Jak chcą to potrafią! Środowy wieczór pokazał, że dla podopiecznych sir Alexa Fergusona nie ma rzeczy niemożliwych. Odprawienie z kwitkiem lokalnego rywala w wyścigu o Carling Cup mocno podbudowało morale „Czerwonych Diabłów”. To dobrze, bo tego niedzielnego popołudnia piłkarzy United czeka kolejny bardzo ważny, kto wie czy nie najważniejszy, mecz ligowy. Punktualnie o godzinie 17:00 czasu polskiego na Emiratem Stadium, bitwę o Anglię stoczą zespoły Arsenalu Londyn i Manchesteru United.
» Noworoczny nabór do redakcji
» Chcesz opublikować swój tekst na Redlogu? Wyślij go nam!
» Redlog Awards 2009 – nominacje
» RedCafe.pl: Podyskutuj o meczu na naszym forum
Managerowie obu ekip znają się jak łyse konie. Do tej pory obaj dżentelmeni konfrontowali się czterdziesto jedno krotnie. Minimalnie lepszy bilans ma Szkot. To pokazuje, jak w tego typu spotkaniach trudno wytypować faworyta. Ostatnia potyczka pomiędzy „Kanonierami” a „Czerwonymi Diabłami” miała miejsce dwudziestego dziewiątego sierpnia podczas czwartej kolejki Premiership. Zawodnicy jednych i drugich stworzyli fantastyczne widowisko. Zwycięsko z tego pojedynku gigantów wyszli zawodnicy United, którzy okazali się o jedną bramkę lepsi od graczy Arsenalu, którzy tamtego popołudnia tylko raz zdołał pokonać Bena Fostera. W pamięci nie tylko kibiców ale i wielu obserwatorów, oprócz rezultatu, zapadła bardzo kontrowersyjna sytuacja z odesłaniem Francuskiego managera na trybuny. Do dzisiaj nie wiadomo, co w ten sposób chciał osiągnąć arbiter prowadzący tamte zawody.
Po dwudziestu trzech rozegranych meczach zawodnicy Wengera plasują się na trzeciej pozycji w ligowej tabeli. „The Gunners” do tej poty ustrzelili 49 punktów. Poprzedzający ich Manchester z czerwonej części miasta nazbierał 50 oczek a prowadząca Chelsea 54. I wszystko wskazuje na to, że to właśnie ta trójka rozstrzygnie między sobą, komu przypadnie końcowy triumf w lidze.
Ostatni tytuł mistrzowski Arsenal wywalczył w sezonie 2003/04. Od tamtego momentu w klubie doszło do sporych przetasowań kadrowych. Odeszli m.in. Henry, Viera, Pires, a w ich miejsce ściągnięto Arshavina, Rosicky’ego czy Samira Nasri’ego. Mózgiem drużyny jest hiszpański rozgrywający- Francesc Fabregas. Wychowanek Barcelony jest dla swojego zespołu tym, kim Rooney dla Manchesteru Utd. Od jego dyspozycji w znacznym stopniu uzależnione są wyniki uzyskiwane przez klub. W ostatnich pięciu meczach Hiszpan pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Ogółem młody playmaker ma na swoim koncie 11 goli strzelonych w Premier League.
Klub z północnego Londynu może się pochwalić największą skutecznością swoich graczy. Jak dotąd Fabregas i spółka zaaplikowali rywalom aż 59 trafień mijających linię bramkową. Średnia na mecz jest równie imponująca i prezentuje się ona w liczbie 2.56. Dodatkowym atutem gospodarzy dzisiejszego popołudnia będzie własny obiekt. Emiratem Stadium mogący pomieścić ponad sześćdziesiąt tysięcy osób działa bardzo pozytywnie na podopiecznych francuskiego bossa. Na dzień dzisiejszy uzyskali oni 28 z 33 możliwych do zdobycia punktów. Spore zaskoczenie wywołała porażka w derbach miasta z Chelsea. „The Blues” zagrali rewelacyjnie i po dość jednostronnym meczu pokonali „The Gunners” 0:3. Ale jak pokazuje historia, „Red Devils” w spotkaniach z Arsenalem na ich własnym stadionie potrafią pokazać się z równie dobrej strony. W maju ubiegłego roku w półfinale Ligi Mistrzów sympatycy „Kanonierów” przecierali oczy ze zdumienia, gdy na tablicy świetlnej ukazał się wynik 0:3 dla gości. Honor gospodarzy uratował Van Persie, który w końcówce meczu wykorzystał rzut karny podyktowany za rzekomy faul Fletchera. Szkot dostał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko oraz pauzować w meczu finałowym przeciwko Barcelonie. Holender z powodu problemów ze zdrowowiem w dzisiejszym spotkaniu nie wystąpi.
We wczorajszym meczu Chelsea planowo wygrała z Burnley i tym samym powiększyła swoją przewagę do czterech punktów. Ewentualna strata punktowa w dzisiejszym meczu będzie bolesna zarówno dla jednych i drugich.
Po stronie Manchesteru Utd wielkim nieobecnym będzie Rio Ferdinand. Jest to efekt kary nałożonej przez FA za incydent podczas meczu z Hull. Dobrą wiadomością jest powrót serbskiego stopera Namnji Vidicia po kilku tygodniowej przerwie. Poza tym, oprócz Hargravesa i O’Shea, wszyscy zawodnicy są zdolni do gry.
Spotkanie, które zakończy dwudziestą czwartą kolejkę Premier League poprowadzi pan Chris Foy. Anglik dotychczas gwizdał podczas każdej serii gier. W ich trakcie pokazał 71 żółtych i 3 czerwone kartki.
Składy:
Arsenal Londyn: Almunia, Sagna, Vermaelen, Campbell, Gallas, Clichy, Denilson, Song, Fabregas, Rosicky, Bendtner, Arshavin, Fabianski, Silvestre, Nasri, Walcott, Traore, Ramsey, Eastmond, Emmanuel-Thomas.
Manchester United: Van der Sar, Kuszczak, Neville, Brown, Rafael, Vidic, Evans, Evra, Fabio, Park, Nani, Valencia, Carrick, Scholes, Fletcher, Gibson, Anderson, Giggs, Rooney, Owen, Berbatov, Diouf.
Wypowiedzi przedmeczowe
Według mnie ten mecz będziesz największym spotkaniem w tym sezonie dla nas. Arsenal jest w wysokiej formie. To niesamowite jak ta liga się zmieniła. Drużyna, która zachowa jak najdłużej stałość występów wygra mistrzostwo. Forma „Kanonierów” jest bardzo dobra, tak więc to dla nas poważny mecz. Jeżeli Chelsea wygra swój mecz, może wysunąć się na czteropunktowe prowadzenie. Musimy cały czas ich gonić. Niedzielny mecz będzie jednak dla nas szczególnie ważny, gdyż obie drużyny walczą nadal o mistrzowski tytuł.
Wierzę, że niezależnie od tego, co się jutro stanie, nadal będziemy w pozycji i będziemy mieli szansę w następnych spotkaniach. Możemy jednak wywalczyć sobie dobre miejsce w tabeli, co też chcemy zrobić. Aby odnieść sukces w tej fazie rozgrywek należy grać całą drużyną. Potrzeba dużo siły i solidarności, aby przetrwać ten okres. To chcemy pokazać w sobotę. Uwielbiamy uczestniczyć w pościgu po tytuł. Naszym marzeniem było znaleźć się w takim miejscu w jakim jesteśmy, o tej porze roku.
Arsene Wenger
Mecze z Manchesterem United dla mnie przewyższają wszystkie inne. Jako piłkarz na te pojedynki niecierpliwie czekam i odliczam do nich dni przez cały sezon. Chelsea jest dobra, Liverpool też, mecze z Tottenhamem są szczególnie wyjątkowe zwłaszcza dla kibiców, którzy naprawdę się nimi ekscytują. Jeśli miałbym jednak wybrać ten jeden mecz spośród 38, to z pewnością wybrałbym możliwość zmierzenia się z Manchesterem United.
Cesc Fabregas
Arsenal to młody zespół, ale patrząc na zawodnika takiego jak Fabregas, ciężko ocenić jego wiek, ponieważ gra bardzo dojrzale. Myślę jednak, że doświadczenie jakie zbierają cały czas wynika również z bardzo dobrej gry zespołowej. Nie należy zatem skupiać się na jednym zawodniku. To samo tyczy się nas. Można podziwiać indywidualności, ale wszyscy Kanonierzy to znakomici piłkarze. Z tego powodu nie można odstąpić żadnego z nich, bo właśnie w takich meczach, przebłysk geniuszu pojedynczych jednostek może decydować o triumfie i porażce.
Relacja tekstowa
Filmiki video z najciekawszymi akcjami spotkania
0:1 Nani / Almunia (OG)
0:2 Wayne Rooney
0:3 Ji-Sung Park
1:3 Thomas Vermaelen
Zapraszamy do dyskusji na temat meczu!