Nie przegap
Strona główna / Liga Mistrzów / Naszym Okiem: AS Roma – Manchester United

Naszym Okiem: AS Roma – Manchester United

Naszym Okiem: AS Roma - Manchester United
Ostatnia kolejka tej rundy prestiżowych rozgrywek Ligi Mistrzów nie miała najmniejszego wpływu na Grupę F, gdzie drużyny już wcześniej postanowiły wybrać sobie miejsca w tabeli. Zarówno Roma jak i United mają już zapewniony awans, mimo wszystko spotkania tego meczem o pietruszkę nazwać nie można; obu ekipom zależało bowiem na prestiżu, który grającym przeważnie w zespole rezerw jest bardzo potrzebny.

Manchester United wygrywając to spotkanie stałby się jednym z nielicznych zespołów w historii, którym udało się wygrać wszystkie mecze grupowe Champions League. Grający ponadto Simpson, Piqué, Evans, O’Shea, Eagles, Fletcher czy nawet Saha mają wiele do udowodnienia zarówno sir Alexowi Fergusonowi jak i kibicom, a zwycięstwo z drugą drużyną Włoch na pewno znacznie by im w tym pomogło. Wydaje się więc, że motywacja w zespole była maksymalna.

AS Roma z całą pewnością chce zemścić się wreszcie za upokarzają porażkę w poprzednim sezonie. Chyba każdy pamięta spektakularne zwycięstwo United aż 7:1. Trzykrotni mistrzowie Italii wystawili nieco lepszy skład niż oczekiwano, ale chyba nikt na to narzekać nie może. Gospodarze byli lekkim faworytem tego meczu.

Czerwone Diabły od samego początku przejęły inicjatywę, bardzo odważnie konstruując coraz to groźniejsze akcje pod bramką gospodarzy. W 10. minucie padła pierwsza bramka, na nasze szczęście Totti okazał się być na spalonym. Wraz z biegiem czasu gra zaczęła się wyrównywać, a na wielkie brawa zasługiwała gra Doniego i Kuszczaka. Dobra passa bramkarzy skończyła się dokładnie w 34. minucie, kiedy to Gerard Pique strzelił swoją drugą bramkę w Lidze Mistrzów! Naprawdę, imponuje mi ten chłopak. A konkretnie jego głowa. Hiszpan radzi sobie coraz lepiej, a po jego ostatnim sezonie w Hiszpanii nie mam już najmniejszych wątpliwości co do tego, że ten chłopak nadaje się do pierwszego składu.

6 minut później Kuszczak po raz kolejny pokazuje swe niebywałe umiejętności. Polak (mówiąc skromnie) nigdy nie miał problemów z refleksem, a jego gra na linii oceniana jest na jedną z najlepszych na świecie. Są jednak pewne wątpliwości co do przyszłości naszego rodaka w Manchesterze (nie najlepsza gra na przedpolu), nie wszyscy widzą bowiem Tomka w roli pierwszego golkipera Czerwonych Diabłów. Cóż, ja się pod tym nie podpisuje; czego się spodziewać po bramkarzu w tym wieku?

Spotkanie trwało dalej, a obie ekipy coraz odważniej poczynały sobie na połowie rywala. Wciąż byliśmy świadkami fantastycznej gry bramkarzy, aż w końcu przyszła 70. minuta spotkania gdy po raz drugi trzeba było wyciągnąć piłkę z siatki. Mancini bez najmniejszych problemów przeszedł Wesa Browna, by następnie nie dać najmniejszych szans Kuszczakowi. Był to jeden z ostatnich kiksów angielskiego obrońcy, który w styczniu najprawdopodobniej opuści Old Trafford. Szkoda, Wes spędził tutaj sporo pięknych lat, przyszedł jednak moment gdy postanowił odrzucić ofertę Fergiego. Ponoć była to na prawdę dobra oferta. Nie trudno więc się domyślić, że Brownowi sława strzeliła do głowy. Anglik grał w tym meczu słabo.

Jeżeli mam być szczery to muszę przyznać, że Diabły miały sporo szczęścia. O ile goście rozpoczęli spotkanie bardzo agresywnie, o tyle Roma może żałować, że nie wykorzystała wielu dogodnych sytuacji. W pewnym momencie uratował nas nawet słupek, który chyba polubił Tomka. Cóż, to też jest jakiś sposób. Pomimo to możemy być dumni z podstawy naszych graczy. Pique znów pokazał swą wartość, Saha wyraźnie nabiera rytmu meczowego. Mecz jak najbardziej na plus.

AS Roma
Doni – Cicinho, Ferrari, Mexes, Barusso – Esposito, Antunes, Taddei, Pizarro, Mancini – Totti
Rezerwowi: Julio Sergio, Panucci, Juan, Pit, De Rossi, Giuly, Vucinić

Manchester United
Kuszczak – Simpson, Piqué, Evans, O’Shea – Eagles, Fletcher, Carrick, Nani – Saha, Rooney
Rezerwowi: Heaton, Brown, Eckersley, Lee, Hewson, Brandy, Dong

Grupa F

# Drużyna Pkt
1 Manchester United 16
2 AS Roma 11
3 Sporting Lizbona 7
4 Dynamo Kijów 0

Podsumowując, fazę grupową Ligi Mistrzów 2007/08 trzeba zaliczyć do udanych. Pomimo, iż podopiecznym sir Alexa Fergusona w pewnych momentach szczęścia nie brakowało, prezentowali oni w miarę równą formę godnie reprezentując swoją markę w Europie. Miejmy nadzieje, że dobra passa będzie z nami aż do końca tej edycji. Jeszcze w tym miesiącu odbędzie się losowanie fazy pucharowej gdzie poznamy następnych rywali w drodze po Puchar. Oto drużyny, na które możemy trafić:

Liverpool FC Schalke 04 Gelsenkirchen
Olympiakos Pireus Celtic Glasgow
Olympique Lyon AS Roma
Fenerbahce Stambuł Arsenal Londyn

Przewiń na górę strony