Nie przegap
Strona główna / Wspaniałe zwieńczenie sezonu dla Giggsa

Wspaniałe zwieńczenie sezonu dla Giggsa

Ryan Giggs
To już ostatnie dziesięć minut spotkania na JJB Stadium. 10 minut, które przesądzą o tym, czy Manchester United zdoła obronić tytuł Premiership, czy nie. To właśnie wtedy Rooneyowi udaje się podać piłkę Giggsowi, który stanąwszy twarzą w twarz z bramkarzem Wigan – Chrisem Kirklandem – bezlitośnie wykorzystuje wspaniałą okazję. To właśnie dzięki temu, Walijski Czarodziej mógł się cieszyć ze zdobycia dziesiątego tytułu mistrzowskiego.

Ale to jeszcze nie koniec. To właśnie wtedy 34-latek obchodził swój jubileusz – wyrównał rekord występów w koszulce Czerwonych Diabłów, ustanowiony przez sir Bobby’ego Charltona (758). To wszystko, i jeszcze absencja kapitana – Garry’ego Neville’a – sprawiło, iż Walijczyk stał się osobą, która w pełni zasłużyła na uniesienie pucharu jako pierwsza (nie ujmując niczego Scholesowi). Na meczu gościł sam Charlton, który miał czego gratulować swojemu następcy.

Pewnie często o tym zapominamy, jednak Giggsy spędził na Old Trafford już 17 lat! Zadebiutował w marcu 1991 r. i od tamtego czasu, jego sława wciąż rosła. Pomimo tego, iż nie jest teraz w swojej szczytowej formie, to myślę, że zasługuje na wielki szacunek. Jest żywą legendą United, a ilość rozegranych spotkań w trykocie United chyba dobitnie pokazują jego lojalność wobec klubu. Lojalność, o którą trudno w dzisiejszych czasach. Jest on bardzo szanowany przez innych piłkarzy, o czym może świadczyć chociażby wypowiedź jednego z filarów obrony Manchesteru United – Rio Ferdinanda:

Pomimo swojego wieku, Ryan wciąż gra dalej. Nie poddaje sie. Giggs jest dla nas wszystkich wspaniałym przykładem do naśladowania.

Jednak sam bohater całego wydarzenia, jest bardzo skromny. Podkreślił to po rozegraniu jubileuszowego spotkania na JJB Stadium:

Nie zwracam uwagi na rekordy. One nie mają znaczenia. Ważne są puchary, które zdobywa cała drużyna. To wspaniałe, że udało mi się wygrać ich aż dziesięć. Mam nadzieję, że w Moskwie uda nam się zdobyć jeszcze jedno wyróżnienie – Puchar Ligi Mistrzów.

Walijczyk jest teraz trochę niedoceniany. Niektórzy uważają, że jego sława minie zaraz po odejściu na emeryturę, że niedługo każdy o nim zapomni. Nie zgadzam się z tym. Myślę, że zostanie on w sercach fanów United na zawsze. Podobnie myśli były kapitan Czerwonych Diabłów – Steve Bruce:

Widziałem, gdy debiutował. Niedawno zobaczyłem, jak wyrównuje rekord. On jest wspaniałym, wspaniałym piłkarzem, który idealnie ukazuje to, o co tak naprawdę chodzi w Manchesterze United. On jest po prostu fantastyczny.

Jednak pomimo wspaniałej końcówki sezonu dla Giggsa, był to rok Cristiano Ronaldo. Jego pomoc w zdobyciu tego trofeum była nieoceniona, a wynik trzydziestu jeden bramek strzelonych w lidze mówi sam za siebie. Mimo to, cenię bardziej lojalnego Giggsa. Starego, dobrego Walijczyka, który poświęcił nam najlepsze lata swojej wspaniałej kariery. Któremu nie w głowie były transfery. Wolę go od rewelacyjnego Portugalczyka w kwiecie wieku, który zaskakuje wspaniałymi zwodami (niestety tylko w meczach ze słabszymi przeciwnikami), dobrymi pomysłami (pamiętacie jak ładnie wykluczył z gry Rooneya na Mistrzostwach?), oraz swym wielkim niezdecydowaniem (w końcu pewnie i tak wyląduje w Realu). Niestety duża rzesza fanów czci Ronaldo, zapominając o Giggsie. Myślę, że coś takiego nie powinno mieć miejsca, a ostatnie wydarzenia niech przypomną nam, o legendzie Walijczyka. Na koniec, przedstawię wypowiedź sir Alexa Fergusona, podsumowującą występ Ryana w ostatnim meczu Premiership:

Gdy deszcz zaczął padać, zacząłem się zastanawiać nad wprowadzeniem Giggsa. On gra fantastycznie na miękkim podłożu. Wspaniale balansuje ciałem i z łatwością mija rywali. Paul Scholes miał na koncie żółtą kartkę. Na śliskiej murawie mógł się pomylić, źle ocenić sytuację, spóźnić wślizg – to wpakowałoby go w kłopoty. Więc nie myśląc długo przeprowadziłem dwie zmiany – jak się później okazało, bardzo udane. To fantastyczne, że udało mu się zdobyć tak ważnego gola. Być może to przeznaczenie. Jednak Ryan w pełni na to zasługuje. Znam go od dwudziestu lat i bardzo się z tego cieszę. To wspaniałe, że udało mu się wyrównać rekord Bobby’ego i przypieczętować nasze mistrzostwo.

Źródło: The Guardian

Przewiń na górę strony