Nie przegap
Strona główna / Manchester United / 5 wniosków po meczu z Evertonem

5 wniosków po meczu z Evertonem

Po zaciętym pojedynku Manchester United zdołał wywieźć trzy punkty z Goodison Park. Zwycięstwo nad Evertonem pozwoliło Czerwonym Diabłom utrzymać dystans do prowadzącego City i jednocześnie zwiększyć przewagę nad Chelsea.

1. Najlepszym zawodnikiem sobotniego spotkania był niewątpliwie Nemanja Vidić. Serb rozegrał kapitalne zawody, przez 90 minut nie przydarzył mu się praktycznie żaden błąd, a wielokrotnie to właśnie jego interwencje uspokajały sytuację w polu karnym Manchesteru. Jeżeli dodamy do tego całkowitą dominację w pojedynkach powietrznych, to otrzymamy niemal kompletny występ ze strony kapitana United. Mecz z Evertonem po raz kolejny pokazał jak ważnym elementem zespołu jest Vidić i pozostaje tylko liczyć, że w dalszej części sezonu problemy zdrowotne będą go omijać szerokim łukiem.

2. W pojedynku na Goodison Park było widać znaczną poprawę w stosunku do ubiegłotygodniowej klęski z Manchesterem City. Wprawdzie podopieczni Fergusona wciąż nie mogą być w pełni zadowoleni ze swojej gry ofensywnej (na bramkę Howarda oddali jedynie 4 strzały), ale postawa formacji obronnej napawa już dużo większym optymizmem. Przyczynił się do tego głównie powrót Vidicia (o czym wyżej), ale inni defensorzy również mogą być zadowoleni ze swojej dyspozycji. Przeciwko Evertonovi nie zabrakło także asekuracji ze strony pomocników, z czym w ostatnich spotkaniach były spore problemy. Tym razem Fletcher z Cleverley’em wywiązali się ze swoich zadań bez zarzutu, znacznie ułatwiając pracę zarówno obrońcom, jak i De Gei. Wydaje się więc, że Czerwone Diabły najgorsze mają już za sobą i z meczu na mecz ich gra powinna wyglądać coraz lepiej.

3. Na solidne pochwały po spotkaniu z The Toffees zasługują Welbeck i Cleverley. Pomimo młodego wieku wzięli bowiem na siebie odpowiedzialność za rozgrywanie akcji, a ataki wyprowadzane z ich sektorów siały największy zamęt w obronie gospodarzy. To, jak ważnymi zawodnikami w koncepcji Fergusona stali się dwaj Anglicy, najlepiej obrazuje bramka, która zadecydowała o wyniku meczu. Wychowankowie United szybkością w podejmowaniu decyzji i świetną gra na małej przestrzeni wypracowali Evrze masę miejsca i czasu do dobrego dośrodkowania, dzięki czemu Francuz mógł tak dokładnie obsłużyć Chicharito. Gdy w 2 połowie na boisku zabrakło kontuzjowanego Toma, tempo gry United znacznie siadło, a akcje pod bramką Howarda można było policzyć na palcach jednej ręki. Uraz Anglika okazał się jednak niegroźny i jest duża szansa, że już w następnym spotkaniu Cleverley z Welbeckiem ponownie stworzą duet, z którego powstrzymaniem przeciwnicy Czerwonych Diabłów będą mieli sporo kłopotów.

4. Po raz kolejny o ważnych punktach dla Manchesteru zadecydowała bramka Chicharito. Hernandez świetnie urwał się obrońcom i z najbliższej odległości pokonał bezradnego Howarda. Wydaje się, że Meksykanin powoli zaczyna odnajdywać odpowiedni rytm meczowy i coraz bardziej przypomina piłkarza z końcówki poprzedniego sezonu. Oczywiście ciągle zdarzają mu się przestoje w grze, ale jego forma stale idzie ku górze, a statystycy dopisują kolejne bramki do jego strzeleckiego dorobku. Jeżeli uda mu się utrzymać taką dyspozycję przez dłuższy okres czasu, to Michael Owen i Dimitar Berbatow, raczej nieprędko podniosą się z ławki rezerwowych.

5. Spadek formy przeżywa natomiast Wayne Rooney. Po kapitalnym początku rozgrywek, kiedy niemal każdy strzał Anglika lądował w siatce, a bramkarzom kolejnych rywali United na sam dźwięk jego nazwiska miękły kolana, napastnik Czerwonych Diabłów znacznie spuścił z tonu. Związek z taką sytuacją, ma na pewno jego ustawienie na boisku. Przeciwko podopiecznym Moyesa, wychowanek The Toffees zagrał niezwykle głęboko, często zdarzało mu się cofać po piłkę na własną połowę i stamtąd rozpoczynać ataki United (najlepiej widać to na poniższej grafice.

Przez taki sposób gry, Rooney’a często brakowało w polu karnym gospodarzy, co znacznie ułatwiało prace obrońcom Evertonu, którzy musieli pilnować jedynie Hernandeza. Nadzieję na powrót Anglika do dobrej formy można wiązać głównie z ponownym pojawieniem się w pierwszej jedenastce Toma Cleverley’a, który powinien odciążyć Wayne’a z obowiązków rozgrywającego. Nie było tego jeszcze wprawdzie widać w sobotnim pojedynku, ale w kolejnych ligowych potyczkach Ferguson zapewne przesunie swojego asa bliżej szesnastki rywali, co powinno pomóc mu w przełamaniu strzeleckiej niemocy.


Kto był najlepszym zawodnikiem United w meczu przeciwko Evertonowi?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

Przewiń na górę strony