Nie przegap
Strona główna / Gdzie się podziały tamte młokosy?

Gdzie się podziały tamte młokosy?

Gdzie się podziały tamte młokosy?
Rok temu miałem okazję obserwować rozgrywki Mistrzostw Europy do lat 19 na żywo. Jadąc do Czech, gdzie rozgrywano turniej zaplanowałem swój pobyt tak, by obejrzeć wszystkie mecze młodych Anglików. Kliku z nich zapamiętałem doskonale i dziś postanowiłem sprawdzić, co u nich słychać. Czy się rozwinęli, czy przepadli w trzecioligowej młócce? Od razu zaznaczam: wybrałem czterech zawodników, ale nie wszyscy zostaną tu wymienieni za zasługi.

Mój redakcyjny kolega, Wiktor Marczyk, we wstępie do jednego ze swoich ostatnich tekstów pytał: czy mecze młodzieżówek są nudne? Odpowiedź była jasna – nie są. I tak też było rok temu w Czechach. Zobaczyłem trzy mecze Synów Albionu. Potyczki z Czechami, Włochami i Grekami były niezłe – oglądałem je z przyjemnością. Z tych spotkań zapamiętałem przede wszystkim Davida Buttona, Daniela Sturridge’a, Fredericka Searsa i Jacka Corka.

David Button, bramkarz

David Button
Pierwszy z nich, David Button to bramkarz. Wspominam o nim nie dlatego, że urzekł mnie swoimi paradami, albo pewnością przy wyłapywaniu dośrodkowań. Ten młody golkiper był najgorszym zawodnikiem tamtej drużyny. Ręce drżały mu nieustannie, a piłki przelatywały obok niego, jakby płacono mu tylko za udeptywanie pola bramkowego. Dziwić mogło, że Brian Eastick, trener reprezentacji Anglii U19 na pomeczowych konferencjach prasowych zapewniał, że odpowiedzialność za ewentualne porażki jest zbiorowa, a samemu Buttonowi ufa. Może i w szatni odpowiedzialność była zbiorowa, ale wszyscy wiedzieli – nie była. Button zawalił mecz otwarcia z Czechami, kiedy został dwukrotnie pokonany w łatwych sytuacjach przez Tomasa Necida.

David Button jest utrzymywany przez Tottenham Hotspur. Nie można przecież powiedzieć, że jest zawodnikiem tego klubu. Nie ma nawet przydzielonego numeru na koszulkę. Ostatni sezon (czyli ten zaraz po ME U19) spędził w aż 5 klubach. W samym tylko 2009 roku występował w Bournemouth, Luton Town i Dagenham & Redbridge. Jeśli ktoś z Was słyszał o tym ostatnim zespole, to gratuluję. Nie trzeba oczywiście dodawać, że Button w każdym z tych zespołów zagrał raptem kilka razy. Gdzie zagra w przyszłym sezonie? Tego jeszcze nie wiadomo – pewnie znów go gdzieś wypożyczą.

Frederic Sears, pomocnik/napastnik

Frederic Sears
Przeskakujemy na drugi biegun. Button to była płotka, teraz czas na grubą rybę. Frederic Sears to filigranowy piłkarz (170 cm), który może grać chyba na każdej ofensywnej pozycji. Występuje (naprawdę!) w West Ham United i londyński klub liczy na niego także w przyszłości. Młody snajper przedłużył niedawno kontrakt z West Hamem do 2013 roku. Jeśli jego kariera dalej będzie rozwijać się w tak szybki sposób, to Sears pewnie tego kontraktu nie wypełni. Kolejki klubów z ofertami jeszcze nie ma, ale prędzej, czy później musi nastąpić bum.

Podczas czeskich mistrzostw Europy Frederic Sears wpadł mi w oko nie tylko dlatego, że hasał bez opamiętania i ogrywał rywali niczym treningowe pachołki, ale również wpisał się na listę strzelców w trzecim grupowym meczu przeciwko Grecji (Anglicy wygrali 3:0, ale nic im to nie dało, bo porażka z Czechami i późniejszy bezbramkowy remis z Włochami nie starczył do awansu).

Jack Cork, obrońca

Jack Cork
Dla fanów – kapitan drużyny reprezentacji U19, dla kolegów – po prostu Corky. Jack Cork, młodzieniaszek z Chelsea to obrońca-wojownik. Gdy trzeba – do rany przyłóż, gdy sytuacja wymaga ostrej reakcji – potrafi nakrzyczeć. Jest zawodnikiem wielkiego klubu, więc na debiut na tak newralgicznej pozycji przyjdzie mu jeszcze pewnie trochę poczekać. Czasu jednak nie marnuje w drużynach typu Dagenham & Redbridge – tylko w minionym sezonie ogrywał się w Southampton i Watford. Łącznie wystąpił w ponad 30 meczach na wysokim poziomie.

Chciałem porównać Jacka Corka do jakiegoś innego piłkarza – niestety, nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, ale chyba ma coś w sobie z Rio Ferdinanda.

Daniel Sturridge, napastnik

Daniel Sturridge
Jeśli Buttona nazwaliśmy płotką, a Searsa grubą rybą, to kim do licha jest Daniel Sturridge? Rekinem? Płetwalem błękitnym? Nie wiem, ale jest kimś. Błyszczał na młodzieżowym Euro (gola zdobył m.in. we wspomnianym meczu z Grecją), ale to mu nie wystarczyło. Po powrocie do klubu – Manchesteru City – zaczął zyskiwać rzesze fanów. Szybko udało mu się przekonać do siebie sztab szkoleniowy i w ostatnim sezonie dość często pokazywał się na boiskach Premier League. Swoje występy okrasił 4 bramkami.

Według ostatnich doniesień od przyszłego sezonu Sturridge ma się przenieść do Chelsea. Z nieoficjalnych informacji wynika, że młody napastnik będzie zarabiał 50 tys. funtów tygodniowo. Może się zawrócić w głowie.

Oby się jednak nie zawróciło, bo zgodnie z opinią fachowców Daniel Sturridge będzie stanowił o sile reprezentacji Anglii. I to już niebawem.

Przewiń na górę strony