Nie przegap
Strona główna / Wybawiciel z Poznania?

Wybawiciel z Poznania?

Wybawiciel z Poznania?
Nie zamykam Arboledzie drogi do polskiej kadry – powiedział niedawno Franciszek Smuda. Brzmi to jak zachęta i zaproszenie do biało-czerwonej reprezentacji dla 31-letniego Kolumbijczyka, który być może już niedługo stanie się jednym z filarów defensywy naszej drużyny narodowej.

Emocje po meczu reprezentacji Polski z Wybrzeżem Kości Słoniowej opadły, lecz mimo długo wyczekiwanego zwycięstwa Biało-Czerwonych problemy trenera naszej reprezentacji nie zniknęły.

Wygraliśmy, ale mamy wiele do poprawienia. Zwłaszcza jeśli chodzi o obronę. W przypadku pomocy i ataku sytuacja wygląda dużo lepiej.

Franciszek Smuda na konferencji prasowej po ostatnim meczu kadry.

Trudno nie zgodzić się z trenerem, gdyż efektywna i momentami efektowna gra Polaków z przednich formacji mogła się podobać, lecz co do defensywy kibice, jak i sam trener, mają wiele do życzenia.

Brak środkowych obrońców to problem, który ciągnie się za Franciszkiem Smudą od początku jego pracy z reprezentacją Polski. Ewidentny brak stoperów na międzynarodowym poziomie piłkarskim skutkuje słabą grą w tyłach naszej kadry, stratą głupich goli, jak również porażkami.

Przez tę naszą obronę nie mogę spać po nocach, ciągle rozmyślam, jak to posklejać.

Franciszek Smuda

Trener Smuda ma twardy orzech do zgryzienia. Euro 2012 coraz bliżej, a problemy kadrowe (obronne) nie ułatwiają mu pracy z reprezentacją. Mimo wszystko selekcjoner Biało-Czerwonych radzi sobie nie najgorzej, poza tym, jak sam mówi, lepiej mieć problemy teraz niż podczas finałów Euro 2012, a w tym wypadku należy zgodzić się ze Smudą. Oceniając skrzydła polskiej defensywy, można odnieść wrażenie, że znajdują się w niej dwaj „pewniacy” – Łukasz Piszczek i Sebastian Boenisch. Prawy obrońca Borussii Dortmund bryluje w Bundeslidzie, dlatego fakt powołania go do reprezentacji Polski wcale nie dziwi. Boenisch natomiast jest wynalazkiem Franza, który namówił go do gry w koszulce z orzełkiem na piersi. Wydaje się więc, że jeśli obaj piłkarze będą w formie i ominą ich kontuzje, można spodziewać się owych przedstawicieli Bundesligi w zestawieniu Smudy podczas Euro 2012.

Boki defensywy wydają się być gotowe, a co z środkiem obrony? Glik, Wojtkowiak, Jodłowiec, Sadlok, Pietrasiak czy starzejący się i podobno nie stroniący od alkoholu Żewłakow nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań. Selekcjoner wypróbował wielu piłkarzy na tej pozycji i w różnym ustawieniu, lecz żadne z nich nie satysfakcjonowało trenera, jak również kibiców.
Po meczu Polski z Wybrzeżem Kości Słoniowej głos w sprawie problemów z defensywą zabrał rutynowany reprezentant naszej kadry i jeden z najlepszych polskich stoperów ostatnich lat Jacek Bąk:

Manuela Arboledę powinniśmy złapać do worka i potem kazać mu grać w naszej reprezentacji. On już dawno powinien w niej występować.

Jacek Bąk

Pomysł, o którym mówiło się od dłuższego czasu, a który nagłośnił ostatnio Bąk, podchwycili dziennikarze, robiąc Kolumbijczykowi pewnego rodzaju kampanię na kandydata do reprezentacji. Pytanie jednak brzmi, czy powołanie Arboledy do kadry polskiej byłoby dobry posunięciem? Wielu twierdzi, że tak, doceniając jego talent, umiejętności, przywiązanie do Polski, w której przebywa już od pięciu lat. Przeciwnicy tego pomysłu uważają, że Kolumbijczyk godząc się występować w koszulce z orzełkiem na piersi, ma w tym własny interes w postaci swobodnego podróżowania po świecie jako obywatel UE. Podnoszą się również głosy, że w reprezentacji Biało-Czerwonych nie powinni grać piłkarze nie związani w żaden sposób z Polską, poza dość długą grą na boiskach Ekstraklasy.

Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi selekcjonera, Smuda bierze pod uwagę powołanie swojego byłego podopiecznego do kadry, jeśli ten dostanie polskie obywatelstwo. Wielu przypomina trenerowi jednak jego zapowiedzi, jakoby miał nie powoływać zawodników nie będących Polakami. Selekcjoner szybko jednak ripostuje:

Delikatnie poprawię swoją wcześniejszą wypowiedź. W kadrze będą sami rodowici Polacy i jeden Arboleda.

Franciszek Smuda

Powołane dla popularnego „Mańka” zaklepane? Niekoniecznie. Aby mieć możliwość otrzymania polskiego obywatelstwa Kolumbijczyk musi pozostać w naszym kraju. Obecnie Arboleda walczy z obecnym pracodawcą, Lechem Poznań o nowy kontrakt, gdyż jak sam uważa, powinien zarabiać więcej:

W wielu krajach płaci się zawodnikom miliony i nikt nie uważa tego za coś specjalnego. W Polsce biednie nie jest.

Manuel Arboleda

W przypadku, jeżeli Kolumbijczyk nie porozumiałby się z Kolejorzem, w kolejce po niego stoi już Józef Wojciechowski ze swoją Polonią, oferując piłkarzowi milion euro rocznie, oraz Legia Warszawa. Negocjacje w sprawie nowego kontaktu Arboledy z Lechem są w trakcie, a o ostatecznych rozstrzygnięciach powinniśmy dowiedzieć się już niedługo.

Wracając jednak do tematu, sam zainteresowany pozytywnie i z ogromnym szacunkiem wypowiada się o możliwości gry w biało-czerwonych barwach:

Polskę mam w sercu, Polsce się nie odmawia. Jeśli chcecie i jestem potrzebny, to mogę wam pomóc.

Manuel Arboleda

Na pytanie, co zrobiłby, gdyby teraz otrzymał propozycję gry w reprezentacji Kolumbii, Arboleda podkreśla wierność Polsce, tłumacząc, ze zbyt długo czekał na inicjatywę z kraju, w którym się urodził i którego jest obywatelem.

W ostatnim czasie głośno zrobiło się Damienie Perquisie, piłkarzu FC Sochaux, którym oczarowany jest selekcjoner i który najprawdopodobniej już niedługo zadebiutuje w kadrze. Francuz polskiego pochodzenia stara się obecnie o polskie obywatelstwo. Linia defensywna w składzie Piszczek – Perquis – Arboleda – Boenish wygląda nieźle, lecz ile w niej prawdziwej polskości pozostawię ocenie każdemu z osobna.

Engel miał swojego Olisadebe, Beenhakker Rogera, a Smuda być może będzie miał Manuel Arboledę. Kolumbijczyk to piłkarz, który od kilku lat wyróżnia się na polskich boiskach, jak również w europejskich pucharach. Na pewno jest silnym punktem defensywy swojego klubu, lecz czy jest to materiał na polskiego reprezentanta? Arboleda wyraża chęć gry z orzełkiem na piersi oraz pokazuje przywiązanie do Polski. W takich przypadkach odzywają się przeciwnicy naturalizowania piłkarzy. Ja jednak uważam, że należy kierować się dobrem naszej kadry, a na chwilę obecną Kolumbijczyk jest naszej reprezentacji cholernie potrzebny.

A Ty, Czytelniku, jakie masz zdanie na temat powołania Manuela Arboledy do ekipy Biało-Czerwonych? Zapraszam do dyskusji w komentarzach!

Przewiń na górę strony