Nie przegap
Strona główna / Wideo z meczu Manchester United – Burnley FC

Wideo z meczu Manchester United – Burnley FC

Wideo z meczu Manchester United - Burnley FC
Porażka i remis na inaugurację roku nie napawają optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Jednak chcąc nie chcą takowe trzeba rozgrywać i to bez względu na obecną formę. Wciągu ostatnich miesięcy zespół Manchesteru United stracił impet w grze, co bardzo skrupulatnie wykorzystują kolejni rywale a Old Trafford stracił rangę „twierdzy”. Jest to wynikiem bardzo wielu, jak na ekipę „Red Devils”, porażek przed własną publicznością, stąd też każdy kto gości na legendarnym stadionie jest głęboko przekonany o tym, iż ma realną szanse na korzystny dla siebie rezultat. Z takim nastawieniem przyjedzie zapewne drużyna Burnley FC, która, w obecnym sezonie już raz utarła nosa „Czerwonym Diabłom” i nie zawaha się zrobić tego ponownie.

» Noworoczny nabór do redakcji
» Chcesz opublikować swój tekst na Redlogu? Wyślij go nam!
» Redlog Awards 2009 – nominacje
» RedCafe.pl: Podyskutuj o meczu na naszym forum

2. kolejka Premiership była prawdziwym wstrząsem dla sympatyków Manchesteru United, który dał się ograć przez beniaminka z niespełna 90-tysięcznego miasta. Tamta porażka była określana jako wypadek przy pracy, ewentualna strata oczek dzisiejszego popołudnia będzie totalną katastrofą.

Po dwudziestu rozegranych meczach zespół „The Clarets” zajmuje czternastą pozycje w ligowej tabeli z nomen omen dwudziestoma punktami na koncie. O ile na swoim obiekcie zespół prowadzony przez Anglika, Briana Lawsa jest w stanie dokonywać cudów, o tyle na boiskach przeciwnika dostaje regularne baty. Tylko jeden jedyny punkcik ze swojego dorobku zawodnikom z hrabstwa Lancashire udało się przywieść z wyjazdowych potyczek. „Dawcą” okazał się Manchester… City a miało to miejsce w czasie dwunastej serii gier Premier League. W pozostałych meczach z czołowymi teamami Burnley obrywał 3, 4 i 5:0 odpowiednio z Chelsea, Liverpoolem i Tottenhamem. Z tego ciągu liczb wynika, że kontynuacją powinna być cyfra 6 ale to raczej pobożne życzenie niż możliwy rezultat. Zostając w temacie numerologii co poniektórzy pewnie zorientowali się, że liczba 2 jest szczególna dla piłkarzy Burnley. To właśnie w drugiej kolejce pokonali United, w trakcie dwunastej urwali punkty City, mają dwadzieścia punktów w swoim dorobku a dziś mecz w ramach dwudziestej drugiej kolejki Premiership. Co to może oznaczać? Nie chcę krakać. Kończąc dygresję dodam tylko, że „The Clarets” do tej pory strzeliło… dwadzieścia dwa gole.

Obfite opady śniegu i przenikliwy mróz sparaliżowały życie na wyspach. W takich warunkach atmosferycznych nie może być mowy o efektywnym treningu, toteż boss wpadł na pomysł, by wyjechać do kraju, w którym słowo „śnieg” jest pojęciem abstrakcyjnym i tam w ciepłych promieniach słońca szlifować formę na zbliżające się mecze. Wybór padł, o ironio, na Katar. W stolicy tego kraju, Dausze, w jednym z ośrodków piłkarskich wszyscy zawodnicy „Red Devils” mieli niemal idealne warunki do doskonalenia swoich umiejętności zarówno pod względem pogodowym jaki i logistycznym. Jaki efekt dała ta cztero dniowa sesja treningowa? Zobaczymy. Miejmy nadzieję, że arabskie słońce posłuży „Diabłom”, którzy powstaną niczym feniks z popiołów i zaczną odnosić kolejne zwycięstwa. O pierwszy komplet punktów w tym roku powinno być nieco łatwiej. Treningi wznowili Rio Ferdinand, Owen Hargreaves i Edwin Van der Sar a kolano Berbatova przestało w końcu boleć. Ciężko powiedzieć, czy którykolwiek z nich dostanie szansę gry wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego ale bardzo prawdopodobne są kilkuminutowe występy przynajmniej dwójki z wyżej wymienionych graczy. Polskich kibiców najbardziej intryguje sprawa obsady bramkarza. Z jednej strony nasz rodak, który bez zarzutów spisywał się w ostatnich występach a po drugiej stronie barykady stoi doświadczony holenderski weteran. Formę Kuszczaka wszyscy znamy, zagadką pozostaje dyspozycja Edwina, który miał kilkutygodniowy rozbrat z futbolem. W tej rywalizacji naprawdę trudno wskazać faworyta. W moim odczuciu szansę są 51%:49% na korzyść Polaka. Jak obstawi Fergie? Pożyjemy zobaczymy.

Wszelkie wątpliwości zostaną rozwiane o 16:00 czasu polskiego, bowiem o tej właśnie godzinie usłyszymy pierwszy gwizdek sędziego Lee Proberta. Oczy wszystkich kibiców „Czerwonych Diabłów” będą skierowane na zieloną murawę stadionu Old Trafford, gdzie będziemy mogli zobaczyć jaki efekt dał egzotyczny wyjazd i na co obecnie stać podopiecznych sir Alexa.

Składy:
Manchester United: Van der Sar, Kuszczak, Neville, Rafael, De Laet, Brown, Evans, Evra, Fabio, Valencia, Park, Carrick, Scholes, Anderson, Gibson, Giggs, Obertan, Rooney, Berbatov, Owen, Welbeck, Diouf.
Burnley FC: Jensen, Carlisle, Edgar, Eagles, Alexander, Elliott, McDonald, Fletcher, Duff, Nugent, Blake, Thompson, Penny, Guerrero, Gudjonsson, Kalvenes, Eckersley.

Wypowiedzi przedmeczowe

Darren FletcherTo nie był najłatwiejszy okres. Odnotowaliśmy wiele słabszych momentów. Kontuzje w defensywie sprawiły, że w linii obrony występowałem ja i moi koledzy z pomocy. W takich sytuacjach trudno od dobrą i stabilną formę. Cały czas tworzymy silną ekipę, i mimo że było wiele kontuzji, to jesteśmy blisko lidera i jeszcze możemy wygrać. Jeśli wszystko ułoży się po naszej myśli, to w przyszłym lub w następnym tygodniu będziemy już na szczycie. To tylko przepowiednie, ale czuję, że damy radę. Przed nami druga część sezonu, więc musimy teraz wszystko wygrywać.

Darren Fletcher

Wygrana z United z początku sezonu, na którą musieliśmy czekać od ponad 30 lat świadczy o tym, że w lidze każdy może mierzyć się z każdym. Nie widzę przeszkód przed tym, żebyśmy nie dokonali tego jeszcze raz.

Brian Laws

Sir Alex FergusonW tym sezonie liga jest bardzo ciężka. Zespoły tracą punkty w takich meczach, przed którymi nigdy byś się tego nie spodziewał. Przez to sytuacja w tabeli staje się bardzo wyrównana i zespół, który będzie grał najbardziej konsekwentnie może sięgnąć po tytuł. W historii zawsze bywało tak, że w walce o mistrzostwo liczyły się tylko dwa zespoły, ale w tym sezonie jest zupełnie inaczej i ta sytuacja teraz może ulec to zmianie.
Przegrywając do przerwy 0:1 nie można wychodzić na drugą połowę i zmiażdżyć rywali. Zwłaszcza grając z tak dobrze radzącym sobie zespołem jak Birmingham. Oni plasują się w górnej części tabeli i mają świetną serię ostatnio. Uważam, że z naszej strony to był dobry występ i nie jestem szczególnie rozczarowany tym wynikiem.
W ostatnich trzynastu spotkaniach Birmingham straciło tylko sześć goli – są zespołem, który potrafi utrzymać prowadzenie 1:0 i wygrywać. Przez pierwsze 40 minut meczu byliśmy zdecydowanie lepsi, ale nie udokumentowaliśmy tego bramką głównie za sprawą rozpaczliwie broniących się graczy Birmingham. Ten zespół zrobił naprawdę wielki postęp i z ręką na sercu trzeba przyznać, że Alex McLeish odwalił tam kawał dobrej roboty.
Mecz z Manchesterem United wtedy był ich [Burnley] pierwszym spotkaniem na własnym boisku po awansie do Premier League. Atmosfera na stadionie tamtej nocy była wspaniała i ich zawodnicy gryźli trawę, przebiegając po sto mil po to, aby zwyciężyć. Zmarnowaliśmy tam wiele okazji i nie zasługiwaliśmy na wygraną.
Kiedy nie wykorzystuje się stworzonych przez siebie sytuacji podbramkowych, nie można mówić, że zasłużyło się na trzy punkty w jakimkolwiek meczu. Tak było wtedy w Burnley.

Sir Alex Ferguson

Relacja tekstowa


Filmiki video z najciekawszymi akcjami spotkania

W razie problemów z odtworzeniem filmików należy użyć przeglądarki Firefox. Przed obejrzeniem filmików warto najpierw odwiedzić stronę http://www.d1g.com/, czasami bez tej czynności filmików nie da się odtworzyć.

1:0 Dymitar Berbatow

2:0 Wayne Rooney

3:0 Mame Biram Diouf


Zapraszamy do dyskusji na temat meczu!

Przewiń na górę strony