Wielu ludzi nie znosi stereotypów. Obrzydliwie pospolitego myślenia, często zakłamanego i niezdrowego. Także w piłce nożnej aż roi się od utartych schematów, którymi posługują się ludzie mający zbyt mały iloraz inteligencji, by stworzyć własne poglądy. Przykłady? Chelsea – klub bez historii którą zastąpił rublami Abramowicza. Milan – dom starców. Real – drużyna notorycznie marnująca talenty wszelakie. Juventus – ulubieńcy sędziów. Kobiety – laicy w świecie futbolu…
Polecam: » Mizoginia w świecie piłkarskim, czyli od dziewczyny-kibica słów kilka.
Jednak czy naprawdę kobiety zasługują na miano krzywdzonych tym poglądem? Czyż nie dają przykładów swojej bezgranicznej niewiedzy związanej z piłką nożną? Wszyscy doskonale wiemy, że ¾ niewiast ogląda mecze tylko po to, by pooglądać przystojnych futbolowych herosów, nie zważając na wynik meczu. My, faceci nigdy tego nie zrozumiemy. W ogóle – mężczyzna, to brzmi dumnie. Nigdy nie przeklinamy, nie wrzeszczymy podczas spotkań, zawsze ze stoickim spokojem podchodzimy do niesprzyjającej naszej ukochanej ekipie decyzji sędziego. Gdzie tam kobietom do naszej elegancji i wrodzonego taktu. A co nas najbardziej irytuje w przedstawicielkach płci pięknej podczas oglądania meczów piłkarskich?
Kochanie… Co to jest spalony?
Jedno z trudniejszych pytań, na które średnio rozgarniętemu samcowi ciężko znaleźć odpowiedź. My wiem o co chodzi, ale jak to wytłumaczyć kobiecie?
– OK., słuchaj, kotku. Tutaj masz bramkarza, widzisz? Przed nim są obrońcy, zwykle czterech, ale może być ich mniej lub więcej, albo mogą to być pomocnicy, albo obrońcy z pomocnikami pomieszani, rozumiesz? I gdy w momencie podania na przykład od pomocnika, choć podawać może też obrońca, bramkarz lub napastnik inny napastnik, choć może to być też obrońca albo pomocnik względnie bramkarz znajduje się za tymi czterema obrońcami, choć może być ich więcej lub mniej, albo wcale to nie są obrońcy tylko na przykład pomocnicy, albo obrońcy i pomocnicy to wtedy jest spalony. Proste?
– Tak… Ale dlaczego tak ciężko oddychasz?
Wyjaśnienie:
Znowu wszystko poplątaliśmy. Brak ogłady okazuje się fatalny w skutkach dla wysłuchującej naszego monologu dziewczyny. A wystarczyłoby wszystko elegancko rozrysować, tudzież posłużyć się kapslami czy drobniakami i byłoby idealnie. Gubiąc się w zeznaniach, pogrążamy nie tylko siebie. Ech…
Kochanie… Dlaczego karny jest wykonywany z 11 metrów?
Oczywiście, żaden z nas nie zna odpowiedzi na to pytanie, ale zawsze warto wyśmiać pytającą.
– Ha, ha, dziewczyno, jak możesz tego nie wiedzieć? Nie, no… Przecież to wiedzą dzieci w podstawówce. Naprawdę, poważnie rozważam zerwanie z Tobą znajomości.
– Oj, wytłumacz.
– Ekhm…
(Otwieramy jedno piwo) To nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać…
(Otwieramy drugie piwo) Ale postaram się to wytłumaczyć najprostszymi słowami…
(Otwieramy trzecie piwo) W sumie, to chyba to jest logiczne, nie?
(Otwieramy czwarte piwo) Skoro mówimy „jedenastka”, to wiadomo, że nie będzie ona wykonywana z 10 metrów czy 12, a z 11, prawda?
(Otwieramy piąte piwo) A tak w ogóle, to ten przepis został ustanowiony już wtedy, gdy grało się owczymi pęcherzami…
(Otwieramy szóste piwo) Ja poza tym nie muszę wszystkiego wiedzieć!
I kończymy polemikę.
Wyjaśnienie:
Bardzo często zdarza się, iż nie potrafimy racjonalnie odpowiedzieć na zadane pytanie, ale mimo to zgrywamy bardziej inteligentnych niż jesteśmy. Po co? Czyż nie lepiej powiedzieć „nie wiem”, niż doprowadzać do niepotrzebnych spięć? No tak, ale przecież my, faceci jesteśmy nieomylni…
Kochanie… Ten z siódemką mi się podoba
Boże drogi, jak my tego nie lubimy! Nigdy nie zwracamy uwagi na urodę piłkarzy, zawsze patrzymy wyłącznie na charakter, siłę fizyczną i zaangażowanie. A tu słyszymy, że najładniejszy jest Cristiano, ale Dimitar też niczego sobie. Wayne i Carlos powinni zostać sprzedani bo psują imidż klubu. Przy tejże okazji po raz kolejny można udowodnić wyższość mężczyzn nad kobietami. Powtórzę: my nigdy nie zwracamy uwagi na to, jak wyglądają siatkarki, szczypiornistki czy inne damy uprawiających sport. I na pewno po żeńskim meczu piłki nożnej nie czekamy na wymianę koszulek!
Wyjaśnienie:
Hipokryzja bardzo często gości w naszych sercach. Myślimy co innego, mówimy co innego. Szkoda, że tacy jesteśmy. Gdyby było inaczej, pewnie dawno zrozumielibyśmy kobiety. A tak? Nadal są dla nas kostką Rubika, którą ktoś nakazał nam ułożyć językiem.
Kochanie… Dziś mieliśmy iść na kolację
Oczywiście! Jak zwykle, w najmniej spodziewanym momencie (godzinę przed meczem!) niewiasta wyskakuje ze zdaniem oznajmującym, które wcale nam się nie podoba. Przecież dzisiaj są derby, United – City, nie można przegapić tego spotkania. Poza tym, nie jesteśmy pantoflarzami i nie damy sobą pomiatać. Faceci nie gęsi i swój język mają. Porozmawiajmy zatem.
– Dziś o 18.00 mieliśmy iść na kolację.
– Nie pójdziemy, albowiem Canal + transmituje mecz Manchesteru z odwiecznym rywalem.
– Ale ja chcę! (Następuje cios nogą w podłogę, tak zwane tupnięcie)
– Kobieto, czy Ty nie rozumiesz jakie to dla mnie ważne?
– Dobrze. Wybieraj, albo ja i moja nowa króciutka sukienka, albo Twój Manchester.
60 minut później…
– Jaki deser sobie Państwo życzą?
Wyjaśnienie:
Każdy facet lubi zgrywać macho przed lustrem. W końcu jesteśmy samcami Alfa. Nie będzie nikt nas pouczał, niczego nakazywał, czy (broń Boże!) rozkazywał. A gdy stajemy przed faktem dokonanym, przychodzi nam ogłoszenie sprzeciwu. I zaczynają się nieporozumienia, kłótnie, itp. Często ustępujemy. Czy słusznie? Nie, ale przecież najważniejsza jest niewiasta, nawet jeśli w myślach poddajemy ją torturom z powodu opuszczonego meczu.
Kochanie… Którzy są nasi?
Jedno z ulubionych pytań przedstawicielek płci żeńskiej, które facetów doprowadza do palpitacji serca. Jakże tak może być, że przez 89 minut białogłowa siedzi cicho, by w ostatniej sekundzie zadać monumentalne pytanie: „W jakich koszulkach grają nasi?”. Wówczas my (w myślach, rzecz jasna…) zastanawiamy się nad zdrowiem psychicznym wybranki serca, już na głos cierpliwie jej tłumacząc, że Polacy z reguły grają na biało-czerwono.
Jednak czy jest piękniejszy widok na tej ziemi, niż dziewczę o słowiańskich rysach i włosach barwy pszenicy w obcisłej koszulce z orzełkiem na piersiach?
Epilog
I tak to właśnie wygląda. Czy rzeczywiście my, mężczyźni z krwi i kości, jesteśmy lepsi w niektórych sytuacjach od dziewczyn z których często się śmiejemy, bo zadają takie pytania jak „o co chodzi w spalonym”? Może faktycznie powinno się je obdarzać (większym) kredytem zaufania? Sami przecież wszystkowiedzący nie jesteśmy, a czasem notujemy takie wpadki, że nadają się do programu „Śmiechu warte”. Osobiście znam dwie pannice, które ponad wszystko cenią futbol, niejednokrotnie zaskakując mnie wiedzą na ten, czy inny temat związany rzecz jasna z piłką nożną, a kiedyś myślałem w podobny sposób jak niektórzy: „Laska na stadionie? Pewnie przyszła pooglądać tego blondyna w ataku”.
Mea culpa, mea culpa…