Nie przegap
Strona główna / Offtopic / Futbolowa retrospekcja

Futbolowa retrospekcja

Futbolowa retrospekcja
Pierwszy września to data, która nie wywołuje na twarzach wesołych refleksji. To właśnie tego dnia miliony uczniów „z uśmiechem na twarzy” wraca za szkolną ławę. Niestety chwila ta zasłynęła także z jeszcze jednego, zdecydowanie gorszego wydarzenia. Dokładnie wtedy, w 1939 roku, zaczął się najczarniejszy czas w historii ludzkości. Dzień ten, nie pytając nikogo o zgodę, przerwał wiele planów i marzeń. Zniszczył także polski przedwojenny futbol, bogaty w wiele wydarzeń, który (co jest całkiem możliwe) był wtedy lepszy od dzisiejszego…

» Mecz śmierci: FC Start vs Flakelf

Mistrzostwa Polski po raz pierwszy zorganizowano w 1920 roku. Do 1926 kluby dzielono na okręgi. Zwycięzca okręgu walczył z ekipami, które zajęły pierwsze miejsca w innych częściach kraju. W latach 1927-39 ligę organizowano podobnie jak dzisiaj.

Lwowskie pierwiosnki

Początków polskiego futbolu należy szukać w pierwszy latach XX wieku. Do dziś trwają spory, w jakim regionie piłka najwcześniej zdobyła sympatię. Najczęściej wskazuje się na Kresy Wschodnie. To tam w 1903 roku powstał pierwszy (co najważniejsze, polski) klub o nazwie Czarni Lwów. Krótko potem do grona zespołów z tego miasta dołączyła Lechia oraz chyba najbardziej znana ze wszystkich przedwojennych zespołów, Pogoń. Do derbów dochodziło więc stosunkowo często. Przed I Wojną Światową futbol najlepiej rozwijał się w zaborze Austriackim. Spowodowane to było najmniejszym uciskiem władz w stronę Polaków. Oznaczało to, iż nie było większych problemów z uzyskaniem zgody na zakładanie zgromadzeń sportowych. Nie dziwi więc fakt, iż to właśnie na terenach Galicji oraz sąsiednich piłka przed 1920 rokiem miała się najlepiej. W Lwowie największą rzeszę fanów mieli „Pogoniarze”. Nie oznacza to jednak, iż Czarni grali przy pustych krzesełkach. Co ciekawe, już wtedy odnotowywano pierwsze przypadki bijatyk na stadionach. Najczęściej futbol był tylko dobrą przykrywką, a bójki miały charakter narodowościowo-polityczny. Dochodziło do nich zazwyczaj między Polakami a kibicami Ukrainy Lwów, występującej w lidze okręgowej, której fanatycy pochodzili w większości z ukraińskich grup nacjonalistycznych. Z tego powodu dochodziło do wielu nieoczekiwanych incydentów. Najgłośniejszą sprawą było podpalenie stadionu „Ukraińców”, które nigdy nie zostało wyjaśnione.

Piłkarze Pogoni Lwów z 1908 rokuPoza Lwowem, innym znanym klubem z Kresów był Śmigły Wilno. Klub ten, założony w 1933 przez grupę oficerską Wojska Polskiego, wielkiej kariery nie zrobił. W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał tylko jeden sezon (1938), który od razu zakończył się spadkiem. Najbardziej utytułowanym klubem z tej części II RP była zdecydowanie Pogoń, która tytuły mistrzowskie zdobywała 5-krotnie (raz nieoficjalnie), 3 razy sięgała po drugie miejsce. Pomimo faktu, iż owy team ostatni swój występ w polskiej lidze zanotował ponad 70 lat temu, zajmuje obecnie świetną 29. pozycję w tabeli wszech czasów polskiej Ekstraklasy, cały czas wyprzedzając m.in. Jagiellonię Białystok czy kielecką Koronę.

Między prawicą, lewicą i Żydami

Wisła Kraków (1928)Kraków to obok wyżej wymienionych Kresów, kolebka polskiego futbolu. To stamtąd wywodzi się najdłużej istniejący polski klub – Cracovia, założony w 1906 roku. Sielanka nie trwała jednak długo. W kilka dni po założeniu klubu „Pasów” powstał lokalny rywal, o dobrze nam dzisiaj znanej nazwie… Tak, była to Wisła. Pojawienie się nowego przeciwnika spowodowało rozłam wśród kibiców spod Wawelu. Ocenia się, że „kosa” między „Craxą” i „Białą Gwiazdą” jest najstarszą w Polsce. Kraków to jednak nie tylko dwa wspomniane kluby. W pamięci starych kibiców na pewno świta jeszcze nazwa Jutrzenki, Podgórza i Garbarni. Jednakże tylko temu ostatniemu na dłużej udało się zagościć w najwyższej klasie rozgrywek. Właśnie w tym mieście najciekawiej rozkładają się sympatie do poszczególnych klubów. Otóż drugoplanową rolę pełniło to, na jakiej mieszkałeś ulicy. Kibicowanie było ściśle związane z poglądami politycznymi, a nawet religijnymi. Wiślaków wspierali prawicowcy oraz duża część mieszczaństwa (dokładnie ta, która uważała się za Polaków). Cracovia mogła liczyć przede wszystkim na fanów z kręgów liberalnych wraz z krakowską inteligencją. Wspierała ją także pokaźna grupa Żydów z miasta i okolic. Stąd do dzisiaj na meczach ligowych zdarzają się antysemickie hasła pod adresem tego zespołu. Za Garbarnię kciuki ściskały najbiedniejsze warstwy społeczne, na czele z robotnikami z Ludwinowa (jednej z dzielnic miasta). Najbardziej utytułowaną drużyną była Cracovia, która do 1939 czterokrotnie sięgała po krajową wiktorię. Co ciekawe to właśnie w tym mieście odbył się pierwszy polski transfer między dwoma klubami. Z czynu tego zasłynęła Garbarnia, która mniej więcej od końcówki lat 20 przestała bazować wyłącznie na swoich wychowankach.

Stolica

Jedni z pierwszych piłkarzy Polonii Warszawa (1906)Oficjalnie przyjmuje się, że najstarszym klubem Warszawy jest Polonia, założona w 1911 roku. Klub powstał w wyniku połączenia wielu sekcji piłkarskich w mieście. Nazwa „Polonia” została wybrana nieprzypadkowo. Miała ukazać patriotyzm Polaków oraz odwagę wobec rosyjskiego zaborcy. Kolor koszulek (czarny) miał rzekomo ukazywać żałobę wobec utraconej ojczyzny. Inni twierdzą, że czarny odcień T-Shirtów wybrany został tylko dlatego, iż po prostu jest mało podatny na brud… Zbieżność między dwoma opcjami – jak widać ogromna. Być może „Duma Stolicy” nie trafiłaby na godnego siebie rywala, gdyby nie wybuch pierwszej wojny światowej. Właśnie wtedy (dokładnie w 1916) żołnierze Legionów Polskich założyli swój własny klub. Na początku zespół składał się wyłącznie z wojskowych, natomiast w zarządzie zajmowali stanowisko głównie dowódcy o odpowiednim stopniu. Nazwa „Legia” pochodziła od słowa „legion”. Jej zadaniem było utożsamianie klubu ze służbami mundurowymi. Jednakże wraz z końcem I WŚ drużynę rozwiązano, by w 1920 powstała na nowo. Główną zmianą w stosunku do poprzedniego teamu była możliwość gry w pierwszym składzie cywili.

Lata przedwojenne nie były mimo wszystko najlepszym czasem dla „Legionistów”. Piłkarze wygrywali mecze derbowe z Polonią czy Warszawianką, lecz ich najlepszą lokatą w dwudziestoleciu międzywojennym było raptem trzecie miejsce, zdobywane trzykrotnie. Do historii przeszedł pamiętny mecz z nieistniejącą już Europą Barcelona, na otwarcie stadionu przy Łazienkowskiej, zakończony remisem 1:1. Ostatnim liczącym się klubem stolicy była wspomniana już Warszawianka. O klubie tym można powiedzieć jedynie tyle, iż jako jeden z dwóch polskich zespołów w całej historii (obok Pogoni Lwów), nigdy nie spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej. Większych sukcesów nigdy nie zanotował.

Sympatie co do poszczególnych klubów oraz kręgi im wtedy kibicujące zmieniły się diametralnie w stosunku do tego co mamy dzisiaj. Wystarczy powiedzieć, że większość dzielnic Warszawy kibicowała Polonii (!). „Czarne Koszule” dysponowały stosunkowo przytłaczającą rzeszę fanów w stosunku do Legii czy Warszawianki. Gromadziły na swoim stadionie przedstawicieli praktycznie każdej warstwy społecznej w mieście. Poprzez miejscowych endeków i liberałów, a na zasymilowanych Żydach skończywszy. O kibicach „Wojskowych” można by powiedzieć w skrócie, iż byli mieszanką inteligencji i pospólstwa. Oczywiście honorowe miejsca zawsze zarezerwowane były dla zwierzchników sił zbrojnych lub ich popleczników. Należy także dodać wielu znanych dziennikarzy czy ludzi związanych z finansami. Na Łazienkowską chodziła także grupa socjalistów, która wspierała wszystkie kluby robotnicze (do których zaliczała się także Legia). Do Warszawianki należeli zazwyczaj najbiedniejsi mieszkańcy miasta (podobnie jak Garbarnia w Krakowie). Zwłaszcza z Woli i Ochoty, znajdującej się niedaleko stadionu „Czarno-białych”. Z perspektywy czasu, ciężko ocenić, który stołeczny klub zaliczył największe osiągnięcia, gdyż żaden nie zdobył mistrzostwa. Jedną z głównych przyczyn była mała popularność tego sportu w stosunku chociażby do miast Galicji. Jednak najbliżej tego celu była w 1921 roku Polonia i to chyba jej należy oddać palmę pierwszeństwa tamtej epoki…

Śląski kocioł

Z pewnością w żadnej innej części II RP nie było takiego galimatiasu (o dziwo nie tylko futbolowego), jak na Śląsku. Zliczyć wszystkie kluby tego regionu to zadanie, śmiało można powiedzieć, niewykonalne. Dlatego my skupimy się tylko na tej części, która dzięki postanowieniom wersalskim trafiła do Polski. W początkach, piłka nożna nie miała się na Śląsku dobrze. Spowodowane było to tym, że Polacy stanowili tę biedniejszą połowę śląskiego społeczeństwa. Stąd klubów nie stać było nawet na wynajem boisk do gry, gdyż miejscowe place należały do tamtejszych Niemców, którzy celowo zawyżali cenę za grę na swoim „polu”. Pierwszym mistrzem okręgu został (w 1922) Ruch Bismarckhuta/Hajduki (protoplasta dzisiejszego Ruchu Chorzów). Z czasem, gdy kluby tego regionu robiły się coraz bogatsze, śląski okręg stał się najbardziej prestiżowym w kraju. Najbardziej znanym zespołem byli właśnie „Niebiescy”. Na Śląsku notowano także największą frekwencję. Do historii przedwojennych pojedynków przeszły starcia „Niebieskich” z AKSem Królewska Huta, na których gromadziło się 30 000 kibiców. Do najbardziej utytułowanego zespołu należał Ruch Hajduki Wielkie, który, jak widzimy, był najlepszy ze wszystkich śląskich drużyn praktycznie pod każdym względem. Po krajowe zwycięstwo zespół sięgał pięciokrotnie. Wszystkie trofea zdobywając w latach trzydziestych.


Przedstawiłem pokrótce 4 najważniejsze okręgi futbolowe II RP. Jak widzimy wiele było wspaniałych klubów, które albo wraz z rozpoczęciem wojny rozwiązano (np. Czarni Lwów) lub zniszczył je komunistyczny aparat (np. Warszawianka). Mnie zastanawia tylko jedno. Gdzie byłaby dziś polska piłka klubowa, gdyby data 1.09.1939 okazała się tylko zwyczajnym dniem?

Przewiń na górę strony