Na czym polega fenomen Wayne’a Rooneya z ubiegłego sezonu? Że mimo rozegrania statystycznie gorszego sezonu w porównaniu z rozgrywkami 2009/2010, Anglik był jednym z najlepszych zawodników Manchesteru United w zakończonym sezonie, nie umniejszając w żaden sposób reszcie podopiecznych sir Alexa Fergusona! Ostatnie dwanaście miesięcy było prawdziwą sinusoidą i okresem bardzo barwnym dla Rooneya, biorąc pod uwagę jego formę w zespole, życie prywatne, czy też to, że z uwielbianego piłkarza na Old Trafford przez pewien czas stał się „zdrajcą” i „Judaszem”.
>> Kiedy Wayne Rooney znów trafi do bramki?
>> Roo, why?
>> Rooneygate
>> Rooney – przekleństwo czy zbawienie Manchesteru United?
>> Nasz chłopak Wayne
>> Rooneutralność
>> Przypadek Rooneya
>> „Przepraszam” najtrudniejszym słowem
Początki nie należały do najłatwiejszych. Nieudane Mistrzostwa Świata w RPA, medialna nagonka na reprezentację Anglii oraz rozczarowanie grą na turnieju młodego Anglika, który po doskonałym sezonie 2009/2010 miał błyszczeć na afrykańskich boiskach i poprowadzić ekipę Trzech Lwów do medalu na mundialu w RPA. Oliwy do ognia dodał skandal z udziałem Rooneya, który ujrzał światło dzienne jeszcze podczas Mistrzostw Świata w RPA. Świat dowiedział się o romansie gwiazdy Manchesteru United z prostytutką Jennifer Thomson. Co gorsza „miłość” wspomnianej dwójki miała kwitnąć w czasie, kiedy żona Wayne’a była w ciąży. Życie idealne, w którym do tej pory żył Anglik zaczęło się sypać… a sezon był tuż za pasem.
Fergi jeszcze przed mundialem obiecał wolne zawodnikom, którzy wystąpili na turnieju w RPA. Biorąc pod uwagę skandal, który wybuchł z udziałem Rooneya, szkocki menager postanowił na jakiś czas odsunąć Anglika od zespołu i rozgrywki Premier League 2010/2011 Manchester United zmuszony był rozpocząć bez swojej największej gwiazdy. Czas wolny gwiazda Czerwonych Diabłów wykorzystała na ratowanie swojego małżeństwa. Misja „Coleen, wybacz mi!” została wykonana i mimo plotek o rozwodzie państwa Rooneyów ich małżeństwo trwa w najlepsze do dziś.
– Ta decyzja była prosta. W kierunku Wayne’a kierowane byłyby tylko drwiny i oszczerstwa, a my nie chcieliśmy, żeby był głównym obiektem do śmiechu. – tłumaczył absencję Wazzy na początku sezonu SAF
Początki sezonu po powrocie były jednak trudne. Anglik stał się czarną owcą na boiskach Premier League, a kibice, poza Old Trafford, mając w pamięci seksualne ekscesy Rooneya, wygwizdywali go za każdym razem, gdy posiadał futbolówkę przy nodze. Anglik zatracił formę z ubiegłego sezonu, a dziennikarze odliczali mu czas bez strzelonej bramki. Diabelska dycha rozbudziła apetyty kibiców oraz mediów, strzelając w poprzednim w sezonie 2009/2010 34 bramki! Widząc słabą formę Roo na angielskich boiskach, żurnaliści wróżyli gwieździe United transfer do Realu Madryt, a sam Florentino Perez jeszcze przed zakończeniem letniego okienka transferowego był w stanie wyłożyć największe w dziejach piłki nożnej pieniądze na transfer Anglika do Los Blancos.
Medialna nagonka na Wayne’a Rooneya z powodu jego słabej formy nie miała końca. Na nic zdały się apele trenera oraz kolegów o spokój i czas na dojście do najwyższej dyspozycji dla Anglika. Sir Alex Ferguson mimo wszelkiej krytyki stawiał jednak na swojego pupila.
– Zdaję sobie sprawę, że jest on [Rooney] w centrum uwagi z innych powodów niż piłkarskich. Nie może wyjść za róg bez towarzystwa kamer czy aparatu. Dla tak młodej osoby jest to trudne. On chcę grać i cieszyć się futbolem. – Sir Alex Ferguson
Roo grał, walczył, starał się, ale nie był już tym samym zawodnikiem co w zeszłym sezonie. Na szczęście Manchesteru United druga połowa 2010 roku była objawieniem talentu Javiera Hernandeza i powrotu do wielkiej formy Dimitara Berbatova.
Mimo skandalu i słabej gry w trykocie United kibice na Old Trafford nadal wierzyli w umiejętności Wayne’a Rooneya. Mimo to Anglik postanowił zgotować piekło swoim fanom, informując o chęci odejścia z diabelskiej ekipy.
– Jestem oszołomiony. Wayne jeszcze niedawno mówił, że to najlepszy klub na świecie i chce w nim zostać do końca swojej kariery – teraz oznajmił, że chce odejść. – powiedział sir Alex Ferguson.
Kilka miesięcy po akcji Rooneygate ciężko stwierdzić, jakie były powody i chęć odejścia Anglika z Old Trafford. Czy rzeczywiście powinniśmy wierzyć, że Roo chciał wymóc na właścicielach klubu nakłady na nowych zawodników klasy światowej na Old Trafford? A może wobec słabej formy chciał zmienić ligę i w nowym otoczeniu starać się wrócić do dawnej dyspozycji? A może nagonka angielskich dziennikarzy i fanów była tak wielka, że Rooney nie potrafił sobie z nią poradzić? A może po prostu był żądny pieniędzy? A może… A może… Powodów mogło być wiele. W obliczu chęci odejścia Anglika z United od razu pojawiło się kilku wielkich chętnych na zakontraktowanie Wazzy. Do walki po Rooneya stanął Real Madryt, Chelsea Londyn i znienawidzony przez kibiców Red Devils – Manchester City.
– Lionel Messi nie jest najlepszym zawodnikiem na swojej pozycji, chociaż chętnie zagrałbym razem z nim i Rooneyem. Strzelalibyśmy masę bramek, nie? – Carlos Tevez
– Wayne to najlepszy piłkarz na świecie. Moja opinia nie różni się od zdań innych zawodników. Oczywiście musisz szanować zarówno Manchester United jak i Wayne’a, ale kto wie, co się wydarzy? Mamy wspaniały zespół, który dzięki niemu mógłby być jeszcze silniejszy. – John Terry
Rooney pozostał na Old Trafford, ale czekała go kolejna trudna misja: zdobyć ponownie zaufanie swoich kibiców.
– Wiem, że kibice są zawiedzeni tym, co widzieli i czytali na przestrzeni ostatniego tygodnia. Zachowałem się tak, bo troszczyłem się o przyszłość. Fani byli wobec mnie wspaniali, odkąd przybyłem do klubu i mam nadzieję, że odzyskam ich zaufanie. – Wayne Rooney
– Byliśmy zranieni przez to, co się działo, ale Wayne przeprosił mnie i kolegów. Zrobi to też z kibicami. – SAF
Pojednanie z fanami nie przebiegało jednak tak pomyślnie jak ze szkockim menagerem i kumplami z drużyny Czarownych Diabłów. Opinia fanów United po akcji „Rooneygate” była podzielona. Część z nich cieszyła się z tego, że Anglik pozostał w zespole Sir Alexa Fergusona. Druga część zaś zdecydowanie straciła zaufanie do Rooneya, epatując swoje niezadowolenie nie tyle na trybunach, co również pod domem napastnika United. Po podpisaniu nowego kontraktu z Czerwonymi Diabłami gra Rooneya dawała promyk nadziei, że powróci on do dawnej dyspozycji. Coraz lepszą formę Anglika zaczął dostrzegać Fabio Capello, a media po kilku trafieniach Wazzy przestały się nad nim pastwić.
– Rooney to typowy łowca bramek i mam nadzieję, że zobaczymy właśnie takiego Rooneya. Ma do rozegrania 14 spotkań w Premier League oraz mecze Ligi Mistrzów i FA Cup, więc łatwo może poprawić swoją średnią strzelonych goli. – Sir Alex Ferguson
– Rooney to fantastyczny piłkarz. Jest jednym z najlepszych piłkarzy w Anglii. Muszę z nim porozmawiać, jednak jego poruszanie się po murawie i podania są teraz dobre. Z jego głową również wszystko ok. Jego gra bez piłki nie pozostawia też wiele do życzenia. – Fabio Capello
Nowy rok przyniósł znaczącą poprawę formy Rooneya. Roo walczył za trzech, podawał, asystował, a piłka po jego strzałach coraz częściej trafiała do bramki przeciwnika, chciałoby się rzec: „Stary, dobry Wazza!” Biorąc pod uwagę to, że do końca sezonu pozostawało coraz mniej czasu i meczów, można było mieć nadzieję, że forma Anglika powróci w najbardziej potrzebnym momencie dla zespołu. Emocje kibiców po chęci odejścia Roo z klubu powoli opadały, a z trybun coraz częściej można było usłyszeć donośne „Rooney! Rooney!”. Wydaje się, że Wazza odkupił swoje winy podczas spotkania derbowego z Manchester City, kiedy to strzelił gol-marzenie i zapewnił zwycięstwo United.
– Fani Manchesteru United zasłużyli na coś takiego w moim wykonaniu. Nie miałem zbyt dobrego sezonu, a wiem jak ważny jest ten mecz w Manchesterze, więc mam nadzieję, że im się to podobało. Teraz mój cel to kontynuowanie strzelania oraz pomoc drużynie w odzyskaniu tytułu. – Wayne Rooney po zwycięskim 2:1 derbowym meczu z Manchester City
Kolejne spotkania były piłkarską hossą w wykonaniu Anglika, który ponownie stał się ulubieńcem fanów z Old Trafford, pupilem Fergusona oraz chyba najlepszym zawodnikiem Czerwonych Diabłów w ostatnich miesiącach sezonu 2010/2011. Wayne Rooney przyczynił się do zdobycia przez Manchester United Mistrzostwa Anglii oraz pomógł drużynie dojść do finału Ligi Mistrzów, w którym mimo porażki był najjaśniejszą postacią drużyny.
Wazza nie grzeszył mądrością, zdradzając swoją piękną żonę Coleen z ekskluzywną prostytutką. W minionym sezonie stał się synem marnotrawnym Manchesteru, który chciał opuścić swój klub, lecz skruszony postanowił zmienić decyzję i przeprosił za swoje zachowanie, zostając w szeregach Czerwonych Diabłów. Każdy ma jednak prawo do błędu. Jak to mówią „nieważne ile razy upadasz, ważne, że się podnosisz”. Rooney po ciężkich przeżyciach w życiu zawodowym i osobistym (które sam sobie zafundował) powstał i powrócił w wielkim stylu. Tryumfował Manchester United, tryumfował Wayne Rooney! Wszystko zakończyło się hepiendem… Czas na nowy sezon!
Moment chwały: 12.02.2011 (vs. Manchester City – Premier League)
Moment słabości: chęć odejścia z Manchesteru United
Ocena za sezon: 8,5