Piłkarskie popołudnie z Premier League rozpoczęło się od świetnych wiadomości dla fanów Manchesteru United – Aston Villa pokonała na własnym stadionie Chelsea Londyn 2:1. Porażka „The Blues” sprawiła, że podopiecznym sir Alexa Fergusona wystarczyło zwycięstwo do ponownego objęcia pozycji lidera w angielskiej Premier League.
»Podyskutuj na forum: Manchester United vs Bolton
Możliwośc objęcia pozycji lidera nie była jedynym czynnikiem, który czynił dzisiejsze spotkanie wyjątkowym. Po dwóch miesiącach przerwy do bramki Manchesteru United powrócił Edwin van der sar. Co ciekawe na ławce zobaczyliśmy Tomka Kuszczaka, a nie Bena Fostera, który podczas nieobecności Holendra niejednokrotnie przyprawiał nas o szybsze bicie serca.
„Czerwone Diabły” nie mogły wymarzyć sobie lepszego początku spotkania. Patrice Evra perfekcyjnie dośrodkował na głowę Michaela Owena, ten znakomicie złożył się do strzału, a piłka wpadła do siatki odbijając się jeszcze od nóg Knighta. Bramka uspokoiła poczynania obu ekip, obserwowaliśmy sporo gry w środku pola, jednak to Manchester kontrolował sytuacje.
Kolejne minuty to raczej spokojna gra obu ekip, kiedy wydawało się, że Bolton powoli zaczyna przejmować inicjatywę kapitalną akcję dwójką przeprowadzili Valencia oraz Neville, co zakończyło się podwyższeniem wyniku na 2-0 na dwanaście minut przed przerwą.
Do końca pierwszej części gry wynik nie uległ zmianie. „Czerwone Diabły” bez problemu kontrolowały grę, a kolejne bramki wydawały się być kwestią czasu, niestety druga połowa nie była już tak różowa…
Początek drugiej części gry to popisy indywidualne, najpierw genialnego podania Berby nie wykorzystał Owen, następnie świetną akcją indywidualną popisał się Ryan Giggs, jednak bardzo dobrze zachował się Jaaskelainen. Kilkadziesiąt sekund później kapitalnie dośrodkował Valencia, a Berbatov mógł strzelić łudząco podobną bramkę do tej z meczu z Sunderlandem, jednak po raz kolejny świetnie spisał się golkiper Boltonu.
W 67 minucie kolejna groźna akcja gospodarzy. Owen znalazł lukę między obrońcami Boltonu i ładnie dograł do Antonio Valencii, ten jednak nie zdołał wywalczyć sobie dogodnej pozycji do strzału i uderzył prosto w fińskiego bramkarza. Kilka chwil później padła bramka dla Boltonu, jednak wcześniej faulowany był Edwin van der sar.
Kiedy fani byli coraz pewniejsi trzech punktów niespodziewanie Bolton zdobył bramkę – tym razem już prawidłowo. Po kapitalnym dośrodkowaniu bramkę strzelił Taylor, który bez problemu wygrał pojedynek główkowy z Evrą. Nieoczekiwanie ta bramka mocno podcięła skrzydła podopiecznym sir Alexa.
Obrona Częstochowy przeniosła się na naszą połowę. Bolton stopniowo przejmował inicjatywę, z minuty na minutę coraz bardziej wierząc w urwanie punktów obrońcom tytułu. Wynik do końca nie uległ jednak zmianie i piłkarze Manchesteru United powrócili na pozycję lidera.
Gra Manchesteru United nie była może idealna, jednak przed spotkaniem z CSKA możemy być optymistami. Po raz kolejny kapitalne spotkanie zaliczył Berbatov, reszta drużyny także grała na przyzwoitym poziomie, a Edwin van der sar przy bramce był bez szans. Dobra wiadomość nadeszła także z Sunderlandu, gdzie Liverpool nieoczekiwanie przegrał z gospodarzami. Czwarta porażka „The Reds” w sezonie powoduje, że porażka w meczu z Manchesterem United, który odbędzie się już za tydzień prawdopodobnie pozbawi ich szans na tytuł mistrzowski…