Nie przegap
Strona główna / Manchester United / 5 wniosków po meczu z Liverpoolem

5 wniosków po meczu z Liverpoolem

Manchester United pokonał Liverpool 2:1, ponownie wywierając presję na Manchesterze City. Mistrzowie Anglii zwycięstwo zawdzięczają dwóm trafieniom Wayne’a Rooneya, dla gości bramkę zdobył Luis Suarez.

1. Czerwone Diabły w pełni zasłużyły na zwycięstwo przeciwko odwiecznemu rywalowi. Liverpool przez większą część spotkania był bezradny i nie potrafił przedrzeć się przez dobrze zorganizowane linie pomocy i obrony gospodarzy. Nawet bramka Suareza wynikała bardziej z przypadku niż ze składnej akcji zespołu Kenny’ego Dalglisha. Natomiast gra United, szczególnie w drugiej połowie, mogła się podobać. Sporo dobrych okazji pod bramką Reiny, długie utrzymywanie się z piłką na połowie przeciwnika, dominacja w środku pola – piłkarze mistrza Anglii spisali się w sobotnie popołudnie lepiej niż przyzwoicie. Teraz pora przełożyć coraz lepszą dyspozycję w lidze na puchary, co wcześniej nie wychodziło podopiecznym sir Alexa najlepiej. Wydaje się jednak, że manager Manchesteru podejdzie do meczów z Ajaxem na poważnie i tym razem powinno się udać uniknąć niemiłej niespodzianki.

2. Już po raz kolejny ze świetnej strony w pojedynku na szczycie pokazał się Wayne Rooney. Nie dość, ze przesądził o zwycięstwie, strzelając obie bramki, to, zwłaszcza w drugiej połowie, stanowił motor napędowy niemal każdej akcji United. Wraz ze znajdującymi się w świetnej dyspozycji Scholesem i Carrickiem zdominował środkowych pomocników The Reds, dzięki czemu przez długie fragmenty spotkania goście niemal nie istnieli na boisku. Rosnąca forma Rooneya musi cieszyć, bo były zawodnik Evertonu w gazie to skarb, jakiego Czerwonym Diabłom mogą pozazdrościć wszystkie zespoły w Anglii.

3. Po słabszym meczu z Chelsea na swoim wysokim poziomie ponownie zagrała defensywa Manchesteru. Zadowoleni ze swojej postawy powinni być zwłaszcza Ferdinand i Evans. Krytykowany często Irlandczyk przeciwko Liverpoolowi zagrał niezwykle pewnie. Często przerywał akcję The Reds już w zarodku, a Luisa Suareza udało mu się skutecznie wyłączyć z gry. Jednak gdy wychowankowi United przydarzał się błąd, zawsze z asekuracją pojawiał się Rio i to szczególnie jego występ wypada pochwalić. Wślizg z końcówki pierwszej połowy był z kategorii tych ratujących wynik, a kilka interwencji z drugich 45 minut również zasłużyło na duże uznanie. Przy bramce Ferdinand mógł się wprawdzie spisać lepiej, ale czas, jaki miał na reakcję był ograniczony, więc ciężko zwalić na niego całą winę za tę sytuację. Do Rafaela i Patrica Evry również nie można mieć żadnych zastrzeżeń po sobotnim meczu i pozostaje tylko liczyć, że taka forma obrońców utrzyma się na dłużej.

4. Antonio Valencia po raz kolejny potwierdził, że nieprzypadkowo otrzymał ostatnio nagrodę dla najlepszego piłkarza Manchesteru w styczniu. Ekwadorczyk sprawił, ze kryjący go Jose Enrique będzie chciał szybko zapomnieć o meczu z Czerwonymi Diabłami, zresztą nie on jedyny z obrońców The Reds. Były zawodnik Wigan nie ograniczał się bowiem tylko do rajdów prawym skrzydłem, często zdarzały mu się również zejścia do środka i z tego miejsca szukał możliwości podań do aktywnych Welbecka i Rooneya. Jeżeli dodamy do tego świetny przechwyt i asystę przy bramce Roo, to otrzymamy kolejny bardzo dobry występ Valencii i wydaje się, że nawet powracający po kontuzji Young czy Nani mogą nie wygryźć go ze składu.

5. Wydarzenia do jakich doszło na murawie Old Trafford w trakcie 90 minut zeszły jednak na dalszy plan po skandalicznym zachowaniu Luisa Suareza przed pierwszym gwizdkiem Phila Dowda. Urugwajczyk odmówił podania ręki Patrice’owi Evrze i tym samym podgrzał i tak napiętą już do granic możliwości atmosferę. Zachowanie byłego zawodnika Ajaxu, podobnie jak pomeczowe wypowiedzi Kenny’ego Dalglisha (a patrząc szerzej cała polityka medialna The Reds dotycząca tej sprawy) są wielką hańbą dla klubu z takimi tradycjami jak Liverpool i dziwi to, że do tej pory nikt z kierownictwa tego zespołu nie zorientował się, jak wiele przynoszą szkód w zakresie wizerunku. Piętnowanie rasizmu w każdej postaci powinno być priorytetem nie tylko na boisku, a ostatnie wypowiedzi dochodzące ze strony klubu z Anfield w żaden sposób tego nie potwierdzają. Oczywiście zachowanie Evry po zakończeniu spotkania było równie niepotrzebne, ale sir Alex w wywiadach dla angielskiej prasy sam przyznał, że Francuz przesadził i powinien lepiej panować nad swoimi emocjami. Na podobną reakcję ze strony Dalglisha nie można chyba liczyć, co spowoduje tylko eskalację konfliktu, który w niezwykle prosty sposób można było zakończyć.

Kto był najlepszym zawodnikiem United w meczu przeciwko Liverpoolowi?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

Przewiń na górę strony