Do Mistrzostw Europy coraz mniej czasu… To, na co wszyscy czekamy, zbliża się z dnia na dzień. Już za niewiele ponad półtora roku do Polski i Ukrainy na czempionat starego kontynentu zawitają (o ile przejdą pomyślnie przez eliminacje) takie reprezentacje jak Hiszpania, Anglia, Niemcy, Portugalia czy Francja. Wśród 16 drużyn biorących udział w turnieju nie zabraknie biało-czerwonych.
Oczywiście dlatego, że jesteśmy współorganizatorami turnieju. Sprawa naszej reprezentacji mimo wszystko nie wygląda najciekawiej. Mimo wszystko? No bo niby Smuda ma totalnie wolną rękę, niby półtora roku to sporo czasu… ale czy na pewno? Smuda ma wolną rękę i coraz więcej osób zadaje pytanie: czy to nie powinno się zmienić? Lub: czy Smuda na pewno powinien być tym, który poprowadzi naszą kadrę na Euro 2012? Franz na stanowisku selekcjonera jest od roku. Przyjrzyjmy się sytuacji reprezentacji Polski na 20 miesięcy przed Mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie.
W roku 2010 biało-czerwoni podejmowali bardzo różnych rywali, m.in. Tajlandię, Singapur, Hiszpanię czy Kamerun. Za moment zaś czeka nas mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej w Poznaniu. Doboru rywali krytykować chyba nie ma co. Kamerun, WKS, Hiszpania to chyba, mówiąc łagodnie, odpowiedni przeciwnik dla Polski. Na rok 2011 zaś zaplanowane są już mecze z Grecją i Niemcami.
Chodzi nie o rywali, ale o samą kadrę. O jej piłkarzy, o trenera. Turniej, który będzie podsumowaniem długiej pracy selekcjonera coraz bliżej, a o naszej reprezentacji na pewno nie można powiedzieć, że jest do tego turnieju gotowa. Ba, do gotowości jej bardzo daleko. W przekonaniu tym utwierdzają mnie chociażby ostatnie wydarzenia – alkoholowa afera z Borucem i Żewłakowem w rolach głównych. Nie wydaje mi się, by picie wina i rozkręcanie małej imprezki na pokładzie samolotu było zachowaniem godnym reprezentantów kraju. Panowie! Biegając w koszulce z orzełkiem, jesteście przedstawicielami 40-milionowego kraju! Więc nawet jeśli, idąc za słowami selekcjonera, zgrupowanie zakończyło się wraz z momentem wymeldowania z hotelu, to piłkarze, a szczególnie taki zawodnik jak Żewłakow, który ma na koncie 101 meczów, powinni wrócić w reprezentacyjnych dresach, a nie w „stroju pajaca”, jak to wyczytałem w jednym z komentarzy w sieci, i zachowywać się godnie w czasie lotu, który opłacili podatnicy.
Inną sprawą jest to, że komentarze ludzi pokroju Jana Tomaszewskiego o treści „przy takim trenerze trudno nie pić” chyba nie czynią problemu mniejszym.
Spójrzmy teraz na same wyniki naszej kadry. A one nie przedstawiają się za dobrze. Przede wszystkim, powinniśmy zmienić nastawienie. Nie wydaje mi się, że media powinny chwalić drużynę po przegranym 1-2 meczu na własnym boisku z Australią, bo „piłkarze tworzyli wiele okazji”. Jeśli tworzyli te okazje – niech je wykorzystują, wtedy zasłużą na pochwały. Przecież ostatnie zwycięstwo Polska odniosła 8 miesięcy temu w meczu z Bułgarią!
Smuda testuje coraz to nowych piłkarzy. Czy to jest dobry wybór? Czy na 18 miesięcy przed Euro selekcjoner powinien powoływać do kadry nikomu nie znanego Bartosza Salamona z Serie C?
Przez rok, który minął, Franz Smuda powołał 8 (!) bramkarzy na kolejne mecze, z czego siedmiu z nich stanęło między słupkami, zaś ten ósmy, czyli Grzegorz Sandomierski ma obiecany występ w jednym z najbliższych meczów Polski. Ostatnimi czasy zaś trener powiedział, że dwoma z trzech bramkarzy na Euro na pewno będą Fabiański oraz Tytoń. Tak więc nie wydaje mi się, by trener Smuda dokładnie studiował swoje kolejne posunięcia.
W czasie meczów można zauważyć, że Smuda często „gra o wynik” (którego i tak przeważnie nie ma), nie robi zmian, nie daje odpocząć tym, którzy wybiegali swoje, i bardzo często robi nie więcej niż dwie zmiany, zaczynając robić je dopiero od 70. minuty spotkania.
Kolejny wątek, który chciałbym poruszyć, to opaska kapitańska, a dokładniej ostatnie zamieszanie wokół niej. Otóż jak niedawno podały media, od meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej nowym kapitanem reprezentacji Polski będzie pomocnik Borusii Dortmund, Jakub Błaszczykowski. Czy do tej funkcji Kuba się nadaje – nie wiem, nie mnie to oceniać. Chciałbym jednak poddać w wątpliwość sam sposób, w jaki Smuda zmienił kapitana. Bo wszystko wskazuje na to, że Michał Żewłakow, który opaskę na ramieniu nosił od paru ładnych meczów, o jej utracie dowiedział się z mediów (podobnie pewnie było z Błaszczykowskim). Czy tak swoją pracę powinien wykonywać selekcjoner? Odpowiedzcie sobie sami.
Bardzo dobrze (przynajmniej według mnie) roczna praca Smudy na stanowisku selekcjonera została skomentowana w programie Cafe Futbol z 31 października.
A jak wy oceniacie pracę Franza? Zapraszam do dyskusji!