Wielkie imprezy piłkarskie, takie jak Mistrzostwa Europy czy Świata, zawsze niosą ze sobą równie wielkie odkrycia. Na turniej przyjeżdżają przeróżne reprezentacje z każdego zakątka, w wielu z nich są świetni, choć niezbyt znani piłkarze. Mistrzostwa globu są więc dla takich zawodników świetną sytuacją, by pokazać się szerszej niż dotąd, publiczności. Niektórzy z nich okazję wykorzystują w stu procentach i po Mundialu ich przygoda z piłką wchodzi na drogę wielkiej kariery. Tak było po Mistrzostwach w Niemczech w 2006 roku, tak było i teraz, po pierwszym czempioniacie na Czarnym Lądzie.
Turniej w RPA nie był „turniejem gwiazd”. Piłkarze z wyrobionym nazwiskiem, którzy przyjechali do Afryki jako najbardziej pożądani przez media, krótko mówiąc, zawiedli. Niejako potwierdziła się teoria, że wielkie imprezy nie sprzyjają gwiazdom. Cristiano Ronaldo, Lionel Messi, Fernando Torres, Wayne Rooney, Kaka’ – ci piłkarze, z, jak wiemy, bardzo cenionymi w światowej piłce nazwiskami, w czasie meczów w południowej Afryce zostawali w cieniu innych, mniej znanych zawodników. Jest to pięć nazwisk, a można ich podać minimum kilka więcej. Jednak teoria, o której piszę, nie znalazła potwierdzenia w stu procentach. David Villa jest jednym z wielu piłkarzy, którzy w RPA spełnili pokładane w nich przed turniejem nadzieje.
W tym artykule chciałbym jednak skupić się na piłkarzach, którzy do Afryki przyjechali niekoniecznie jako posiadacze nazwisk znajdujących się w notesie każdego europejskiego managera.
Mesut Özil i Sami Khedira
Na pierwszy ogień weźmy dwóch niemieckich (pochodzenia odpowiednio tureckiego i tunezyjskiego, ale to już mniej ważny szczegół) pomocników. Przed wyjazdem na mistrzostwa 22-letni Özil był piłkarzem Werderu Brema, a 23-letni Sami Khedira VfB Stuttgart. Dzięki bardzo dobrej grze na Mundialu obydwaj znaleźli angaż w Realu Madryt i od sezonu 2010/11 będą grać dla klubu ze stolicy Hiszpanii.
Mesut Özil urodził się w Gelsenkirchen i tam stawiał pierwsze piłkarskie kroki. W 2005 roku trafił do rezerw Schalke 04, później, na początku roku 2006, zadebiutował w Bundeslidze. W wieku 20 lat przeniósł się do bremeńskiego Werderu. W dorosłej reprezentacji zadebiutował dopiero rok temu w meczu z Norwegią. Na Mundialu w Afryce był, obok Thomasa Müllera, chyba najbarwniejszą postacią w swojej drużynie. I choć tylu bramek co wspomniany Müller (król strzelców turnieju, zdobywca pięciu goli) nie zdobył, jego jedyne trafienie z meczu z Ghaną było naprawdę piękne. W meczu tym Mesut został wybrany także zawodnikiem spotkania. 17 sierpnia Real potwierdził transfer 22-latka. Oprócz wicemistrza Hiszpanii zainteresowanie Özilem wyrażały inne kluby, m. in. Manchester United.
Podobnie rzecz ma się z Samim Khedirą. Od 1995 roku grał w zespołach juniorskich VfB Stuttgart, w roku 2004 trafił do drużyny rezerw, dwa lata później był już w pierwszej drużynie. W czasie afrykańskiego czempionatu w każdym meczu wychodził w podstawowym składzie, a w pojedynku o 3. miejsce z Urugwajem zdobył gola. Jego transfer do Realu został potwierdzony 30 lipca, a więc w czasie fazy pucharowej Mundialu.
Reprezentacja Urugwaju
Jeśli o nią chodzi, mógłbym wymienić tutaj wielu piłkarzy – Fernando Muslera lub Diego Lugano, czy nawet Diego Forlan – i chociaż ten ostatni przed mistrzostwami był piłkarzem znanym lepiej lub gorzej chyba każdemu kibicowi – nie był oceniany jako wielki piłkarz, szczególnie po nieudanym podboju Old Trafford kilka lat temu. I choć w Atletico zdecydowanie złapał wiatr w żagle, nie wymieniano go wśród kandydatów do zawładnięcia Czarnym Lądem. A przecież Diego z 5 bramkami na koncie razem z Müllerem, Sneijderem i Villą został królem strzelców (Złotego Buta ze względu na ilość asyst zdobył ten pierwszy). Przede wszystkim jednak został wybrany zawodnikiem turnieju, a jego piękne bramki po świetnych strzałach z dystansu, czy wspaniałe uderzenie z meczu z Niemcami o trzecie miejsce zostaną w głowach kibiców na długo.
Sama reprezentacja „La Celeste” wśród faworytów Mundialu stawiana na pewno nie była. Drużyna z Ameryki Południowej znalazła się w grupie A, razem z Francją, Meksykiem i gospodarzem – RPA. Przed turniejem murowanym faworytem do wyjścia z grupy była drużyna z Europy, na drugim miejscu ustawiano naprzemiennie Meksyk i Urugwaj, niektórzy w myśl historii, która mówiła, że gospodarz z grupy zawsze wychodzi, liczyli na RPA. Ostatecznie grupę niespodziewanie wygrał Urugwaj i niektórzy uznali to chyba za duży sukces tej drużyny. Samej reprezentacji Niebieskich było mało i w ładnym stylu dotarli aż do półfinału, gdzie ulegli Holandii. W meczu o 3. miejsce przegrali 2-3 z Niemcami, ogólnie pozostawiając jednak świetne wrażenie. Kibice zapamiętają Urugwaj przede wszystkim jako reprezentację walczącą o każdą piłkę.
Thomas Müller
Jak pisałem wyżej, dzięki swoim asystom zdobywca Złotego Buta. Pomocnik ten 13. września będzie obchodził swoje 21. urodziny! Jest chyba największym odkryciem afrykańskich mistrzostw. Pochodzi z Bawarii, od najmłodszych lat związany jest z Bayernem. Jednak do drużyny rezerw klubu z Monachium trafił ledwie trzy lata temu, do pierwszego zespołu trafił przed sezonem 2009/10! Z bardzo dobrej strony pokazał się w towarzyskim turnieju Audi Cup, w którym udział brał między innymi Manchester United. Przed Mundialem na swoim koncie miał ledwie 2 występy w reprezentacji. Dzięki swoim świetnym występom na mistrzostwach jego wartość w porównaniu jeszcze z notowaniami z maja wzrosła kilkakrotnie. Strzelał bramki w meczach z Australią, Anglią (dwie), Argentyną oraz Urugwajem. Thomas Müller, poza Złotym Butem, otrzymał nagrodę dla najlepszego młodego piłkarza turnieju.