Rozgrywki Premier League ruszyły już pełną parą. Zapowiedzi Aston Villi odnośnie wkradnięcia się do „Wielkiej Czwórki” wydawały się nieco śmieszne po porażce u siebie 0:2 z Wigan Athetic. Spektakularny poniedziałkowy mecz 3. kolejki wygrany na wyjeździe 3:1 z Liverpoolem przypomniał o buńczucznych zamiarach drużyny z Birmingham. Ale to nie The Villans są głównym tematem na Wyspach. Szczyt tabeli zapełnił się bowiem drużynami z Londynu i to wcale nie trzeci Arsenal, czy druga Chelsea, ale właśnie pierwszy Tottenham może spędzać sen z powiek managerom drużyn „Wielkiej Czwórki”.
Dziewięć bramek w trzech meczach, w tym cztery Jermaine’a Defoe, to dotychczasowe dokonanie The Spurs w Premiership. Specjaliści byli zdziwieni zwycięstwem nad Liverpoolem, a następnie zdumieni wysoką wiktorią nad Hull. To właśnie ten wynik (5:1) był znakiem, że inauguracyjny mecz z The Reds nie był jedynie fuksem drużyny prowadzonej przez Harry’ego Redknappa.
Specjaliści na Wyspach zachwycają się grą zespołu z White Hart Lane i typują go nawet na mistrza kraju. Czy jednak po trzech kolejkach nie za szybko na takie wróżby? Tym bardziej, że i rywale zbyt wymagający – z całym szacunkiem dla nich – nie byli. No, może faktycznie poza Liverpoolem, który do tej pory był jedyną klasową drużyną na ich drodze.
Na razie w wyniku być może korzystnego układu terminarza, być może naprawdę dobrej gry, braku głupich błędów i dziwnego tracenia punktów (jak Manchester United z Burnley), to Tottenham plasuje się na czele angielskiej PL z kompletem punktów. W najbliższej kolejce londyńczycy zagrają z Birmingham, które do tej pory zaliczyło remisową wpadkę u siebie ze Stoke, wygraną z Portsmouth 1:0 oraz przegraną na wyjeździe z Man United. Być może zatem to właśnie Birmingham postawi poprzeczkę nieco wyżej, chociaż nie chce się wierzyć, by zagrali lepiej od Liverpoolu. Prawdziwy test siły i mordercze dwa tygodnie piłkarze Tottenhamu będą mieć dopiero po meczu z Birmingham, czyli 12 i 20 września. Wtedy zagrają odpowiednio z Manchesterem United i z Chelsea Londyn, a będą to mecze piątej i szóstej kolejki.
Nadal będzie jeszcze za wcześnie by prorokować mistrzów tego sezonu. Pewne jednak, że jeżeli Tottenham zaprezentuje się dobrze z dwoma tytanami ligi, będzie można już mówić o fantastycznym początku i poważnych zamiarach londyńczyków. Ale póki co…? Póki co Spursi błysnęli jak gwiazdka na niebie. Niebawem się jednak okaże, czy nie jest to przypadkiem gwiazda, która lada moment spadnie.