pożałowałby takiego ruchu, z tym zawodnikiem w środku bylibyśmy w stanie zniszczyć każdego. A do tego idol z dzieciństwa pozdrawiałby fanów na Old Trafford w koszulce ulubionego przez nich klubu…