Nie przegap
Strona główna / Trudne tematy / Co kraj, to obyczaj

Co kraj, to obyczaj

Co kraj, to obyczaj
Piłka nożna bez wątpienia elektryzuje nasz kontynent w bardzo dużym stopniu. Intryguje nas swoją różnorodnością, nieprzewidywalnością. Sport ten jest niebywale popularny w Europie. Co za tym idzie, każdy kraj na przestrzeni lat wypracował sobie swój własny styl kopania futbolówki.

W miarę dorastania dokładniej poznawałam tajniki piłki nożnej. Zaczęłam przywiązywać coraz większą wagę do stylu gry różnych piłkarzy czy też drużyn. Futbol nie był już dla mnie tylko zwykłym podawaniem piłki pomiędzy zawodnikami. Od początku ciekawiło mnie, jak to się dzieje, że dany team gra całkiem inaczej niż rywal. Niekiedy różnica ta jest przecież ogromna. Pewnego pięknego dnia uświadomiłam sobie, że jednym z czynników, który poróżnia style gry, są tradycje danego państwa. W końcu jak to mówią: co kraj, to obyczaj! Czy istnieje jednak rozwiązanie idealne? Rozwiązanie, które pozwala na przebywanie w całej swej historii w glorii chwały? Poszukajmy w naszej Europie.

Portugalia

PauletaMówisz Portugalia, myślisz Benfica Lizbona, bo to właśnie od tego klubu zaczyna się cała historia futbolu w tym kraju. Drużyna ta wygrała Puchar Europy w 1961 roku i zaraz potem w roku 1962. 32 razy zdobywała mistrzostwo swojego kraju. Często możemy spotkać się ze stwierdzeniem, że Portugalia, patrząc przez pryzmat futbolu, to europejska Brazylia. Myślę, że jest w tym wiele prawdy. W końcu dzisiaj portugalski futbol kojarzy się przede wszystkim z finezją i doskonałą techniką. Niby jest świetnie, pięknie, cudnie, ale jednak nie do końca. Sięgnijmy do roku 1966, kiedy Portugalia miała ogromną szansę na wywalczenie mistrzostwa świata. Drużyna prowadzona przez Eusebio zwanego czarną perłą Mozambiku przegrała 2:1 z Anglią. Pocieszeniem dla portugalskich piłkarzy było zdobycie trzeciego miejsca w wygranym meczu z ZSRR. Kolejne rozczarowanie to mistrzostwa Europy w 2004 roku. Przypomnijmy, że to właśnie Portugalia była wtedy gospodarzem imprezy. Drużyna niesiona wsparciem i dopingiem całego kraju doszła do finału. Radość nie trwała długo. W finale tym Grecy pokonali gospodarza mistrzostw, wygrywając mecz 1:0. Jak widać, Portugalia przeszła przez całą imprezę jak burza, aby w ostatnim starciu uznać wyższość rywala. Ani razu nie udało się Portugalczykom wywalczyć tytułu mistrza świata bądź Europy.

Hiszpania

Radość PuyolaHiszpańską piłkę nożną bez wątpienia porównać można do innego sportu rodem z Półwyspu Iberyjskiego, a mianowicie – walk byków. Styl gry piłkarzy wydaje się opierać na tym, aby dążyć do posiadania piłki jak najdłużej dzięki wymianie podań pomiędzy zawodnikami. Finezja i piękno kontrastowane niekiedy przez ostrą walkę. Złoto a krew. Reprezentacyjne barwy Hiszpanii chyba nie są czystym przypadkiem. La Furia Roja = mieszanka idealna? Chyba jednak nie do końca. Seniorzy odnieśli europejski sukces jedynie w 1964 i 2008 roku, kiedy zdobyli mistrzostwo. W 2010 roku, pierwszy raz w całej historii hiszpańskiego futbolu, wywalczyli tytuł mistrza świata. Czyli jednak nie mogą być super ekstra idealni, skoro musieli czekać tak długo na „podbicie” świata. Prawda?

Francja

Henry z flagą FrancjiMamy tu do czynienia z krajem, gdzie wspaniali wirtuozi z indywidualnymi umiejętnościami doskonale komponują magię i inspirację w grze. Bardzo ważnym elementem stylu Francuzów jest ogromny pokład energii drzemiący w zawodnikach. Silne podania połączone ze świetną precyzją. Całość połączona z wyobraźnią. Cud, miód, malina? Grymas na twarzy pojawi się, kiedy przejdziemy do kwestii psychiki. Tutaj zaczynają się braki, które powodują klęskę Francji w ważnych starciach z mocno zdeterminowanym przeciwnikiem. Trójkolorowi często, pomimo że osiągali świetnie wyniki i byli jednym z najlepszych teamów w danym turnieju, nie dochodzili do finału i dodatkowo ponosili porażkę w decydujących momentach. W 1958 roku Francja odpadła w półfinale mistrzostw świata. Ta sama sytuacja powtórzyła się w roku 1982 i 1986. Kraj musiał poczekać na sukces, który przytrafił się dopiero 12 lipca 1998 roku. Wtedy to drużyna Trójkolorowych zdobyła upragnione trofeum. Mistrzostwo Europy Francja zdobywała w latach 1984 i 2000.

Włochy

Gianluigi BuffonJak poczuć prawdziwy klimat piłki nożnej we Włoszech? Czas na krótką lekcję języka naszych włoskich przyjaciół i poznanie słów kluczy. Calcio – włoska nazwa piłki nożnej, catenaccio – defensywny styl gry w futbol preferowany przez drużyny z Półwyspu Apenińskiego, tifosi to fani, natomiast Squadra Azzurra jest popularną nazwą reprezentacji. We Włoszech stadiony są niemal zawsze pełne. To potwierdza, że zainteresowanie futbolem jest tam ogromne. Historia włoskiej piłki nożnej jest bez wątpienia pisana złotymi zgłoskami. Nazwiska wielkich gwiazd mówią same za siebie. Piola, Mazzola, Rivera, Sivori, Rossi, Maldini, Del Piero, Totti i wielu innych. Włochy kojarzą nam się przede wszystkim z defensywnym futbolem. Jednak w ostatnich latach zaczęli zmieniać swój styl na bardziej ofensywny. Włosi w swojej kolekcji mają już cztery Puchary Świata (1934, 1938, 1982 oraz 2006). Niestety w roku 2006, tak szczęśliwym dla reprezentacji, porządek zmącony był we włoskiej Serie A, która musiała radzić sobie z aferą korupcyjną związaną z ustawianiem arbitrów przez Juventus, Milan, Lazio czy Fiorentinę. Wielka szkoda. W końcu o grze we Włoszech z dumą wypowiadały się takie sławy jak Schiaffino, Adriano, Maradona, Platini, van Basten, Kaka czy Ibrahimović. Aż do pamiętnego roku 2006 zmorą włoskiej reprezentacji były rzuty karne. Na mistrzostwach Europy w roku 2008 fatum jedenastek niestety znów powróciło. Stawiani w gronie ścisłych faworytów Włosi spisali się poniżej oczekiwań, odpadając w ćwierćfinale po rzutach karnych z Hiszpanami.

Niemcy

Michael Ballack z piłkąTutaj drużyny opierają się przede wszystkim na sile i taktyce. Wszechstronność nie jest obca tamtejszym piłkarzom. Większość zawodników na żądanie trenera jest w stanie zagrać na wskazanej pozycji. Niemiecka szkoła piłkarska wyciska ze swoich podopiecznych wszystko, co możliwe. Bundesliga jest od wielu lat uznawana za jedną z najsilniejszych lig w całej Europie. Na skonstruowanej przez ekspertów liście stu najlepszych piłkarzy wszech czasów znajduje się aż piętnastu reprezentantów Niemiec! Często porównuje się niemiecką reprezentację do w pełni sprawnej maszyny, która jest w stanie połączyć precyzję, siłę i dużo wyobraźni. Ich gra zawsze wzbudza w rywalach duże uznanie. Rzadko zdarza się, że Niemcy nie są w stanie narzucić przeciwnikowi swojego stylu gry. Słyną z umiejętności, które pozwalają im strzelać decydujące bramki w ostatnich minutach spotkania. Niemcy trzykrotnie zdobywali mistrzostwo świata (1954, 1974 oraz 1990). Tyle samo razy udało im się wywalczyć mistrzostwo Europy (1972, 1980 i 1996). Niestety nie zawsze było kolorowo. Po zwycięskich dla Niemców mistrzostwach Europy w 1996 roku rozpoczął się trwający około sześć lat kryzys. Z szeregów reprezentacji zaczęli odchodzić doświadczeni zawodnicy, którzy debiutowali przed 1990 rokiem.

Holandia

Edwin van der SarStyl gry Oranje śmiało porównałabym do tego, jaki prezentują drużyny z Ameryki Południowej. Holandia to jeden z pierwszych krajów, który wprowadził oficjalne rozgrywki piłkarskie. Wydał na ten świat wiele piłkarskich geniuszy, którzy byli w stanie dźwignąć swoją ojczyznę do światowej czołówki piłki nożnej. Holenderskie legendy futbolu znajdują bezapelacyjnie godnych następców. Do historii dokładają się również słynne kluby takie jak Ajax Amsterdam, Feyenoord Rotterdam i PSV Eindhoven. Jeśli popatrzymy na osiągnięcia tych drużyn na europejskiej arenie, szybko zauważymy, że lata 70. należały zdecydowanie do Holandii. Oczywiście nie możemy zapomnieć, że reprezentacja kraju przegrała finały mistrzostw świata zarówno w 1974 jak i 1978 roku. Holandii nigdy nie udało się wywalczyć tego zaszczytnego tytułu. Jedynie w roku 1988 zdobyli mistrzostwo Europy.

Anglia

David BeckhamTutaj brak finezji rekompensować musi fizyczna siła zawodników, mocne długie podania, wykorzystanie gry na skrzydłach czy też możliwości gry indywidualnej. Anglicy jako jedni z nielicznych bardzo dobrze radzą sobie w trudnych warunkach terenowych. Nie ma jednak innego sposobu na zrozumienie magii angielskiego futbolu, jak wybranie się na jeden ze stadionów w Londynie czy też Manchesterze. To właśnie tam poczuć można siłę wszystkich kibiców, którzy tak jak wcześniej ich ojcowie, wspierają swoją drużynę i głośnym dopingiem niosą ją ku chwale. Mimo iż Anglia jest kolebką futbolu, reprezentacja Wysp aż do końca II wojny światowej, wyłączając olimpiadę, nie brała udziału w rozgrywkach międzynarodowych. Pierwszy udział w mistrzostwach świata to Brazylia i rok 1950. Ten czas angielscy kibice z pewnością woleliby wyrzucić ze swojej pamięci. Ich drużyna pokonana wpierw przez niedoświadczony team z USA, została ostatecznie wyeliminowana za sprawą Hiszpanii. Kolejny okrutny cios w angielskie serca to listopad roku 1953. Reprezentacja w towarzyskim meczu na Wembley została pokonana w stosunku 3:6 przez Węgry. Podczas rewanżu, który odbył się pół roku później, piłkarzy z Wysp pogrążono wynikiem 7:1. Dopiero w roku 1966 plama na honorze została częściowo zmazana dzięki zdobyciu przez Anglików pierwszego, i jak na razie jedynego, w historii tytułu mistrza świata. Reprezentacja niestety notorycznie zawodzi na wielkich imprezach. Reperować wizerunek Anglii próbują kluby z Premier League, która jest jedną z najlepszych i najchętniej oglądanych lig w Europie.

Irlandia, Szkocja i Walia

Keane Roy - flagaSąsiedzi Anglii bardzo szybko przejęli od niej piłkę nożną. Od roku 1873 wspólnie ustalali jednolite reguły gry, które zostały ostatecznie ustanowione w 1882 roku. Łatwo zauważyć, że państwa te ciągle pozostają w cieniu swojego sąsiada – Anglii. Styl preferowany przez te reprezentacje jest często zbliżony do tego, który prezentują Synowie Albionu. Przede wszystkim, elementem zaczerpniętym od Anglii jest gra siłowa. Gdy Irlandia, Walia, czy też Szkocja grają na swoim terenie, są bardzo groźnymi przeciwnikami. Ich mecze to zacięte pojedynki, często bardzo ciekawe i emocjonujące. Dodatkowo dochodzi tutaj dwunasty zawodnik, którym są fanatyczni kibice drużyn. Ze względu na słaby poziom lig w tych krajach, najlepsi piłkarze, chcąc rozwijać swój talent, zmuszeni są do przeprowadzki wybierając grę np. w angielskiej Premier League.

Finlandia, Islandia, Norwegia i Szwecja

Zlatan Ibrahimovic triumfujeTradycja gry w piłkę nożną jest tutaj bardzo stara. Stylem gry wiąże się z Anglią. Skandynawowie notorycznie mają problem z zaistnieniem w ważnych rozgrywkach. W 2006 roku jedynie Szwecja zagrała na mistrzostwach świata. Reprezentacje Finlandii, Islandii czy Norwegii w starciu z dużo lepszym rywalem nie mają praktycznie żadnych szans. Szwecja to jedyny kraj z czwórki, który jako tako radzi sobie w poważniejszych imprezach. Obawiają się jej nawet największe zespoły Europy. Historia szwedzkiego futbolu nieodłącznie powiązana jest z nazwiskami takimi jak Nordahl, Magnusson czy Liedholm. Siła Skandynawów polega na paru kluczowych zawodnikach, którzy „ciągną” do przodu całą resztę. Dzisiaj widać próbę położenia nacisku na współpracę całej drużyny. Często przeszkodą do lepszych wyników są warunki atmosferyczne. Większość rozgrywek międzynarodowych odbywa się w czasie, kiedy gra na powietrzu jest w Skandynawii niewykonywalna. Podobnie jak piłkarze Irlandii, Szkocji czy Walii, zawodnicy skandynawscy zmuszeni są do przeprowadzek.

Austria, Belgia i Szwajcaria

Philippe Senderos i jego radośćBelgia to zespół, który na pewno należy darzyć szacunkiem. Pierwszy raz belgijska reprezentacja zagrała na mistrzostwach świata w 1930 roku. Pomimo wielu występów na mundialach najlepszym osiągnięciem jest czwarte miejsce w 1986 roku. Ostatnie lata Belgii nie należą do najszczęśliwszych. W 2006 roku nie udało im się nawet zakwalifikować do mistrzostw. Austria natomiast z pewnością pamięta swój Wunderteam z lat 30. W roku 1934 wywalczyli czwarte miejsce na mundialu. Matthiasowi Sindelarowi, Mozartowi futbolu tamtego okresu, nie dane było polepszyć wyniku 4 lata później. Powodem było wchłonięcie Austrii przez nazistowskie Niemcy. Austriacki team powrócił po wojnie, aby w roku 1954 w Szwajcarii zdobyć trzecie miejsce na mistrzostwach świata. Mimo wszelkich prób i usilnych starań Austriakom do dziś nie udało się powrócić do lat świetności. W latach 30. zaistniał również szwajcarski futbol, ale obecna reprezentacja nie jest niestety w stanie powtórzyć sukcesu swoich starszych kolegów po fachu.

Reszta Europy + podsumowanie

Pavel Nedved i Vladimir SmicerPozostałe kraje naszego kontynentu (w tym Polska) to styl gry bardzo trudny do konkretnego scharakteryzowania. Można powiedzieć, że futbolem w tych częściach Europy kieruje przede wszystkim fantazja i przypadek. Drużyny te są niekiedy nieobliczalne, łącząc siłę fizyczną z nienaganną techniką i garstką bardzo dobrych zawodników. Państwa należące niegdyś do bloku sowieckiego nie miały w historii szansy na osiągnięcie znaczących wyników. Przyczyną były ogromne utrudnienia w wyjazdach graczy na zachód. Pomimo wszystko, reprezentacje Chorwacji, Węgier czy Polski miały swój udział w futbolu najwyższej rangi. Dzisiaj największe możliwości pozostały chyba w graczach Czech, których drużyna w roku 2004 dotarła do półfinału mistrzostw Europy odbywających się w Portugalii. Ciągle jednak Czesi to zespół bardzo niestabilny i nieodporny na dużą presję.

W każdej drużynie, dokładnie lustrując ich grę, osiągnięcia czy zachowanie, znajdziemy zarówno wiele zalet, ale również kilka wad. Nie istnieje zespół, którego podstawowa jedenastka i ławka rezerwowych to idealni gracze prezentujący najlepszy futbol. Mogłabym oczywiście wybrać drużynę – faworyta, którą uznam za grającą najciekawiej i najbardziej skutecznie. Zapewne postawiłabym na reprezentację Niemiec. Nie znajdę jednak w chwili obecnej poszukiwanej przeze mnie dzisiaj mieszanki idealnej, bo coś i tak w końcu zacznie szwankować. Każdego z graczy może dopaść gorszy dzień czy trudna sytuacja życiowa, która odciąga nawet od piłki nożnej. Niby jedno ogniwo, ale pociąga za sobą następne. W konsekwencji cała drużyna nie gra tak, jak należy. Dodatkowo do każdego zespołu „dochodzą” ich wady wrodzone, takie jak słaba psychika, gorsza kondycja czy brak odpowiedniej techniki i pomysłu na grę. Nawet najlepsza taktyka czy sposób na przeciwnika nie da rady. W którymś momencie to wszystko przestanie działać na sto procent. Ludzie to nie roboty, które nigdy się nie męczą, i które moglibyśmy zaprogramować na dany sposób myślenia, wyobraźni i rozgrywania piłki. Nie sądzę więc, że kiedykolwiek dojdzie do sytuacji, w której konkretna drużyna będzie wygrywać puchar za pucharem, mistrzostwo za mistrzostwem. Co za tym idzie? Według mnie nigdy zwycięstwo zwycięstwem zwycięstwa poganiać nie będzie…

Przewiń na górę strony