Nie przegap
Strona główna / Manchester United / Wyniosą go w trumnie

Wyniosą go w trumnie

Wyniosą go w trumnie
Mówią, że zarządzanie zawsze kończy się porażką. Rzeczywiście – nieważne, ile zdobytych tytułów z klubami, kariera trenera często kończy się zwolnieniem bądź odejściem w niesławie. Wystarczy przywołać José Mourinho zwolnionego przez Chelsea czy nieżyjącego już Briana Clougha, który swoją przygodę z Nottingham Forest, po zdobyciu Pucharu Europy, zakończył degradacją i nieomal popadł w szaleństwo.

Sir Alex Ferguson może być jedynym managerem w historii, który zdefiniuje swój koniec na własny sposób. W tygodniu, w którym Ferguson pobił rekord sir Matta Busby’ego jako najdłużej pełniącego funkcję w historii klubu, menedżer United stwierdził, że porzucił już wszystkie myśli o emeryturze.

Ferguson miał oficjalnie przejść na emeryturę w 2002 roku, ale – za namową żony Kathy, czy też na myśl o zatrudnieniu przez Davida Gilla Svena Gorana Erikssona – Szkot zmienił zdanie i zdaje się wycofywać z obietnicy danej w 2008 roku, że zrezygnuje w ciągu 3 lat.

Ferguson twierdzi, że dopóki zdrowie pozwoli, będzie trenował United. Rzeczywiście, wypowiadając się przed przełożonym pojedynkiem z Chelsea, Carlo Ancelotti stwierdził, że sir Alex może pozostać na stanowisku przez kolejną dekadę. Wtedy Szkot miałby 78 lat.

„Im starszy się stajesz, tym bardziej martwisz się przejściem na emeryturę. Zaczynasz zdawać sobie sprawę, że dopóki jesteś zdrowy i sprawny, powinieneś kontynuować swoją pracę. Wszystkie myśli o przejściu na emeryturę odsunąłem póki co gdzieś daleko w mojej głowie” – stwierdził Ferguson w wywiadzie udzielonym MUTV.

Nic dziwnego – póki Ferguson jest u władzy, to on kieruje wszystkim w Carrington. I obecnie Szkot jest prawdopodobnie silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej – jest klejem, który trzyma imperium Glazerów razem w czasie kryzysu.

Jednak nie zawsze tak było. W latach 2002-2005, kiedy najpierw Arsenal, a potem nowy nabytek Romana Abramowicza – Chelsea – zaczęły uzurpować domową pozycję United, a klub przestał się liczyć w Europie. Było widać, że Fergusonowi brakuje pomysłów. Tak znana wszystkim energia United gdzieś znikła.

Przez jakiś czas decyzja, aby odłożyć plany o emeryturze latem 2002, wydawała się błędna, a reputacja Szkota była zagrożona. United grało bez polotu, kulminacją czego była poniżająca faza grupowa i odpadnięcie z Ligi Mistrzów zimą 2005 roku, ogromna porażka z Middlesborough i burzliwe odejście Roya Keane’a.

Oczywiście wszystko to już przeszłość – motywacja i pragnienie Fergusona są jak nowe. Być może po części wigor Rooneya, Cristiano Ronaldo i Carlosa Teveza stał się zapalnikiem zarówno na boisku, jak i w duszy Fergusona. A może wyzwanie, by zdobyć drugi Puchar Mistrzów, rozbudziło ponownie jego pasję?

Pomimo że José Mourinho czeka w pogotowiu, nie ma oczywistej daty odejścia Fergusona na emeryturę. Czerwiec 2012 jest tylko strzałem, który nie jest niczym więcej niż opartym na racjonalnych przesłankach domysłem.

Z pewnością Szkot będzie w pobliżu, aby świętować w listopadzie 25 lat panowania i dokonanie to będzie rzeczywiście niesamowite. I to przecież jest prawdziwym dziedzictwem Fergusona. Jego zdolność do kierowania United w czasie rozwoju z marki globalnej do finansowego supermocarstwa po jeden z najbardziej zadłużonych klubów sportowych jest naprawdę niezwykła. Jego trwałość na szczycie jest prawie niezrównana w świecie futbolu.

Oczywiście, sir Matt wytrwał na stanowisku prawie tyle samo. Guy Roux w AJ Auxere pozostał na stanowisku 44 lata i to po około dekadzie spędzonej w tym klubie jako zawodnik. Więzy Rouxa z klubem były wzmocnione przez jego decyzję o rezygnacji po czterech meczach spędzonych w jego drugiej trenerskiej posadzie w Racing Club de Lens.

Istnieje niewielka szansa, że Szkot spędzi z United 44 lata, chyba że pozostanie w zarządzie, ale United dostało już nauczkę, kiedy sir Matt Busby po swojej rezygnacji ciągle interweniował „z góry”. Ferguson na pewno nie trzymałby się z boku, gdyby pracę w Carrington zamienił na Old Trafford.

Tym razem wydaje się być nieprawdopodobne, aby Szkot uprzedził swoją decyzję o przejściu na emeryturę publiczną deklaracją, jak to zrobił zimą 2001 z tak katastrofalnym skutkiem.

„Wtedy były ku temu powody, ale to był błąd” – skomentował upublicznienie swojej decyzji Ferguson.

Przesłanie jest jasne: jednego dnia Feguson jest na Old Trafford, drugiego go nie będzie. Pozostaje pytanie – czy opuści United w trumnie?

Przewiń na górę strony