Nie przegap
Strona główna / Czy on kiedyś przestanie?

Czy on kiedyś przestanie?

Znacie zawodnika Manchesteru United z większą łatwością pakującego się w kłopoty? Czy któryś z nich robi to w mniej oczekiwanych momentach? Wczoraj wieczorem na czarnogórskim stadionie Wayne znów odkrył swoje nieprzyjemne (o ile jego codzienna aparycja kwalifikuje się do oceny pozytywnej) oblicze. Czerwoną kartką w meczu przeciwko drużynie Czarnogóry nawiązał do wielu swoich wybryków z przeszłości, które przysporzyły mu niemałych kłopotów.

O co poszło? W sumie, jak to już bywało, nie wiadomo. Najzwyczajniej w świecie w 74. minucie spotkania Wazza postanowił bezpardonowo kopnąć zastawiającego się przed nim rywala, co bezsprzecznie znajduje się w poczcie zagrań, za które należy odesłać piłkarza do szatni.

[2:40]

Mecz ostatecznie zakończył się remisem 2:2 po bramce w samej końcówce spotkania Czarnogórca Delibasicia, dzięki czemu młode państwo z Bałkanów zapewniło sobie grę w barażach, a Anglicy i tak awansowali do Euro 2012. Sęk w tym, że remis z niżej notowaną drużyną to obecnie najmniejsze zmartwienie reprezentacji Anglii. Czysta czerwona kartka implikuje dwa oficjalne mecze zawieszenia dla brutala, a ponieważ Synowie Albionu skończyli rozgrywki eliminacyjne, następne nietowarzyskie spotkania z ich udziałem odbędą się… na stadionach Polski lub Ukrainy. 2/3 fazy grupowej być może jedyna brytyjska drużyna rozegra bez swojego najlepszego na dzień dzisiejszy napastnika. Tak daleko idące konsekwencje na pewno nie znalazły dojścia do głowy snajpera United w momencie faulu.

Fabio CapelloJego zachowanie to nawet nie był błąd. To było głupie kopnięcie przeciwnika. Teraz nie będę go mógł brać pod uwagę podczas pierwszego meczu Euro.

Po meczu przyznał, że postąpił głupio i powiedział „przepraszam”.

Fabio Capello

Wyspiarskie media wspominają, iż na frustrację Wazzy mogły mieć wpływ rzekome niedawne aresztowania jego ojca i wujka. Niestety, Roo przyciąga problemy – jak się okazuje – nawet jeśli sam ich nie szuka, one bez przeszkód znajdą jego. Długo by wymieniać i sięgać w przeszłość, by stworzyć listę afer i aferek z Rooneyem w roli głównej, lecz wszystkie miały wspólny mianownik – negatywnie oddziaływały na jego dyspozycję piłkarską. Nie chcę wykrakać, jednak warto przygotować się na wariant, w którym większą wartość wśród Diabłów będą prezentować Welbeck i Chicharito niż supergwiazda – Wayne Rooney.

Ciekawi mnie też, czy Wazza w najbliższych latach zrobi coś podobnego w koszulce United. Jak pokazują doświadczenia ostatnich sezonów wpływ samej obecności Sir Alexa redukuje tego typu wyskoki Wayne’a do minimum. Wykrzyczane do kamery „fucking what” to zupełnie inna para kaloszy. Co innego kadra, gdzie Fabio Capello najwyraźniej nie cieszy się aż takim respektem, a sama gra dla reprezentacji Trzech Lwów to dla Roo sprawa drugorzędna względem Manchesteru. Mimo to, nawet Fergie nie ma atrybutów anioła stróża i nie potrafi stanąć na drodze ekscesom pozaboiskowym.

Rooney to zawodnik ambitny i walczący. Te cechy szczególnie fani Czerwonych Diabłów preferują w stopniu bardzo wysokim. Wolałbym jednak, by Wayne dawał upust swojemu temperamentowi w inny sposób niż kopanie w łydki zawodników w środku boiska. Niech złapie dwa żółtka za nadmierną ostrość w grze, niech nawet kiedyś słusznie strzeli w twarz jakiemuś nurkowi, ale kopanie w ten sposób jest i będzie po prostu smutne.

Co do reszty – przygoda naszej dziesiątki z reprezentacją najwidoczniej została przeklętą przez pradawne demony i kwestią czasu jest to, czy Wazza wbrew swym ostatnim zapewnieniom, znów negatywnie da o sobie znać. Z tym trzeba się niestety pogodzić, ważne natomiast, by wydarzenia na arenie międzynarodowej nie rzutowały na wyniki United.

Przewiń na górę strony