Nie przegap
Strona główna / Inny punkt widzenia / Futbolowa wojna płci – okiem płci pięknej

Futbolowa wojna płci – okiem płci pięknej

Futbolowa wojna płci - okiem płci pięknej

-Czym się interesujesz?
-Muzyką, tańcem, piłką nożną, siatkówką.
-Nogą? Interesujesz się futbolem?!
-A co? Nie mogę?
-Nie, no… Wiesz, kobietom to nie pasuje. Raczej niespotykane. A komu kibicujesz?
-ManU.
-Aaaa… i wszystko jasne. Pewnie, dlatego że jest tam Cris.

Taka rozmowa to codzienność. Rzadko się zdarza, że jej tok jest inny. Czasem natrafiam na mądrych i tolerancyjnych facetów, którzy są zdziwieni, ale jednocześnie zaciekawieni moim hobby i podziwiają to, co robię. Jednak większość kpi sobie ze mnie. Nie tylko ze mnie, z każdej, która się nogą interesuje. My też potrafimy kochać futbol. Czy to aż takie dziwne?

Niezmiernie mnie irytuje, gdy ktoś wypomina mi Cristiano. Ja rozumiem, że wiele dziewczyn się za nim ugania, że oglądają mecze z jego udziałem tylko po to żeby sobie popatrzeć. Wiem też, że zdecydowana większość dziewczyn, która twierdzi, że interesuje się futbolem tak naprawdę zielonego pojęcia o tym nie ma. Nawet wytłumaczyć się takiej nie da, co to jest spalony. Nie rozumieją całego kultu futbolu, nie czują tego smaku. Ale są wyjątki?

Zwykle tłumaczę, że jestem kibicem od lat 90tych, kiedy to Ronaldo jeszcze w ManU nie grał. Wtedy zapada cisza, a później padają pytania typu: -„Taaak? A to powiedz mi, jaki Polak gra teraz w MU?”-. Czy wy macie mnie za idiotkę?! Jedynym mądrym rozwiązaniem w tej rozmowie jest zadanie pytanie temu, który się wyśmiewa. A jak ja je zadam, to odpowiedzi jakoś nie słychać. Po kilku minutach chłopak zwraca honor i przeprasza. Domyślam się, że go to bolało, ale nie byłoby tego niefartu i tej gafy gdyby traktował mnie od początku na poważnie.

Wracając do Ronaldo, jakbym była za Realem to pewnie usłyszałabym o Raulu, za Chelsea-Cole, Milan-Kaka, i tak można wymieniać i wymieniać aż się kluby skończą?

Takich prawdziwych fanek znam parę. Na palcach u rąk policzyć można. Niektóre zostały zarażone przez braci, ojców, niektóre po zauroczeniu się jakimś piłkarzem, zaczęły oglądać mecze dla niego właśnie a z czasem polubiły ten sport. Trochę tak jakby na siłę, ale skoro to „czują” to, dlaczego nie można ich nazwać kibic(k)ami? W moim osobistym przypadku jest tak, że ja ogólnie mam męskie zainteresowania. Nie tylko futbol, ale i motoryzacja, komputery, gry komputerowe, czy nawet zabawy z młotkiem albo spawarką. Nie miałam brata, mam starszą siostrę i z tego, co wiem to ojciec liczył na syna. W dzieciństwie zawsze się z nim trzymałam. Koleżanek raczej nie miałam, z resztą do dzisiaj kumpluję się tylko z chłopakami. Więc może też dzięki towarzystwu, w jakim się otaczamy zaczynamy kochać rzeczy, jakie oni uwielbiają?

Znam też przypadki, kiedy to płeć męska nie interesuje się nogą. Kompletnie się nie zna. Myślicie, że to jakieś ewenementy i muszą być nieźle kopnięci na dekiel. Otóż nie, wielu takich, porozglądajcie się. W każdej regule są wyjątki. Wracając do kobiet, tylko w naszym kraju zauważyłam taki dystans do kibiców płci pięknej. W Anglii, Portugalii, Hiszpanii, Francji to nic dziwnego i nadzwyczajnego, że dziewczyna kocha futbol. Ich to nie dziwi. Wystarczy też spojrzeć na trybuny podczas meczu zagranicznej ligi. Stanowczo więcej kobiet niż w Polsce. Ale tam ludzie są bardziej tolerancyjni. Nie słychać krytyki na każdym kroku.

-„Niezły szpan”- takie słowa też słyszałam. Czy można szpanować, że się interesuje futbolem? Otóż można. Mam taką jedną znajomą. Zmienia swoje ulubione kluby na te, które wygrywają. Niegdyś Real teraz Chelsea? Nic dziwnego, w końcu przeszła „moda” na Real, bo już się przejedli, a fajnie jest przy chłopakach wzbudzić sensację szczególnie jak się jest ShAlOną NaStOlAtKą. Ale prędzej czy później wychodzi szydło z worka i wtedy jest gafa roku. Po takich 'akcjach’ trudno się nie dziwić, że mężczyźni nie wierzą dziewczynom?

-„Ona interesuje się nogą tylko, dlatego, żeby zwrócić na siebie uwagę facetów”- Wypominanie szpanerstwa zdarza się też kobietom. Ot, z zazdrości. Głównie, dlatego, że bądź, co bądź widzę po sobie – przyciąga to płeć przeciwną. Widzą, że mają, o czym z laską pogadać i pójdzie z nim na mecz zamiast jęczenia i błagania, że ona chce do kina, albo żeby ją podwiózł do kosmetyczki. Nie mówię, że te, które piłkę kochają są zaniedbane i ciężko jest
je odróżnić od faceta w sensie fizycznym. No haloooooo, wyglądamy jak każda inna dziołcha!

-„Dziewczyny to się do tego nie nadają, bo to męski sport”- ja się temu sprzeciwiam. Męczą mnie już te komentarze i to ciągłe wyjaśnianie, że nie jestem fanką-kochanką. Męski sport? To dlaczego istnieje futbol kobiet? Obejrzyjcie sobie kiedyś mecz z udziałem nie mężczyzn, ale kobiet. My też potrafimy!

Nie wierzycie w możliwości kobiet? Proszę bardzo. Kompilacja z Abby Wambach.

I reklama adidasa:

Stereotyp mówi, że mężczyzna+piwo+mecz to idealnie pasujące do siebie rzeczy i won z kobietami, bo się nie znają. Ale, czy nie czas na to, by ten stereotyp przełamać? Przecież nie każda blondynka jest głupia i nie każdy Szkot jest skąpy. To dlaczego piłka nożna nie mogła by być trochę bardziej otwarta dla kobiet?? Czasy się zmieniają, dawniej kobiety pracować nie mogły, nawet w spodniach nie chodziły, bo by je na stosie spalili [o dżisas, nie chciałabym wtedy żyć?] Brzmi trochę feministycznie? Może. Ale ja tylko bronię swoich racji. Kobiety też nie są gorsze!
A teraz drodzy chłopcy, jedna mała rada. Nie dyskryminujcie wszystkich, bo w życiu naprawdę zdarzają się wyjątki i trzeba o nie dbać.

I na koniec dla pocieszenia oczu (i nie tylko oczu), daję linka z fotkami kibiców płci pięknej. Enjoy ;-)

Przewiń na górę strony