Kiedy media spierały się, kto zastąpi Paula Scholesa, ja mówiłem, że będzie to Sneijder i chciałem, żeby to był właśnie On. Nie wziąłem jednak pod uwagę, że mamy w zespole „Czarną perłę”. Tak, chodzi mi o Andersona. Człowieka, który razem z Tomem zaczynają tworzyć środek pola, o którym marzy niejeden kibic United. Można mi zarzucić, że moja opinia jest bezpodstawna, bo opiera się zaledwie na kilku meczach, lecz będę starał się pokazać Wam, że będziemy mieli z Niego pociechę.
Anderson nie był zawodnikiem, który jakoś szczególnie wyróżniał się w ostatnich sezonach, można powiedzieć, że na tle swoich kolegów z zespołu wypadał po prostu kiepsko. Wielu kibiców zarzucało Andersonowi, że nie strzela bramek, nie asystuje i nie przydaje się drużynie, a Sir Alex dalej go w tym zespole trzyma. Jednak jak wiemy, Ferguson jest mądrym człowiekiem i on swój plan ma.
Brazylijczyk od początku pobytu na Old Trafford łatwego życia nie miał, jego znajomość języka angielskiego pozostawia wiele do życzenia. W debiucie Ando nie utrzymał presji i został zdjęty z boiska po 45 minutach gry. Przez dwa lata nie zdobył bramki, a wielcy „znawcy” piłki nożnej twierdzili, że jedyne, do czego Anderson się nadaje, to nagrywanie teledysków ze Snoop Doggiem, a przecież miał być drugim Ronaldinho.
Sir Alex od samego początku wierzył w swojego zawodnika, a klubowi koledzy pomagali Andersonowi, jak tylko mogli. Powoli zaczęło to owocować, bo problemy z przygotowaniami do sezonu i kontuzjami jak na razie mamy z głowy, a Ando pokazuje, na co go tak naprawdę stać. Jego współpraca z Tomem wygląda świetnie i jeżeli tak dalej pójdzie, to możemy mieć z nich wielką uciechę w przyszłości. Teraz Anderson jest bardzo solidnym zawodnikiem, który wykonuje kawał dobrej roboty w środku pola, co pokazał w meczach nie z byle kim, bo Arsenalem Londyn i Tottenhamem Hotspur. Boss widzi, jak Brazylijczyk się rozwija i nie pozostaje w stosunku do niego obojętny.
Ten chłopak jest niesamowity. Miał kilka długotrwałych kontuzji, które mu z pewnością nie pomogły, ale już od pewnego czasu pozostaje wolny od urazów. Dzięki temu może brać udział w treningach każdego dnia, co sprawia, że jego sprawność fizyczna jest od wiele lepsza. Przede wszystkim można zauważyć większą dojrzałość w jego grze, jest też równiejszy podczas swoich występów.
Sir Alex Ferguson
Warto zauważyć, jaką budową ciała dysponuje Anderson. W wyżej wymienionych meczach potrafił poradzić sobie pod presją dwóch, a nawet trzech zawodników. Potrafi się przepchnąć, powalczyć siłowo o każdą piłkę, co nie odejmuje mu nic a nic techniki oraz świetnego dryblingu. Siła i umiejętność utrzymania się przy piłce świetnie zgrywa się ze sprytem Cleverleya. Łącząc te dwa elementy, wyjdzie nam wspaniały środek pola, potrzeba tylko trochę czasu.
Jako, że nie jestem z tych, którzy mają „kompleks Barcelony”, to nie chcę, aby nasza ukochana drużyna była budowana pod mecze z Dumą Katalonii. Kupno Sneijdera nie byłoby dobrym pomysłem, bo po co kupować zawodnika w ciemno, mając nadzieję, że się opłaci, skoro mamy już w drużynie człowieka, który może tym zadaniom podołać. Trochę wiary i czasu, a Anderson pokaże, że warto było poczekać.