Nadchodzi czas rozstrzygnięć w fazie grupowej Mistrzostw Świata. Nie brakowało mniejszych i większych niespodzianek, sensacji i (nie)miłych niespodzianek. Jednym z faworytów turnieju była Anglia. Czy można powiedzieć, że jest nim nadal? Drużyna „Synów Albionu” bardzo rozczarowała w swoich dotychczasowych spotkaniach. Ze Stanami Zjednoczonymi zremisowała co prawda w nieszczęśliwych okolicznościach (wpadka Greena), ale w meczu z Algierią miała pokazać swój pełen potencjał. Dla mnie, jako kibica drużyny angielskiej, było to jednak bolesne doświadczenie. Ani jeden piłkarz nie zachwycił, cała drużyna wypadła blado, ale, co najgorsze, brak było woli walki. Anglicy nie dążyli za wszelką cenę do zwycięstwa, co smuci, bo od zawodników zawsze oczekuje się nieustępliwości i niepoddawania się. Jako jeden z powodów tego beznadziejnego występu (bądźmy szczerzy – był to naprawdę okropny mecz w wykonaniu Anglii) podaje się presję. Uważa się, że w końcu Anglicy posiadają drużynę zdolną do walki o najwyższe cele, a warto przypomnieć, że ostatni Puchar Świata zdobyli w 1966. Czyli bardzo dawno temu.
Chyba każdy się zgodzi co do faktu następującego: Capello świetnym trenerem jest. Nie jest on jednak bez wad. Co prawda Anglia przeszła jak burza przez eliminacje, a Włochowi wreszcie udało się stworzyć drużynę z angielskich gwiazd, ale z obecną grą „Three Lions” nie mają szans na mistrzostwo. Do obecnego stanu rzeczy doprowadziły także błędne decyzje trenera.
1. Selekcja piłkarzy. Niepowołanie takich graczy, jak Theo Walcott, Ashley Young, Tom Huddlestone, Darren Bent czy nawet Bobby Zamora, który miał świetny sezon, wzbudziło kontrowersje. Zasłużenie. Bo gdyby powołał graczy lepszych od nich, nikt nie miał by pretensji. Ale czy na pewno Shaun Wright-Philips, czy Emile Heskey to gracze lepsi od wyżej wymienionych?
2. Dziwne decyzje odnośnie składu. Czemu Capello upiera się na granie Heskey’em w ataku? Czy nie lepszym partnerem dla Wayne’a Rooney’a, byłby choćby Defoe czy Crouch? Czemu nie decyduje się na granie Joe Cole’m, który wniósł by wiele ożywienia na boisku? (A ci, co oglądali oba mecze, widzieli, jak to wygląda; raziła w oczy zwłaszcza nieporadność Anglików). No i usilne wystawianie Barry’ego, któremu nie odmawiam umiejętności, ale wrócił do gry po długiej kontuzji.
3. Niepewność w bramce. Nikt z bramkarzy nie może być pewnym numerem jeden. Żaden z nich nie wie, który wybiegnie na boisko. Ponadto brak klasowych bramkarzy. To już niestety cecha narodowa. Jeszcze jedno – dlaczego Capello ignoruje Joe Hart’a, który miał świetny sezon w Birmingham? Warto by dać mu szansę, zwłaszcza, że wydaje się, że ma chłopak potencjał. Nawet jeśli zaliczyłby wpadkę, to i tak kibice powinni mu wybaczyć, są przyzwyczajeni…
4. Jamie Carragher. Lata świetności ma już dawno za sobą, nie jest w najwyższej formie (zresztą podobnie, jak John Terry) i to widać. Plany włoskiemu trenerowi pokrzyżowały niewątpliwie kontuzje. Nasz „Czerwony Diabeł” Rio Ferdinand wypadł z gry, podobnie jak wiecznie kontuzjowany, acz fenomenalny jak dla mnie King. Warto by postawić wreszcie na Dawsona, który miał udany sezon w Tottenhamie.
5. Marnowanie sparingów. Po co Fabio Capello dał szansę gry Walcottowi, mimo że wiedział, że gracz Arsenalu nie ma szans na pojechanie na mundial (zwłaszcza po sezonie pełnym kontuzji)? I czemu nie dał szansy Hart’owi? Drużyna przede wszystkim powinna się zgrywać w takich meczach, dzięki czemu piłkarze będą się odrobinę lepiej rozumieć podczas meczów na mundialu, co może zaprocentować na takim turnieju.
6. Brak doświadczenia międzynarodowego. Capello z powodzeniem prowadził wiele drużyn klubowych, ale czy będzie potrafił równie dobrze prowadzić zespół na turnieju trwającym miesiąc? Czy ta sztuka mu się uda, przekonamy się już wkrótce. Być może już po meczu ze Słowenią.
7. Nie do końca zdrowe relacje piłkarze – sztab trenerski. Skandale wokół kilku piłkarzy w kadrze, w tym ten najsłynniejszy (z Johnem Terry’m w roli głównej). Krytyka metod treningowych i reżimu Włocha przez piłkarza Chelsea. Najwyraźniej John czuje się rozzłoszczony tym, że zabrano mu opaskę kapitańską (na co sam zasłużył), ale powinien się opanować. Ponadto sprawa z Rooney’em i kibicami. To wszystko może podkopać morale zespołu.
8. Wreszcie przemęczenie sezonem i brak formy. English Premier League to najlepsza i najcięższa liga świata, ale to żadne usprawiedliwienie, bowiem większość zespołów z Europy jest przemęczona. Wyraźny jest też brak formy większości gwiazd, choćby Wayne’a, który po kontuzji gra naprawdę słabo.
Oczywiście powodów może być wiele. Jednak gołym okiem widać, że to nie ta sama drużyna, która pokonywała Chorwację 5:1. Teraz Anglia musi pokonać Słowenię, aby wejść do następnej fazy rozgrywek. Kiedy obie te drużyny walczyły ze sobą w zeszłym roku, zwycięstwo osiągnięto dzięki pomocy Rooney’a, który postanowił przypomnieć sobie, jak to sobie nurkował w morzu podczas wakacji i dzięki temu Anglia dostała karnego. Z jego obecną formą, to właściwie jedyne, co może zrobić Wayne, aby pomóc „Synom Albionu” w zwycięstwie w Port Elizabeth 23 czerwca.