Nie przegap
Strona główna / Naszym okiem / Słów kilka… Chelsea – Manchester United

Słów kilka… Chelsea – Manchester United

Słów kilka... Chelsea - Manchester United
Wczoraj o godzinie 15:00 na Stamford Bridge odbył się chyba najtrudniejszy dla United mecz w sezonie. W zeszłym roku polegliśmy tam 1:2. W drużynie United zabrakło kontuzjowanego Carricka (co na naszej grze się odbiło) i Vidica (którego bardzo dobrze zastąpił młody Evans). W drużynie Chelsea miało zabraknąć ukaranego niesłusznie czerwoną kartką Johna Terry’ego . Kilka dni przed meczem FA anulowało kartkę – z decyzją się zgadzamy szkoda, że sami nie możemy liczyć na podobne traktowanie.

Tekst powstał na podstawie przemyśleń i dyskusji, w której udział wzięli użytkownicy redcafe.pl sebos_krk, michal85 oraz Kula. Na kolejną część zapraszamy po meczu z Boro. Wybaczcie nam brak zdjęć ale nie mogliśmy ich zdobyć tym razem.

Taktyka

manutd_vs_cfc.png

Po przednim meczu w którym United w końcu zagrało dobrze, chcieliśmy zobaczyć podobne ustawienie i skład zespołu. Naszym oczekiwaniom stało się zadość. United rozpoczęło mecz w ustawieniu 4-4-2 (czy wręcz momentami 4-4-1-1). Na jednej ze stron poświęconych naszej drużynie znalazł się komentarz „byle nie jak z Barceloną”. „Oby jak z Barceloną”, chciałoby się powiedzieć. Kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku na SB jest zawsze kontrolowanie środka pola, tam gdzie swoje nieprzeciętne umiejętności mogą pokazać Ballack, Deco, Lampard czy Essien. Skrzydłowi Chelsea nie są raczej najmocniejsi, Joe Cole ma problemy z utrzymaniem formy, mecze rewelacyjne przeplata słabymi występami. Malouda… no cóż nie jest to chyba utalentowany zawodnik. United w środku pola zagrało czwórką pomocników, niezbyt kreatywnych ale za to świetnych w destrukcji. I przynajmniej początkowo dało to dobry rezultat. Fletcher, Owen i Park po raz kolejny udowodnili, że w swoim fachu są rewelacyjni. Do mniej więcej 25 minuty spotkania Chelsea była zagubiona, Manchester kontrolował tempo gry. Graliśmy twardo i przeciwnik nie był w stanie sprostać naszej grze. Mogliśmy zobaczyć takie kwiatki jak występ Rio w roli napastnika (zabrakło niewiele). Potem niestety nastąpiła powtórka z rozrywki, Park strzelił bramkę i United się cofnęło.

Daliśmy się zepchnąć a właściwie sami przeszliśmy do defensywy (momentami rozpaczliwej), gdy tylko Chelsea skorzystała z naszego prezentu do akcji ofensywnych zaczęli się włączać skrzydłowi i boczni obrońcy i zrobiło się niewesoło. Gary wyraźnie zaczął odstawać szybkością od zawodników Chelsea, gdy po jego stronie pojawił się Ronaldo niezbyt skory do wspomagania go w obronie, Gary po prostu wymiękł, dużo spóźnionych reakcji… na dzień dzisiejszy dużo lepiej prezentuje się jednak Wes Brown. Około 65 minuty mogliśmy zobaczyć ciekawy obrazek, po którymś z kolei bezsensownym oddaniu piłki, Roo podbiegł do ławki żywo gestykulując. Pytanie do SAF’a brzmiało pewnie tak „How should we play ?”.

To był ten moment kiedy widać było brak Carricka, zawodnika który potrafiłby uporządkować grę pomocy. Niestety Michel jest doceniany dopiero jak nie gra. Bramka dla Chelsea wisiała w powietrzu i niestety stało się. Mimo wszystko udało się ze Stamford Bridge wywieźć cenny punkt.

Oceny piłkarzy, wywiązanie się z zadań

van der Sar – kontuzja Edwina okazała się niegroźna. Do momentu zejścia kilka niepewnych interwencji. Na początku minął się z piłką wychodząc do dośrodkowania przy rzucie rożnym. Następnie miał dużo szczęścia, bo arbiter mógł podyktować rzut karny, choć wydaje nam się że VDS trafił rękoma w piłkę. Trochę nas zaskoczyło nie do końca odpowiedzialne zachowanie Edwina, kontuzjowany bardzo długo zwlekał zanim zdecydował się opuścić plac gry. Ferdninadowi też to się nie podobało.

Neville – nie można mu odmówić ogromnego zaangażowania. Walczył z całych sił, z różnym skutkiem. Brakuje przede wszystkim szybkości, która dziś nadrabiał faulami. Gary jest prostu za wolny, w akcjach ofensywnych rzadko brał udział. Wes jest lepszy.

Ferdinand – bardzo pewnie kierował linią defensywy. Kilka razy znalazł się na właściwym miejscu w zamieszaniu pod naszą bramką, oddalając zagrożenie. Jeden z lepszych dzisiaj piłkarzy w ekipie Fergusona. Szkoda tylko zmarnowanej okazji na początku spotkania. Ale brawa za świetne włączenie się do akcji. Dobry występ.

Evans – chyba nikt nie ma wątpliwości, że mamy w składzie wyjątkowo utalentowanego obrońcę. Bez żadnych kompleksów podszedł do tak trudnego spotkania. Trema go nie zjadła. Grał bardzo pewnie od pierwszych minut spotkania, żadnych nieprzemyślanych akcji. Dobry występ. Nieobecność Vidica nie była aż tak widoczna.

Evra – bramka Park Ji Sunga to w dużej mierze zasługa fantastycznego wejścia w pole karne Patrice’a. Ogrywając Bosingwę świetnie podał do Berbatova i każdy zna scenariusz tej akcji. Wielkie brawa, ale też dzisiaj trzeba wrzucić kamyczek do ogródka francuza. Przynajmniej dwukrotnie niezbyt dobrze zachował się w defensywie. Za drugim razem uciekł mu Joe Cole ( choć piłkę przyjął ręką ) i tylko dobra interwencja Tomka Kuszczaka zapobiegła utracie bramki przez nasz zespół. Jednak dzisiaj zapamiętamy jego asystę przy golu.

Hargreaves – wystawiony na prawym skrzydle z dwóch powodów. Po pierwsze każdy pamięta jak w poprzednim sezonie grał w meczach z Romą czy Chelsea w Lidze Mistrzów. Po wtóre ktoś musiał upilnować niezwykle groźnego Ashleya Cole’a. Nieustępliwa walka między tymi piłkarzami trwała całą pierwszą połowę. W drugiej przesunięty w miejsce Scholes’a, ale nie można powiedzieć, żeby w swoim stylu zdominował środek pola. Wszystkie swoje siły przyporządkował grze w destrukcji, w konstruowaniu akcji mało widoczny.

Scholes – kolejny słaby występ Paula. Uwikłany w nieczyste zagrania z rywalami szybko dostał kartkę. Słusznie zdjęty przez Fergusona. Kolejny mecz bez przebłysku geniuszu Paula. Słabo.

Fletcher – sporo zdrowia go kosztowała walka o każdy centymetr murawy. Szkot dzisiaj bez fajerwerków, mało kreatywny, ale przydatny w środku boiska. Opadł z sił w drugiej połowie meczu.

Park – w nagrodę za świetne spotkanie z Villareal wyszedł w podstawowym składzie w szlagierze kolejki. I opłacało się. Koreańczyk był gdzie powinien i dobił piłkę odbitą przez Cecha. W defensywie bardzo pracowity dobrze współpracował z Evrą, choć nie zawsze sobie radził z za szybkimi dla niego rywalami. Pora zweryfikować hierarchię skrzydłowych w drużynie United. Bardzo dobry występ.

Rooney – Wayne był wszędzie, jego powroty często ratowały zespół. Rozpoczynał kontry, napędzał akcje. Prawdziwy lider zespołu. Szkoda, że nie wykorzystał żadnej okazji, bo bramka byłaby ukoronowaniem występu.

Berbatow – przeciętnie, bardzo przeciętnie. Gdy zespołowi szło to wracając się do drugiej linii świetnie rozgrywał piłkę. To on rozpoczął podaniem do Rooneya akcję po której padła bramka. Ale później skupiony na pojedynkach główkowych, które seriami przegrywał. Nie za bardzo potrafił z przodu przytrzymać piłkę. Zbyt statycznie ale z drugiej strony co mógł zrobić sam odosobniony w ataku. Szczególnie w drugiej połowie widzielibyśmy za niego na boisku Carlosa Teveza.

Kuszczak – ciężko się wchodzi do gry w takim momencie. Ale Tomek nie zawiódł. Na początku nierozgrzany co prawda wypluł piłkę przed siebie, ale później było już tylko lepiej. W 64 minucie uratował zespół po akcji Joe Cole’a.
I to wyjście przy bramce. Czy nie mógł się lepiej zachować? To już zostawiamy wam do oceny.

Ronaldo – występ niegodny najlepszego piłkarza poprzedniego sezonu. Zrozumiałe, że musi odzyskać formę po kontuzji, raz o mały włos nie sprokurował zagrożenia gdy Lampard odebrał mu piłkę przy linii bocznej, jedynym ratunkiem był teatralny upadek. Po jednej stronie boiska powstrzymany przez Cola, po drugiej przez swojego rodaka. Na końcu pojawił się na środku ataku. Bardzo słabo w grze defensywnej, odkąd wszedł Gary przestał sobie radzić. Jedyne co zapamiętaliśmy to strzał z przewrotki pod koniec meczu. Choć trzeba przyznać, że United zaczęło nieśmiało atakować po jego wejściu. Raczej słabo.

O’Shea– wprowadzony do wzmocnienia defensywy. Bez większych zastrzeżeń.

Błędy sędziowskie

Sędzia trochę przesadził. Siedem żółtych kartek dla United i jedna dla Chelsea. Gdyby ktoś meczu nie oglądał, pomyślałby, że spotkanie było wyjątkowo ostre i brutalne, podczas gdy naszym zdaniem obie ekipy zagrały w miarę czysto, początek sezonu na pewno wpłynął na to, że w meczu nie było awantur a piłkarze szanowali się nawzajem.

Uwagi do taktyki, statystyki

Jak już pisaliśmy powtórka z rozrywki, bardzo dobry początek. Bramka a potem oddanie pola przeciwnikowi. A powinniśmy iść za ciosem i wykorzystać słabą grę przeciwnika. Chelsea, która początkowo miała problemy z rozgrywaniem akcji, skrupulatnie wykorzystała nasz prezent. Ich ataki zaczęły się zazębiać i były coraz szybsze. Zaczęły pracować skrzydła. Nie można takiemu przeciwnikowi odpuszczać gry w środku pola. Zrobiliśmy to z Liverpoolem, teraz znowu. Niestety, nie udało się tego naprawić.

Kto zawalił bramkę

Sami do tego nie mogliśmy dojść, kto tak naprawdę zawalił przy bramce dla Chelsea dlatego chcemy poznać wasze zdanie.

Ankieta

Kto zawinił przy golu dla Chelsea?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

Galeria

Przewiń na górę strony