Nie przegap
Strona główna / Ogólne / Premier League: Manchester United – Blackburn Rovers

Premier League: Manchester United – Blackburn Rovers

Premier League: Manchester United - Blackburn Rovers
W sobotę 31 października na Old Trafford zawitała drużyna Blackburn Rovers. Stawką meczu dla Czerwonych Diabłów było utrzymanie dwupunktowej straty do londyńskiej Chelsea. Lider Premier League kilkadziesiąt minut wcześniej zakończył swój mecz pokonując na wyjeździe Bolton Wanderers. Manchester nie mógł więc przegrać, aby mieć szanse na wyprzedzenie The Blues po bezpośrednim pojedynku, który będzie miał miejsce w następnej kolejce.

»Podyskutuj na forum: Manchester United vs Blackburn Rovers

Sir Alex zmienił nieco wyjściową jedenastkę w stosunku do meczu z Liverpoolem. Dwójką stoperów okazali się Jonny Evans oraz Wes Brown, którzy wywarli pozytywne wrażenie na szkoleniowcu United podczas pucharowej potyczki z Barnsley. Linię defensywy uzupełniali Evra i O’Shea. W pomocy Fergie postawił na pewnego ostatnio Valencię, a także Naniego, Andersona i Carricka. W napadzie bez zaskoczenia – Wayne Rooney i Dymitar Berbatow.

Mecz rozpoczął się standardowo od badania terenu przez obydwie drużyny. W 5. minucie David Dunn wbiegł w pole karne z asystą obrońców gospodarzy, po czym upadł w teatralny sposób, ale sędzia tego spotkania – nie dał się nabrać na sztuczki Anglika. W odpowiedzi 120 sekund później, United wykonywali rzut wolny, jednak wrzutkę przechwycił bramkarz angielskiej reprezentacji – Paul Robinson.

13. minuta to wspaniałe, dalekie podanie Berbatowa zewnętrzną częścią stopy z głębi pola do szesnastki Blackburn. Piłka przeleciała między dwoma interweniującymi defensorami gości, przejął ją Valencia, ale nie udało mu się oddać celnego strzału na bramkę rywala. Po dwóch minutach od tego wydarzenia, Nani próbuje się przedrzeć na lewym skrzydle pomiędzy dwoma obrońcami, w wyniku czego zostaje faulowany. Rzut wolny okazuje się straconym po tym, jak defensor Blackburn bez problemu wybija piłkę poza swoje pole karne.

Następne 7 minut to okres spokojnej, wyrównanej gry obu zespołów zakończony akcją Dunna. Irlandczyk wpada w szesnastkę United, jednak odwazna interwencja Evansa i Browna niweczy jego zamiary. W 24 minucie następuje mały przełom. Ponad 30 metrów od bramki Robinsona faulowany jest Nani. Wolny wykonuje Anderson, którego dośrodkowanie co prawda piąstkuje były golkiper Tottenhamu, ale zaraz po tym kolejny gracz MU upada nieprzepisowo zatrzymywany. Krótkie rozegranie, strzał Naniego i mamy rożny. Korner nie przynosi rezultatu i pierwsze oblężenie pola karnego Blackburn przechodzi do historii.

Mija pierwsze pół godziny gry, podanie z lewej strony Naniego przyjął Tylem do bramki Berbatow, lecz jego strzał z pół obrotu został zablokowany. Ok. 30 sekund później, wrzutka z prawej strony i Bułgar znów bliski strzelenia bramki, gdyż piłka po strzale głową najpierw odbija się od ziemi, a nastepnie przelatuje tuż nad poprzeczką gości. Natarcia United ciąg dalszy. W 32. minucie Nani potężnie uderza w kierunku bramki Robinsona, lecz piłka odbita od obrońcy Blackburn wylatuje poza boisko. Kolejne dwie minuty przynoszą mocne uderzenie Berbatowa z dystansu z trudem wybronione przez golkipera przyjezdnych. Bułgarski napastnik wydaje się dziś dużo bardziej efektywny niż jego partner z linii ataku – Wayne Rooney.

W 36 minucie widzimy pierwszą żółtą kartkę zadedykowaną Emertonowi za wybicie piłki po gwizdku arbitra. Chwilę później ukarany zostaje również Chimbonda – tym razem za faul na zawodniku Diabłów 25 metrów przed linią końcowąwykonuje Rooney – mocno bije bije w stronę bramki, ale pilka nie słucha dziś młodego Anglika i wędruje w trybuny.

40. minuta = wspaniała akcja Manchesteru. Kontrę wyprowadzał Nani, doskonale podał prostopadle do Wazzy, ten bez namysłu w poprzek boiska do Berbatowa, a Bułgar klepnął futbolówkę do pustej bramki. Nie zaczął się jednak cieszyć z trafienia, gdyż sędzia liniowy zasygnalizowal (słusznie) spalonego w momencie podania do Rooneya. To nie koniec. Po 4 minutach mamy kolejne zamieszanie pod bramka Blackburn, które kończy się następnym w tym spotkaniu rożnym. Niestety, te fragmenty gry nie wychodzą dziś naszym zawodnikom. Ostatnie 60 sekund standardowego czasu gry – podanie Wazzy do Berbatowa, który przejmuje piłkę w pełnym biegu, od razu decyduje sią na strzał, w wyniku czego piłka przelatuje obok spojenia w bramce gości.

Doliczone 120 jednostek czasu z układu SI chcieli wykorzystać przyjezdni. Przeprowadzili oni składną akcję ofensywną, lecz, gdy David Dunn znalazł się w polu karnym Diabłów nie utrzymał równowagi i stracił piłkę na korzyść Manchesteru. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania będącą obrazem sporej przewagi Man United, jednak nieudokumentowanej żadną zdobyczą strzelecką.

Druga połowa zgodnie z przewidywaniami rozpoczęła się od ataków Man United. Strzelał zza pola karnego Rooney (w obrońców), próbował Berbatow (ale nic więcej). W 52. minucie Valencia wykorzystuje niezdecydowanie obrońcy gości, odbierając mu futbolówkę. Pędzi do przodu wraz z napastnikami Red Devils, ale jego podanie, które miało otwierać drogę do bramka dla Rooneya okazuje się niecelne. Dwie następne minuty przynoszą mocne, prostopadłe podanie do wchodzącego Evry, który nie opanowuje jednak piłki.

Nadeszła w końcu ta chwila. Pozycyjny atak United zakończył się podaniem (w wykonaniu Andersona) z głębi pola do Berbatowa, Bułgar podbija piłkę czubkiem buta, obraca się i mocno uderza z woleja przy słupku – Robinson nie ma najmniejszych szans. Sprawiedliwości staje się zadość. Bardziej niż zwykle widoczny Dymitar zdobywa kolejną w tym sezonie ważną i piękną bramkę.

Myślę, że wszyscy kibice czekali na ten moment. Ostatni z letnich nabytków Sir Alexa Fergusona – Gabriel Obertan. Zmiana ma miejsce w 64 minucie, a Francuz zmienia Louisa Naniego. Skrzydłowy od razu zaczął konstruować atak, ale podczas rajdu lewym skrzydłem nie utrzymał piłki w boisku. W 67 minucie znów Obertan w roli głównej. Wykorzystując dobre podanie znalazł się w doskonałej sytuacji w polu karnym Blackburn, jednak nie zdołał oddać czystego strzału w światło bramki Robinsona. Widać, iż pierwszy występ na Old Trafford wywiera ogromną presję na tym zawodniku.

Sytuacja wciąż nie ulegała zmianie. United byli przy piłce, mieli inicjatywę, jednak zarówno strzał z dystansu Rooneya, jak i inne próby kończyły się fiaskiem. W 74 minucie znów widzimy Obertana, który w polu karnym Blackburn wywalczył korner. Piłkę bitą przez Rooneya, przedłuża O’Shea, futbolówka odbija się jeszcze od obrońcy gości i mamy kolejny róg. Wrzutka Andersona zostaje wybita poza boisko, co skutkuje trzecim z rzędu wznowieniem gry z narożnika placu gry. Ostatecznie, przyjezdni odnieśli sukces nie tracąc bramki.

78’ minuta – Evra przejął piłkę, podał wewnątrz szesnastki do niepilnowanego Obertana, ale Francuz zamiast strzelać niepotrzebnie próbował podawać. Minutę później schodzi strzelec bramki został zmieniony przez Michaela Owena. Jednak to nie Owen był w centrum uwagi chwilę później. Po raz n-ty Gabriela Obertan pokazuje, iż zjadała go trema. Po akcji United, francuz dostaje piłkę kilka metrów od bramki Blackburn, ale strzela po ziemi obok słupka.

W 87. minucie dokonujemy kończymy dzieło zniszczenia. Evra wrzuca w pole karne, tam znikąd wbiega Rooney, który na jeden kontakt umieszcza piłkę w siatce bramki Paula Robinsona. Wazza przełamuje kilkukolejkową niemoc zdobywając siódmą bramkę w tym sezonie.

Blackburn odpowiedziało w 90. minucie. Strzał z dużej odległości odbił przed siebie Edwin Van Der Sar, do piłki pierwszy dobiegł zawodnik Rovers i umieścił ją za linią bramkową. Jednakże sędzia liniowy już po raz drugi raz w tym meczu sugeruje anulowanie bramki, na co przystaje arbiter główny. Wciąż 2-0. Decyzja ta podcięła przyjezdnym skrzydła i do końca meczu już nic nie pokazali. W przeciwieństwie do United. W ostatniej minucie doliczonego czasu (94’) Owen mógł podwyższyć wynik na 3-0, ale jego strzał z ostrego konta minął o kilka centymetrów słupek bramki przeciwnika.

Chwilę później mecz został zakończony. Zapowiadanej przed spotkaniem przez piłkarzy Blackburn niespodzianki nie było. Manchester United pewnie wygrywa pierwszą ligową potyczce po porażce z Liverpoolem. Bramki dla Red Devils zdobywali dwaj podstawowi napastnicy – Wayne Rooney i Dymitar Berbatov. Wynik ten jest dobrym prognostykiem przed walką o fotel lidera z Chelsea. Oby tak dalej!

Przewiń na górę strony