Nie przegap
Strona główna / Z przymrużeniem oka / Cienka czerwona linia

Cienka czerwona linia

Cienka czerwona linia - Manchester United i Glazer
Kibicujemy klubom piłkarskim, czy korporacjom? W którym miejscu górę nad czysto piłkarskimi emocjami bierze chęć zysku? Czy współczesne drużyny to kluby piłkarskie, czy też może instytucje, które dzięki swojej popularności zasilają kieszenie bogaczy? We współczesnym futbolu granica między sportem, a biznesem jest bardzo cienka i niezwykle łatwo ją przekroczyć…

W obecnych czasach coraz więcej ludzi angażuje się w zupełnie obce sobie dziedziny, byle tylko zarobić trochę grosza. I tak Mandaryna wzięła się za śpiewanie, a Przemysław Saleta założył łyżwy i zaczął tańczyć na lodzie. Podobnie jest w piłce nożnej.

Komu klub, komu?

Niedawno Manchester City zostało przejęte przez byłego policjanta, a także premiera Tajlandii Thaksina Shinawatrę. Z kolei Czerwone Diabły kupił amerykański bogacz Malcolm Glazer, którego również niewiele łączy ze sportem. Nie ulega wątpliwości, że wspomniani panowie przejęli drużyny widząc w nich spory potencjał finansowy.

Innym magnatem, posiadającym klub piłkarski na własność, jest Roman Abramowicz. W czerwcu 2003 r. Romek zakupił Chelsea Londyn i zainwestował w nią mnóstwo pieniędzy. Jednak nie samymi pieniędzmi żyje futbol. The Blues zostali w zeszłym zdetronizowani przez MU i wydaje się, że rosyjskiemu oligarsze znudził się już nieco stołeczny klub. Czyżby dlatego, że nie przynosi oczekiwanych zysków? Jakby tego było mało Abramowicz wpompował w klub ponad pół miliarda funtów i trudno się dziwić, że chciałby nareszcie zarobić.

Coraz drożej…

Od kiedy zauważono potencjał finansowy rynku futbolowego, w sporcie zaczęło się wiele zmieniać. Przed wszystkim zmianie uległy sumy, jakimi zaczęto operować w środowisku piłkarskim.

Malcolm GlazerCeny biletów w Anglii podrożały od lat ’70 średnio o ponad 8 funtów. Jako że wejściówki na mecz drożały stopniowo – obyło się to bez protestów. Jednakże kiedy niedawno Malcolm Glazer zapowiedział wysokie podwyżki, wiele ludzi otwarcie przyznało, że nie kupi karnetów, czy biletów, bo po prostu ich nie stać. Gdyby Amerykanin wywiązał się ze swojej obietnicy, kibice z Old Trafford mieliby najdroższe bilety na całym świecie! Oby tylko klubowe władze się opamiętały i przestały podnosić ceny, bo dojdzie do sytuacji, kiedy to Stratford End będzie świeciła pustkami, a miano żylety przypadnie loży VIP-ów…

Dla przeciętnego kibica wydatek dodatkowych kilku funtów jest naprawdę znaczący. W tym momencie przypomina mi się pewna sytuacja, jakiej byłem świadkiem podczas jednego meczu naszej rodzimej Orange Ekstraklasy. W przerwie meczu ustawiłem się w kolejce po kiełbasę. Ludzie byli stosunkowo spokojni, aż… w pewnym momencie podniósł się hałas. Byłem pewien, że doszło do bójki z policją, a po chwili okazało się, że afera wybuchła z powodu kiełbasy, która podrożała o… 1 zł!!! Ludzie zaczęli przeklinać i nerwowo przeszukiwać kieszenie. Niestety okazało się, że prawie nikt nie miał extra złotówki i większość kibiców musiała zrezygnować z przysmaku…

Ten przykład doskonale obrazuje stan finansowy przeciętnego kibica, zapewne nie tylko polskiego, ale i każdego innego. Ludzie przychodzący dopingować swoją ukochaną drużynę to często przeciętni obywatele i nie mają pieniędzy na kolejne podwyżki.

Kasa misiu, kasa…

W przeciągu najbliższych pięciu lat dochody klubu z Old Trafford mają się znacznie powiększyć. Zyski ze sprzedaży biletów i karnetów mają ulec podwojeniu (61%), a wpływy ze sponsoringu będą o 13% większe. Glazerowie wykalkulowali, że drużyna najwięcej zarobi na działalności komercyjnej i sprzedaży gadżetów – zyski maja być aż 75% większe!

Manchester United jest najbardziej rozpoznawalnym klubem piłkarskim na świecie. Według statystyk rozpoznaje go ponad 600 mln ludzi. Nawet jeżeli tylko część interesuje się na tyle, aby zakupić klubowy gadżet, zyski są przeogromne. Łatwo sobie wyobrazić, o ile większe będą wpływy do kasy United, jeżeli tylko klub wykorzysta całkowicie swój potencjał finansowy. Właśnie dlatego Glazerowie wraz ze swoim biznes-planem postanowili przejąć MU.

Gadżety

Eksperci od marketingu wypuszczają na rynek coraz wymyślniejsze gadżety, bo widzą, że marka Manchester United sprzedaje się coraz lepiej. Prócz tradycyjnych koszulek, proporczyków, czy szalików można dostać też nieco wymyślniejsze towary. Swego czasu prawdziwym hitem były damskie stringi z logiem Czerwonych Diabłów. Choć z pozoru wydaje się to absurdalne, po dłuższym namyśle stwierdzam, iż taki przedmiot może pomóc niektórym parom przetrwać kryzys małżeński…

StringiWyobraźmy sobie taką sytuację. John jest zagorzałym fanem Liverpoolu. Wraz z kumplami chodzą na każdy mecz, a następnie na piwo do pubu. Zmęczony John wraca do domu i dopiero wówczas przypomina sobie o swojej żonie. Kiedy zasiada w domu przed telewizorem na skrótach meczów, żona próbuje go zainteresować swoją osobą i sprawić, aby mąż oderwał wzrok od spoconych facetów biegających za piłką. Po kilku nieudanych próbach w końcu siłą zaciąga go do łóżka, jednak tam zmęczony John momentalnie zasypia… I jak tu się nie zdenerwować? Kryzys małżeński murowany! Właśnie tutaj zaczyna się rola majtek, jako mediatora w relacjach kobieta – mężczyzna. Otóż wyobraźcie sobie reakcję Johna na widok swojej kobiety w stringach MU… Każdy fan Poolu od razu rzuciłby się na żonę i… dalej domyślcie się sami. Trzeba przyznać, że taki zakup znacznie ożywiłby życie seksualne takiego małżeństwa. A i na fanów MU podziałałoby to mobilizująco, gdyby żona powiedziała, że to obowiązek każdego prawdziwego kibica…

Reklamy

Manchester UnitedRównie duże sumy wpływają do klubowych kas ze sponsoringu. Władze MU podpisały czteroletni kontrakt z firmą AIG, za który zainkasowali 56 mln ₤. Dla porównania, kiedy decydowano się w 2001 r. na umowę z Vodafone do klubowej kasy w przeciągu czterech lat wpłynęło zaledwie 36 mln ₤. Czerwone Diabły mają aktualnie najwyższe dochody ze sponsoringu spośród wszystkich drużyn na świecie. Jak widać firmy skłonne są wydawać coraz więcej pieniędzy, byle tylko ich napis pojawił się na koszulce Ronaldo.

Firmy podpisują również kontrakty reklamowe, w których poszczególni zawodnicy, bądź całe drużyny decydują się nagrać reklamówkę promującą dany produkt. Warto zaznaczyć, że nie są to małe pieniądze.

Przykładowo Wayne Rooney zgarnia co roku ponad 6 mln ₤, a starczy że zagra w reklamówce Nike, czy Coca Coli. Taka suma może zawrócić w głowie każdemu. Mało tego, Rooney w przeciągu najbliższych 5 lat zarobi ponad 100 mln ₤, z czego ponad połowa będzie pochodziła z działalności pozasportowej.

Na ekranach telewizorów wiele razy mieliśmy okazję oglądać Manchester United. Poniżej prezentuję reklamy, w których główne role przypadły Czerwonym Diabłom

Reklamówka PEPSI z udziałem Manchsteru United

I jeszcze jedna reklama PEPSI…

Transfery

Wraz ze wzrostem dochodów kluby są skłonne płacić coraz więcej za nowych zawodników. Jeżeli chcecie więcej poczytać o pieniądzach w futbolu i transferach zachęcam do artykułu MattMana.

Jak będzie w przyszłości?

Hot DoggersNie ulega wątpliwości, że w futbolu coraz więcej komercji i show-biznesu, a mniej sportu. Na razie cała otoczka jest tylko dodatkiem do samej gry, ale w przyszłości może stać się na odwrót i zamiast oglądać piłkarzy na boisku, będziemy ich oglądali na pokazach mody, prezentujących produkty i w reklamówkach telewizyjnych. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji, w jakiej znalazł się futbol amerykański w USA. Podczas trwających pół dnia meczów, transmisje są nieustannie przerywane reklamami, a realizatorzy nie raczą nawet odtworzyć replaya ciekawej akcji…

W ostatnim czasie Manchester United bardzo szybko ulega komercjalizacji. Cierpliwość kibiców jest na wyczerpaniu. Stoimy przed poważnym problemem.

Nick Towle

Przewiń na górę strony