Nie przegap
Strona główna / Manchester United / 5 wniosków po meczu z Fulham

5 wniosków po meczu z Fulham

Poniedziałkowa potyczka z Fulham miała być tylko dopełnieniem formalności przez Manchester United w celu odzyskania pozycji lidera Premier League. Kursy bukmacherskie wskazywały jednoznacznie, kto jest faworytem; nawet remis nie był praktycznie brany pod uwagę. Mający w pamięci pogrom na Craven Cottage kibice United zastanawiali się tylko, iloma bramkami Czerwone Diabły uraczą przeciwnika. Szczególnie, że sir Alex Ferguson desygnował do gry bardzo silny skład, dając jasno do zrozumienia, iż liczy się tylko zwycięstwo. Zamiast spokojnego zwycięstwa byliśmy świadkami bardzo nerwowego meczu i kibice wraz z sir Alexem Fergusonem drżeli o wynik, który praktycznie do ostatniego gwizdka pozostawał sprawą otwartą.

1. Dobra taktyka Fulham

Martin JolTrzeba przyznać, że Martin Jol dobrze ustawił drużynę na ten mecz, przez co sprawił wiele kłopotów Czerwonym Diabłom. Jak się okazuje nie tylko drużyny grające pressingiem i wymieniające wiele podań są dla United trudnymi przeciwnikami. Fulham postawił na zabezpieczanie tyłów i grę z jednym zawodnikiem na szpicy. Poza tym najwyraźniej zawodnicy z Craven Cottage mieli w pamięci łomot, jaki Czerwone Diabły sprawiły im w ostatnim meczu i utrzymywali zwarte szyki, nie pozostawiając wiele miejsca pomiędzy poszczególnymi formacjami. Z tak nastawionymi drużynami gra się szczególnie ciężko. Zwłaszcza, że Fulham nawet po stracie bramki nadal konsekwentnie realizowało założenia taktyczne i broniło się 8-9 zawodnikami, a ich boczni obrońcy praktycznie nie wychodzili ze swojej połowy.

2. Świetne skrzydła United

Antonio ValenciaOczywiście ultradefensywne nastawienie bocznych obrońców Fulham ma związek nie tylko z taktyką, jaką holenderski trener „Wieśniaków” obrał na to spotkanie, ale również bardzo dobrą grą skrzydłowych United. Od jakiegoś czasu nie było meczu w którym oba skrzydła ekipy z Old Trafford funkcjonowały bez zarzutu, a w dodatku były efektywnie wspierane przez bocznych obrońców. Young–Evra oraz Valencia–Rafael siali popłoch w szeregach przeciwników i zasłużyli na wielkie brawa. Oczywiście obrońcy nie zapominali o zadaniach defensywnych, wywiązując się z nich absolutnie bez zarzutu. Szczególnie kapitan United zaliczył naprawdę udane spotkanie w jednej chwili wpadając w pole karne rywali, by moment później wślizgiem ratować swoją drużynę z opresji w pobliżu własnej bramki. Widać że mniejsza częstotliwość spotkań spowodowała u niego powrót świeżości i większą ochotę do gry. Wracając jednak do samych skrzydłowych, zaryzykuję stwierdzenie, że jeżeli Young i Valencia będą w takiej formie to Nani może przyzwyczajać się do ławki rezerwowych, a jest to luksus na jaki United nie było stać od dawna.

3. Słaba postawa napastników

Danny WelbeckNiestety napastnicy United nie dostosowali się w tym meczu poziomem do kolegów operujących po bokach boiska. Gdyby tak się stało, to nawet dobra taktyka i zwarte szyki Fulham niewiele by im w tym meczu pomogły. Od początku widać było, że Wayne Rooney miał widoczne problemy z wejściem w mecz. Szczególnie irytujące były jego niecelne podania i wahania przy oddawaniu strzałów, co powodowało że obrońcy łatwo je blokowali. Oczywiście potwierdziło się to, że nawet grając tragiczne zawody, Rooney jest w stanie strzelić bramkę, co też dzięki świetnej asyście Evansa uczynił. Drugi z angielskiego duetu napastników United w tym meczu Danny Welbeck niestety również nie mógł poradzić sobie z obroną Fulham, bezskutecznie szukał sobie pozycji i wdawał się w niepotrzebne dryblingi tracąc piłkę. Ogólnie był to raczej przeciętny mecz w wykonaniu wszystkich napastników Czerwonych Diabłów, którzy pojawili się na murawie.

4. Groch z kapustą

Javier HernandezPrzygotowując pomeczowe wnioski postanowiłem poświęcić jeden z nich postawie meksykańskiego superrezerwowego, który zagrał wręcz koszmarnie i może poza jednym imponującym przyjęciem piłki nic mu w tym meczu nie wychodziło. Chicharito wszedł na boisko na ostatnie blisko pół godziny, zmieniając tak sobie grającego Welbecka i miał swoją szansę by wpłynąć na losy meczu… Nie wpłynął, no, chyba że w sensie negatywnym. Javier snuł się po boisku i zachowywał jakby nie zjadł porządnego obiadu tudzież jakby nie chciał przypadkiem piłce zrobić krzywdy. Jego dwa najbardziej „udane” zagrania spowodowały dwa solidarne i wyjątkowo soczyste „face palmy” w moim wykonaniu przez co poszedłem spać z czerwonym ryjem – dzięki Chicha! Coraz bardziej irytuje mnie fakt świadomego i celowego ignorowania Berbatowa przez sir Alexa, który w dodatku zdecydował, że tak tragicznie grającego Grocha zostawi samego z przodu na końcówkę meczu! W moim odczuciu Berba były w tej sytuacji wręcz IDEALNY. Pograłby trochę piłką, ustawił atak pozycyjny United, a może nawet dobił Fulham. Tak, wiem Ferguson buduje swoją ostatnią drużynę i stawia na młodych itp. itd. ale jakoś nie kupuję takiego tłumaczenia w tym przypadku, bo przecież puścił Scholesa za Rooneya i ostatecznie postawił jednak na doświadczenie…

5. Jonny Evans Man of the Match!

Jonathan EvansMuszę niechybnie przyznać, że Jonny Evans swoją fenomenalną postawą w ostatnim czasie sprawił że o Vidiciu przypominam sobie tylko w przypadku raportu dotyczącego kontuzji i sporadycznych wywiadów z tymże zawodnikiem. Wypada posypać głowę popiołem, bo był czas że skreśliłem go jako zawodnika godnego gry w United (dokładnie po meczu z City na Old Trafford). Jego regularne występy dały mu pewność i zaowocowały stabilizacją formy. Nawet komentatorzy z Canal+ przestali już się z niego zbijać, co jest przecież niezwykle wymowne. Evans jako środkowy obrońca strzela bramki i asystuje, będąc też absolutnie nie do przejścia we własnym polu karnym. Dyryguje poczynaniami defensywnymi niczym maestro i zaczyna wreszcie udowadniać, że United wcale nie pozbyło się najbardziej utalentowanego środkowego obrońcy ze swojego składu, sprzedając Pique do Barcelony. Oby tak dalej, Panie Evans!


Carrick fauluje (?)Mecz z Fulham był nadspodziewanie trudną potyczką dla United i wszyscy chyba byli bliscy zawału kiedy Murphy upadł w polu karnym po lekkim popchnięciu Carricka w 88. minucie. Sam Evans przyznał w wywiadzie po ponownym obejrzeniu tej sytuacji, że United mieli sporo szczęścia. Nie chodzi o to, że był faul, ale o to jak cwany ex-scouser wyłożył się po kontakcie z pomocnikiem United, bo wyglądało to na faul kwalifikujący się na karnego. Gdyby sędzia wskazał na wapno, nie moglibyśmy mieć większych pretensji, ale chyba dostrzegł jednak jak wiele Murphy dołożył od siebie, co wpłynęło na ostateczną decyzję. Niebiescy z drugiej strony Machesteru już używają sobie w najlepsze, że sędzia sprzyjał, że cały świat boi się Fergusona itd.

W każdym razie miny kibiców na Old Trafford, co chwilę łapiących się za głowy w końcówce meczu mówiły wszystko. Sam sir Alex obserwujący ostatnie 20 min na stojąco i pokrzykujący na swoich zawodników, którzy grali coraz bardziej nerwowo pokazuje, jak niewiele brakowało, by szansa na prześcignięcie City o kilka punktów wymknęła się z rąk. United zamiast grać długie akcje i szanować piłkę, tracili ją w głupi sposób, a Fulham poczynało sobie coraz śmielej. Może nie wszyscy to zauważyli, ale schodzący do szatni po końcowym gwizdu Ferguson wyglądał jakby w przeciągu pół godziny postarzał się o jakieś 10 lat, z grobową miną lekko zgarbiony zmierzał w kierunku tunelu, nie machał do kibiców, nawet na nich nie spojrzał. Nie chciałbym być w szatni United po tym meczu…


Kto był najlepszym zawodnikiem w meczu z Fulham?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

Przewiń na górę strony